30

147 12 0
                                    

Pov. Izuku

-Trzy dni Dave! Trzy dni!

Obudziłem się słysząc czyjeś wrzaski. Niespokojnie ruszyłem powiekami, próbując je podnieść. Hałas dobiegał co najmniej z dołu, ponieważ głosy były na tle stłumione, że trudno było mi je rozpoznać. Powoli otworzyłem oczy spoglądając przed siebie na sufit.

-Nie mam pojęcia co się stało! Uwierz mi!

Kolejny wrzask. Robiło się niemiło. Podniosłem się do siadu i rozejrzałem po pokoju. Torby All Mighta nadal były w tym samym miejscu. Co oznaczało tylko, że jeszcze nie wrócił. Zaraz usiadłem na krawędzi łóżka pocierając dłońmi o twarz. Byłem niewyspany ale przynajmniej czułem się znacznie lepiej niż wcześniej. Wzdrygnąłem się nagle słysząc jak kolejny wrzask wypełnia cały dom. Wstałem i doszedłem do ledwo uchylonych drzwi od mojego pokoju.

-Nie wiem jak się tam znalazł!

-Przecież to jakieś 300 kilometrów od Tahoe!

Z krzyków rozpoznałem ten All Mighta I Dave'a. Kłócili się. Zaraz po moich plecach przeszedł dreszcz niepokoju. Najciszej jak umiałem zszedłem na dół. Niestety mój plan szlag trafił z uwagi na skrzypiące drewniane stopnie. Naciskając na jeden z nich po całym pomieszczeniu dało się słyszeć charakterystyczny dźwięk, który skutecznej wyrwał dwójkę rozmówców.

-Młody Midoryio?

Usłyszałem głos All Mighta i spojrzałem w tamtym kierunku. Był w swoim workowym stanie a naprzeciwko niego stał widocznie poddenerwowany Dave.

-Umm przepraszam za najście.- szepnąłem drapiąc się po karku.- Nie przeszkadzam?

Blondyn chciał coś powiedzieć ale wyprzedził go białowłosy.

-Przepraszam młody.

Spojrzałem w jego stronę. Widziałem, że poczucie winy zżera go od środka. Jego wzrok był wbity w podłogę a ręce zaciśnięte w pięści.

-Przez moją nieuwagę... to wszystko miało miejsce.- powiedział ze skruchą w głosie Dave, unikając przy tym wzroku All Mighta, który bacznie mu się przyglądał.

-To ja..-

-Nie.- przerwałem mu w połowie zdania. Zszedłem ze schodów na sam dół i podszedłem do niego.-To nie twoja wina.

-Ale...Młody Midoryio...- zaczął mój mentor spoglądając na mnie poważnie.- Przez trzy dni nie dawałeś znaku życia.

Zawahałem się, obracając się w stronę blondyna.

-T-trzy dni?

-Znaleźliśmy cię na obrzeżach Santa Rosa.- powiedział blondyn.

-To jakieś 300 kilometrów stąd.- dokończył Dave patrząc na mnie z poważnym wyrazem twarzy.

Ja natomiast musiałem przetworzyć informacje, które właśnie dostałem od dwójki mężczyzn. Stałem tam jak skończony palant nie wiedząc jak zareagować. Bo jakby na to nie patrzeć 300 kilometrów nie przechodzi się od tak. Szczególe patrząc na fakt, że średnia osoba dorosła idzie z prędkością około 4 km/h czyli przechodząc 100 kilometrów szła by co najmniej 25 godzin. Czyli jakieś 75 godziny ciągłego marszu na dystansie 300 kilometrów... Ja to przeszedłem o trzy godziny szybciej... co jest niemożliwe! Nie byłbym w stanie tyle przejść bez żadnego posiłku czy odpoczynku! 

Zacząłem delikatnie panikować. Czy ktoś mnie porwał?! A może straciłem kontrole nad One For All? W końcu miałem taką sytuację z Todorokim jak i Bakugo. Dar samoistnie się uaktywnił pokazując swoje prawdziwe oblicze. A ja nie byłem w stanie nad nim zapanować.

Dream-ON | bkdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz