ROZDZIAŁ 31

1.4K 101 11
                                    


Pewnie na kolejny rozdział trochę poczekacie, bo się zajęłam redakcją i nie miałam czasu pisać. Skończyłam ją, kolejną zostawię na potem, więc zabieram się za rozdziały Shatter.

*


Danielle

– Czyli mam rozumieć, że mam cię puścić wcześniej z pracy, bo mój brat zaprosił cię na obiad u naszej mamy?

Mieszkając łyżeczką cukier w swojej herbacie odwracam się przodem do Nate'a. Jesteśmy w kuchni sami, część osób nadal nie wróciła z chorobowego, więc w biurze jesteśmy tylko my oraz Mark z Andersem, tyle że oni od rana pracują nad czymś w pokoju do nagrań, więc to tak, jakby ich nie było. Możemy zatem spokojnie rozmawiać o tematach, o których pracownicy nie powinni wiedzieć.

– To ci przed chwilą powiedziałam.

– Nie spodziewałem się, że zrobi to tak szybko. Od pięciu lat nie przyprowadził do rodzinnego domu dziewczyny, o ile wiem przez ten czas z nikim się nie spotykał i to może być dla mojej mamy spory szok. Nie jestem pewien, czy w ogóle jej o tobie wspomniał.

– Ja też nie – przyznaję szczerze. – Zaproponował to tak nagle, jakby sam do końca tego nie przemyślał.

– Czyli zrobisz mojej mamie niespodziankę.

– W dobrym, czy złym tego słowa znaczeniu? – dopytuję, unosząc brew.

– To zależy. – Wzrusza ramionami. – Jeśli zobaczy w tobie Laurę może zejść na zawał.

Otwieram szeroko oczy i omal nie krztuszę się napojem. Nie chciałabym doprowadzić starszej kobiety do zawału i spowodować jej śmierci.

– Cholera, masz rację. Zdążę jeszcze pofarbować włosy, zrobić mocniejszy makijaż, a może...

– Danielle, spokojnie, ja tylko żartowałem – tłumaczy, po czym podchodzi do mnie i kładzie swoje duże dłonie na moich ramionach. – Nikt nie zejdzie na zawał. Nie musisz farbować włosów. Wyluzuj.

– Trzeba było mnie nie straszyć – posyłam mu poirytowane spojrzenie.

Nie znoszę, gdy ktoś sobie tak żartuję. Nie każdy kawał rozumiem, większość biorę na poważnie, a potem dochodzi do jakiegoś nieporozumienia i robi się niezręcznie.

– Zapamiętam, by więcej tego nie robić. – Odsuwa się na krok.

– To jak z tym puszczeniem mnie wcześniej?

– Masz moje zezwolenie. – Puszcza mi oczko, a następnie zmierza do drzwi. – To widzimy się u mojej mamy.

Stresuję mnie ten obiad. Nie mam doświadczenia w poznawaniu rodziców osoby, z którą się spotykam, bo nigdy nie poznałam nikogo ze strony Laytona. A po nim nie miałam chłopaków na dłużej. Modlę się tylko o to, by wieczór nie okazał się katastrofą. Pierwsze wrażenie jest kluczowe.

Boję się jednak, że mama Prestona mnie nie polubi. Albo, co gorsza, naprawdę pomyśli, że jestem kimś innym i zemdleje. Mam tyle wątpliwości, że mam ochotę zrezygnować z tego wyjścia. Nie chcę tylko zawieść Prestona. Zależy mu na tym, abym poznała jego rodzinę, cieszył się, kiedy się na to zgodziłam i nie mam serca oznajmić mu, że chyba tego nie chcę.

Nie, Danielle. Zepniesz pośladki i pojedziesz tam z uniesioną głową i bez chęci ucieczki.

Zrobię to. Za drugim razem będzie łatwiej. Dam radę.

*

Przed szesnastą zabieram swoje rzeczy i jadę do domu. Kira niebawem powinna się pojawić, więc w tym czasie biorę prysznic, myję włosy i zmywam makijaż, by potem zastąpić go nowym. Sukienkę wybrałam wczoraj, postawiłam na coś prostego, z zakrytymi ramionami, sięgające kolan w kolorze pudrowego błękitu. Nie pamiętam już, gdzie ją kupiłam, ani też, czy kiedykolwiek nadarzyła się okazja by ją włożyć. Pomijając dzisiejszy wieczór. Mam nadzieję, że będzie idealna.

Shatter | Blizny #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz