28.

256 16 11
                                    


Pov. Bakugo

Ocknąłem się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Było tu dość chłodno i nieprzyjemnie. Delikatnie poruszyłem powiekami, próbując ogarnąć sytuację. Było mi słabo, ale nie na tyle by znowu zemdleć. Skrzywiłem się jednak czując pulsujący ból w okolicy głowy. Z początku nie pamiętałem co się tak naprawdę stało i dlaczego niby byłem nieprzytomny. Ale w momencie gdy poczułem, że moje nadgarstki są związane i umocowane w jakiegoś rodzaju kajdankach przypomniałem sobie całą sytuację.

Zaraz po tym jak miałem tą dziwną wizję z Izuku, dopadł mnie chyba jakiś atak paniki czy coś? Cokolwiek to było.... a potem Kirishima pomógł mi wyjść przed akademik i następnie chyba...

...zostałem uprowadzony.

Zajebiście.

Zamiast lecieć już do tej jebanej Ameryki po Izuku to tera siedzę w czyjejś piwnicy i oddycham grzybem. Kurwa no boski ze mnie bohater. Jebać tych skurwieli. Zabije ich. Ktokolwiek spróbuje mnie zatrzymać albo stanie mi na drodze, to ostrzegam, że nie ręczę za siebie. ROZPIERDOLE całą tą szopkę i lecę po tego piegowatego debila. Cudowny plan. Tylko... co to za szopka?

Pomieszczenie, w którym się znajdowałem nie miało okien, chyba. Ciemność wiła się wokół mnie nie dając mi pewności co do mojego położenia czy lokalizacji. Jedyne co to drobny snop światła z żarówki nade mną dawał mi minimalne światło na moją osobę. Siedziałem na krześle. Kajdany z przodu były zamocowane prawdopodobnie z uwagi na mój dar. Skutecznie blokowały moje wybuchy co skreślało już jeden ze scenariuszy ucieczki. Jednak zostały mi jeszcze inne asy w rękawie. 

Ha no, ze mną nie jest tak łatwo.

Co jednak najbardziej mnie martwiło to informacje, które miał wróg. Skoro mam na sobie konkretne zabezpieczenia przygotowane specjalnie dla mnie to znaczy, że osoba, która mnie uprowadziła zrobiła to umyślnie. A co za tym idzie ...to grubsza sprawa. Jeżeli chciał konkretnie mnie to musi mieć jakiś określony cel. Nie każdemu przecież zakłada się żaroodporne kajdany i umieszcza w nieznanym miejscu. To nie przypadek.

Kurwa.

Poruszyłem nadgarstkami sprawdzając na ile mogę sobie pozwolić. Mało... niestety. Były wręcz idealnie dopasowane do moich dłoni. Nie było tam wolnego miejsca do jakiegokolwiek ruchu. Do tego łańcuch na moich nogach wyraźnie zaznaczał, że mam siedzieć w miejscu. Super. Nie mam dużo opcji jak na razie. Pozostaje mi czekać na rozwój wydarzeń.

-Bakugo Katsuki.

Podniosłem głowę rozglądając się za niespodziewanym głosem. Nie usłyszałem wcześniej żeby ktoś tu wchodził. Czy to znaczy, że od początku byłem obserwowany?

-Lat 18. Klasa 2A na profilu bohaterskim ....ehhh..... co za ironia... .

Spojrzałem przed siebie. Z cienia wyłonił się jakiś mężczyzna. Był wyższy ode mnie ale słabiej zbudowany. Mimo iż było ciemno to zauważyłem jak jasną cerę miała ta osoba. Do tego siwe włosy i czarny ubiór. Czekaj czy to....

-Shigaraki Tomura. Miło mi.- uprzedził mnie nieznajomy. W jego głosie dało się słyszeć obrzydzenie i wstręt do mojej osoby. Heh, wzajemnie panie blady patyku.

-To ty gnoju.- warknąłem z uśmiechem w stronę mężczyzny.- To tobie zlałem wtedy dupsko.

-Oh? Czyli nie jest z twoją pamięcią tak źle. Myślałem, że będzie gorzej.- odpowiedział niewzruszony moją wypowiedzią i sięgnął po jakieś urządzenie.

-Po waszym "rozłączeniu" bałem się, że twoje wspomnienia o nim zaczną zanikać. - kontynuował Shigaraki wciskając jakieś kody do urządzenia, które trzymał w ręku.

Dream-ON | bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz