24.

243 18 4
                                    


Pov. Midoriya

Jasne promienie słońca skutecznie zmuszały mnie do przymrużenia oczu. Lotnisko bowiem miało ogromny szklany dach. Zaraz zakryłem je dłonią czując jak przestają szczypać i skupiłem wzrok na otoczeniu. Wokół plątało się mnóstwo ludzi, którzy przemieszczali się w pośpiechu wraz ze swoimi walizkami bądź torbami. Panował tu istny gwar a pośród rozmów nieznajomych można było usłyszeć najróżniejsze języki. Nie ma to jak chaotyczne życie na lotnisku.

Przełknąłem ślinę nie słysząc jednak japońskiego. Rozpoznałem jedynie angielski, francuski i chyba niemiecki. Nie znałem jednak żadnego z nich a jedynie umiałem wyczytać je z ich akcentu. Spojrzałem na swoje torby by zacisnąć po chwili na jednej z nich dłoń.

Stresowałem się. I to bardzo. Jestem po raz pierwszy za granicą.... I to sam. Miałem wrażenie, że od mojego pierwszego spotkania z Kacchanem na uczelni, czas jakoś szybciej leci. A ja kompletnie nie umiem się dostosować do zmian, które zachodzą w mgnieniu oka.

-Jesteś może Midoriya?

Zaraz wzdrygnąłem się na własne imię i spojrzałem przed siebie doszukując się źródła głosu. Kilka metrów ode mnie stał wysoki mężczyzna w białych włosach. Były one dość krótko ścięte a fryzem przypominały trochę Kacchana. Jednak miały krótsze końcówki i nie były aż tak spiczaste jak u wybuchowego blondyna .Przyjrzałem się twarzy mężczyzny. Miał on delikatny zarost oraz błękitne oczy. Samą swoją osobą przyciągał moją uwagę. W Japonii rzadko zdarzały się osoby z naturalnie niebieskimi oczami i jasnymi włosami więc pierwszy raz widziałem kogoś takiego, innego niż All Might oczywiście.

-Umm to ja.- mruknąłem prostując się przed mężczyzną. Ten spojrzał na mnie uśmiechając się przez chwilę. Zaraz potem wyciągnął rękę w moją stronę.

-Dave Brubeck. Miło mi. All Might wspominał tobie o mnie?

Przyjąłem rękę lecz kiwnąłem tylko na "nie". Mężczyzna westchnął ociężale i podrapał się o tył głowy. Pewnie nie spodziewał się takiego obrotu spraw.

-Mam być twoim osobistym trenerem by pomóc opanować ci twój dar. - powiedział puszczając moją dłoń i chowając ją do kieszeni dżinsowej kurtki.

-Umm, to akurat słyszałem, jednak nie dostałem innych informacji gdyż mieliśmy mały poślizg z lotem.- mruknąłem jedynie bacznie przyglądając się mężczyźnie.

-Rozumiem. Eeee...dobra, to zrobimy tak.- Dave zaczął iść w stronę lotniskowej kawiarni zaraz obok nas, pokazując gestem ręki bym szedł za nim.- Ty zadzwoń do swojego mentora a ja zamówię se kawę.

Spojrzałem na niego trochę podejrzliwie jednak wykonałem polecenie. W końcu nie wyglądał jakby miał wrogie zamiary a i tak miałem zadzwonić do All Mighta zaraz po wylądowaniu. Powoli wyciągnąłem telefon, który swoją drogą był w limitowanym etui z merchu All Mighta i szybko wybrałem numer do swojego nauczyciela.

-Młody Midoriya?! - odebrał od razu na co uśmiechnąłem się pod nosem. - Midoriya chłopcze wylądowałeś już?

-Tak, tak, jestem na lotnisku.- odpowiedziałem siadając przy jednym ze stolików kawiarni. Kątem oka zauważyłem Dave'a, który zamawiał właśnie sobie swój napój.

-Wyśmienicie! Bardzo się cieszę! A teraz posłuchaj mnie uważnie. Z lotniska odbierze cię mój zaufany przyjaciel Dave. Jest on bardzo podobny do młodego Bakugo lecz nie widzieliśmy się przez siedem lat więc mógł się trochę pozmieniać.- tłumaczył All Might a ja odetchnąłem z ulgą.

-Ach tak, spotkaliśmy się już. Od razu po przylocie mnie zauważył.

-Naprawdę? Oj jak dobrze chłopcze! Jak się domyślasz Dave będzie przygotowywał cię do opanowania OFA, zrobiłbym to osobiście ale nadal muszę chronić Japonię z resztką mocy, którą mam zaszczyt jeszcze trzymać. Szczególnie teraz gdy wiem, że ten człowiek wznowił swoje poczynania.

Dream-ON | bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz