Rozdział 10

150 5 0
                                    

- Podpalamy! - krzyknął Alby. On i kilku innych Streferów rzucili pochodniami w dużą kupę drewna, która po chwili zaczęła się palić, a wszyscy na ten widok zaczęli wiwatować i klaskać.
- Strefa! Strefa!- krzyczeli w niebo.
Wokół słychać było picie bębnów do których większość tańczyła i się wygłupiała. Niektórzy coś pili, niektórzy siedzieli, a jeszcze inni po prostu gawędzili. Ja natomiast nie wychylałem się zbytnio, ale też nie odstawiłem od grupy. Po prostu trzymałem się blisko. Po chwili przyszedł do mnie Newt i razem poszliśmy usiąść trochę dalej od zabawy.

- Niezły pierwszy dzionek - zaczął, gdy siedzieliśmy oparci o powalony kawał drzewa, tyłem do reszty.

Pokiwałem tylko głową i patrzyłem przed siebie. Wciąż byłem lekko zdezorientowany i przeładowany informacjami.

- Masz - podstawił mi pod nos słoik z jakimś płynem- Walnij sobie. Jak mężczyzna.

Zabrałem od niego słoik i bez zastanowienia wziąłem sporego łyka przez co prawie zwymiotowałem od smaku tego paskudztwa.

- Jasna cholera, co to jest!?- wyplułem resztę tego czegoś i oddałem słoik Newt'owi.
- Pojęcia nie mam - zaśmiał się - Gally to pędzi. To jego jedna z niewielu umiejętności.
Odwróciłem się i zobaczyłem jak Gally siłuje się z innymi Streferami.
- Gally to dupek - odpowiedziałem zniesmaczony.
- Zgodzę się. Jednak są tacy co go lubią, a poza tym uratował ci życie. Uwierz mi, labirynt to nie piaskownica.
- Jesteśmy w pułapce - stwierdziłem po chwili.
- Na razie- odwrócił się i zaczął wskazywać na grupę Streferów, co również zrobiłem- Widzisz ich? Tych przy ognisku? To biegacze. Susan jest ich Opiekunem i jednocześnie jednym z przywódców Strefy. Co rano, gdy brama się otwiera, badają na zmianę labirynt. Czasami biegnie dwóch, trzech lub czterech, rysują mapy i szukają wyjścia.
- Długo go szukają? - zapytałem, cały czas spoglądając na dziewczynę śmiejącą się do innych biegaczy. Newt wziął spory łyk ze słoika nim odpowiedział.
- 2 lata.
- I nic nie znaleźli?- spojrzałem zszokowany na Newt'a.
- To nie takie proste... Labirynt jest ogromny, a biegacze muszą rozdysponować czas tak aby zdążyli wrócić nim brama się zamknie. Posłuchaj - uniósł palec w górę i obaj zamilkliśmy.
Usłyszałem dźwięk przesuwania czegoś ciężkiego z wnętrza labiryntu.
- Słyszysz? Labirynt się zmienia... Każdej nocy.
- Jak to możliwe?
- Nie wiem. Zapytaj tych, którzy nas tu wsadzili - odpowiedział niewzruszony i trochę wcięty - Tylko biegacze wiedzą co tak jest. Su wybiera najsilniejszych i najszybszych Streferów na biegacza. To dobrze bo jeśli będą słabi to nie zdążą przez zamknięciem wrót i zostaną tam na noc...A tego nikt nie przeżył.
- Co się z nimi stanie? - zapytałem lekko przestraszony, ale zaciekawiony.
- Dorwą ich Dozorcy - odpowiedział po chwili zamyślony Newt - Kto ich widział, nie przeżył by coś opowiedzieć. Jednak wiemy, że tak łażą...Dobra! Dość pytań na dziś - powiedział po chwili wesoło i wstał - Jesteś gościem honorowym Njubi. Chodź, poznasz ich.
Chciałem się opierać, ale ten już ciągnął mnie w stronę reszty.
- To Budole - wskazał na Gally'ego i osoby w jego otoczeniu - Mają smykałkę do budowania, ale gorzej z ogólnym pomyślunkiem. Winston to wódz Rozpruwaczy - wskazał na innego chłopaka -
A to Plastry. Siemka Jeff! - powiedział do przychodzącego obok nas ciemnoskórego, niskiego chłopaka - Zwykle łatają Rozpruwaczy.
- A jeśli chcę być biegaczem? - zapytałem pewny swego. Czułem, że to właśnie tam musiałem się udać... Do labiryntu.
- Co ty pikolisz? Tego nikt nie chce... No i musisz zostać wybrany. Poza tym- - Nie dokończył bo ktoś gwałtownie na mnie wpadł, ale zdążyłem zachować równowagę.
Obróciłem się i poprawiłem koszulkę. Większość streferów stała w półokręgu, w środku którego stał Gally.
- Co, świeżuchu? - rzucił Gally, uśmiechając się kpiąco - Pokażesz co umiesz?
- Njubi! Njubi! - wszyscy zaczęli coraz głośniej wołać. Zauważyłem, że biegacze zwrócili głowy w moim kierunku, a Susan z zmarszczonymi brwiami podeszła bliżej by zobaczyć co się wydarzyło. Wtedy już wiedziałem, że musiałem przyjąć wyzwanie.

Everything will be fineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz