27.

159 12 2
                                    


Pov. Bakugo

-CO MU ZROBIŁEŚ POPIEPRZEŃCU!?

Warknąłem głosem przepełnionym jadem. Byłem wkurwiony. Do tego drżące ciało Deku nie uspokajało mnie ani trochę. Mocniej go do siebie przycisnąłem przez co jego głowa ukryła się w zgięciu mojej szyi. Jego nogi bezwładnie leżały na moich udach a ręce opadały na ziemię. Byłem w amoku.

-GADAJ CO MU KURWA ZROBIŁEŚ! SŁYSZYSZ?!- wrzasnąłem, czując szybki oddech chłopaka na skórze. Musiałem go obronić. W tamtym momencie o niczym innym nie myślałem. Był tylko on. On był całym moim światem. Niczego nigdy tak bardzo nie chciałem stracić jak jego.

-ROZPIERDOLE CI ZARA TĄ BUŹKĘ!- naładowałem dłoń eksplozją, będąc gotowym na strzał w każdej chwili. Buzowało już we mnie uczucie adrenaliny a mój dar zareagował, zwiększając siłę.

Deku...Deku... DEKU. Z jakiegoś powodu moje oczy się zaszkliły a ciało niekontrolowanie zadrżało. Dlaczego jestem aż taki emocjonalny?! Kompletnie nad sobą nie panuję! Cholera! Muszę się uspokoić, opanować...myśleć racjonalnie. Wziąłem głęboki oddech zaciskając mocniej dłoń na ciele zielonowłosego.

-Bakugo....kim on jest dla ciebie?

Mężczyzna w końcu się odezwał. Ale jego głos był inny. Miałem dziwne wrażenie, że nie mówił sam. Brzmiało to bardziej jak mieszanka kilku głosów. Spojrzałem na niego wzrokiem pełnym furii. Pierdolić mu się zachciało?!

-CZEGO CHCESZ I CO MY TU ROBIMY FIUCIE?! - wrzasnąłem ignorując jego pytanie. Mężczyzna kucnął przed nami. Wpatrywał się prosto we mnie. Czułem jak jego wzrok przeszywa mnie na wylot.

-Bakugo, kim on jest dla ciebie?

Znowu to samo pytanie. Co to? Cyrk jakiś? Pojebało typa? ROZPIERDOLE go a potem chwytam Deku i ucieknę stąd. Nie wiem jak ale na pewn--.

-Nie uciekniesz.

Mężczyzna przerwał moje myśli jakby dokładnie wiedział jak one wyglądają. Spojrzałem na niego zamurowany. Czy on... Syknąłem wyczyszczając umysł. Nie ze mną te gierki.

-A skąd ta pewność debilu?- warknąłem nie spuszczając wycelowanej w jego stronę dłoni.

-Bo to wszystko nie jest prawdziwe.

-To jedynie "wasza" więź.

-Jeżeli chcesz ją wzmocnić to musisz ją zerwać chłopcze.

Nie rozumiałem niczego. Więź? Czy chodzi mu o nasze połączenie w snach? Dlaczego myśli, że chcę je zerwać? Wpatrywałem się w tajemniczego mężczyznę czekając tylko na jakiś fałszywy ruch. Rozwalę go. Ten jednak nic sobie ze mnie nie robił. Zwyczajnie w świecie wstał i odwrócił się do nas tyłem. Gdy jednak chciał już ruszyć w ciemność przed siebie, zatrzymał się w połowie kroku.

-Bakugo.- powiedział tym razem jednym głosem. Był to głos mężczyzny. Poważny, głęboki głos.

-Twoje wspomnienia są kluczem. Broń ich.

Opuściłem dłoń obejmując nią Deku. Nie spuściłem jednak wzroku z faceta nadal będąc w gotowości.

-Broń ich nie tylko dla siebie ...ale też dla niego.

Po tych słowach mężczyzna nie odwracając się ruszył przed siebie. Odprowadziłem go wzrokiem dopóki nie zniknął w ciemnościach. Byłem zdezorientowany. Nic mi tu nie pasowało. Kim do cholery był tamten frajer? I czego ode mnie chciał? I dlaczego wspominał coś o wzmocnieniu naszej więzi? Czy to oznacza, że ona słabnie? Zerwie się? Czy to moja wina? Dlatego to wszystko widziałem?

Dream-ON | bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz