Pov. Susan
-...potem, kiedy na mnie ruszył, nagle zatrzymał się w połowie drogi... Jakby coś mu się przestawiło. Wspiął się po bocznej ścianie korytarza i mnie zostawił - opowiadałam im, co działo się ze mną w labiryncie, kiedy biegliśmy do Ostrzy - Nie wiedziałam, co się dzieje... Myślałam, że mnie zabije-
- Ale nie zabił - zaznaczył twardo biegnący obok mnie Thomas. Po mojej drugiej stronie był Newt - Nie wiem, dlaczego zrobił tak, a nie inaczej, ale to nie ważne. Najważniejsze, że żyjesz - posłał mi mały uśmiech, na który odpowiedziałam.
Wtedy - w labiryncie - myślałam, że już go nigdy więcej nie zobaczę. To pokazało mi jak bardzo Tommy był dla mnie ważny kiedyś i jak ważny był dla mnie teraz.
- A co z resztą? - zapytałam po chwili. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na ilość streferów - Czy oni-
- Żyją- Newt włączył się do rozmowy. Spojrzała w jego stronę - Ale Gally przekonał ich, że tylko w strefie są w stanie przeżyć.Nie skomentowałam tego. Każdy z nas miał możliwość wyboru: zostać w strefie albo iść do labiryntu. W tym momencie to była namiastka wolnej woli, której nie zagarnęli nam całkowicie Stwórcy. Zachodziłam tylko w głowę: Gdyby Gally dowiedział się, że żyłam to czy poszedł by z nami?
- Jesteśmy - moje rozmyślania przerwał Thomas, który zatrzymał się przed wejściem, ale szybko pokazał nam, abyśmy się schowali, gdy zajrzał wgłąb korytarza.
- To Dozorca?- stanęłam obok niego.
- Tak.
- Cholera - szepnął przerażony Chuck.
- Chuck - zwróciła się do niego Teresa - Weź to i trzymaj się nas. A najlepiej pilnuj się mnie - podała mu rzecz, którą ostatnio wyciągnęłam z ciała Dozorcy.
- Tereso - tym razem ja zwróciłam się do dziewczyny, szukając czegoś w kieszeni- Trzymaj.Podałam jej gumkę do włosów, którą przyjęła, posyłając mi przy tym wdzięczny uśmiech.
- Gdy go miniemy, otworzymy przejście tym kluczem - Thomas wskazał na rzecz, tłumacząc swój plan - Trzymajmy się razem to damy radę. Wyjdziemy - tu spojrzał prosto w moje oczy - Albo zginiemy, walcząc.
Pokiwałam głową na jego słowa. Czułam to samo co on. Wolałam zginąć u jego boku walcząc, a nie siedzieć w Strefie i czekać na śmierć. Złapałam pewniej włócznię, którą podał mi wcześniej Patelniak.
- Gotowi?- upewnił się Thomas, patrząc na nas wszystkich, na co przytaknęlismy mu jednoznacznie głową.
Naprzód! - krzyknął i ruszył w stronę potwora, a my tuż za nim.Byłam z nim na samym początku grupy, więc jako pierwsi zatopiliśmy włócznie w ciele Dozorcy. Zaczęliśmy go spychać w przepaść, jednak nie dawał się tak łatwo. Zaczął machać swoim ogonem. Złapał jednego z naszych swoim szponem i wyrzucił coś bok tak mocno, że chłopak nie miał jak się ocalić przed upadkiem w przepaść. Kiedy my siłowalismy się włóczniami, Teresa zamachnęła się maczetą i odcięła nogę potwora. Pech chciał, że odnuże odskoczyło prosto w klucz trzymany przez Chuck'a.
- Klucz! - krzyknął chłopiec i pobiegł za turlającym się przedmiotem.
Nie mogłam mu pomóc. Dozorca cały czas na nas napierał, ale kątem oka zobaczyłam Teresę, biegnącą chłopcu na pomoc. Thomas i ja zapieraliśmy się o siebie, aby całkowicie zepchnąć potwora w dół, co nam się wreszcie udało.
- Thomas! - Nie było nam jednak dane się cieszyć bo kolejni Dozorcy biegli za Teresą i Chuck'iem.
Od razu ruszyliśmy im na pomoc, znów napierając na potwory.
- Działa! - usłyszałam głos Chuck'a.
Klucz działa, przeszło mi przez myśl.
- Idzie! - krzyknęłam, szybko na nich spoglądając.
- Zepchnijmy go! - zarządził Thomas. Jednak ciężko nam było to zrobić potwory nie ustępowały. Nie pomagało nam również to, że bestie przeszły do kontrataku. Jeden z nich połamał włócznię jednego z naszych, po czym wyrzucił go szczypcami daleko za siebie.
CZYTASZ
Everything will be fine
Hayran Kurgu- Życie ci niemiłe, smrodasie?! - rzuciłam gniewnie, patrząc mu w oczy." „-Każdy nowy sztamak, który pojawiał się w Strefie czuł to samo co ty. Nikt z nas nic nie pamięta, co było przed Strefą. To jest nasz dom i tutaj musisz trzymać się pewnych zas...