ROZDZIAŁ 34

1.2K 76 6
                                    

Mam nadzieję, że się nie nudzicie. Niebawem szykuje się spora zadyma.

*

Danielle

Jest spokojnie. Cicho na tyle, na ile pozwalają zamknięte okna. Odgłos z ulicy jest stłumiony i ani trochę mi nie przeszkadza. Bardziej słyszę deszcz uderzający o parapety niż samochody. Biorę wdech. Dociera do mnie znajomy zapach męskich perfum i gdy odwracam głowę napotykam zmęczone, choć radosne oczy ich właściciela. Preston uśmiecha się szeroko. W kolejnej chwili nachyla się i muska ustami moje czoło.

- Nie sądzisz, że jest trochę za cicho? - Unosi brew.

- Zrobiło się już późno. Pewnie Kira już śpi - stwierdzam po krótkiej chwili nasłuchiwania. - Nie chce mi się wstawać i tego sprawdzać.

- Nie idź - mamrocze, a potem chowa twarz w zagłębieniu mojej szyi.

Jego oddech łaskocze, ale jest przyjemny. Jest mi ciepło, gdy mnie przytula i czuję się bezpiecznie. Dlatego też nie chcę się stąd ruszać. Tak mi dobrze. Tu, w ramionach mężczyzny, który każdego dnia poprawia mi humor i sprawia, że mam ochotę się przed nim otworzyć.

Tylko który sekret wybrać? Co mu wyznać?

- O czym myślisz? - pyta łagodnym tonem.

Zamykam na chwilę oczy. Co wybrać? Mojego byłego? Powiedzieć mu, jak naprawdę zniknął? A może wyznać, co stało się z rodzicami Kiry?

- Dani? Dlaczego milczysz?

- Bo zastanawiam się, co ci powiedzieć.

- Cokolwiek - prosi. - Co chodzi ci teraz po głowie? O czym pomyślałaś, gdy zapytałem?

Zawieszam spojrzenie na kroplach na szybie.

- Zastanawiałam się co ci wyznać. O czym opowiedzieć.

- Wyznać?

Podnosi się, podpiera na dłoni i patrzy na mnie, wyczekując odpowiedzi. Nie odwracam wzroku od okna. Mam mętlik w głowie. Chcę powiedzieć mu o swojej walce z lękiem po Laytonie. Opowiedzieć o tym, jakie myśli chodziły mi wtedy po głowie, ale wybieram swoją siostrę.

- Rok temu rozmawiałam z siostrą na video chacie. Chciała wyjechać na kilka dni, więc zaproponowałam, że przylecę zająć się Kirą. Gdy wracali doszło do wypadku. Samolot uległ awarii, zapłonął w powietrzu tuż przed lądowaniem. Ci, których udało się wyciągnąć z maszyny przewieźli do pobliskich szpitali. Blake zginął w płomieniach. Lauren trafiła do szpitala. Od razu tam pognałam i byłam ostatnią osobą, z którą rozmawiała.

Urywam na moment, by zastanowić się chwilę nad słowami. Preston unosi dłoń, a następnie dotyka palcami mojego podbródka i kieruje mi głowę w swoją stronę. Teraz muszę na niego spojrzeć.

- Przykro mi. Nie musisz o tym opowiadać.

- Chcę ci o tym opowiedzieć. - Obracam się na plecy, a gdy Preston nic nie dodaje, kontynuuję: - Lauren była poparzona, nie miała włosów, brwi, nawet rzęs. Mimo opatrunków lekarze nie dawali jej żadnych nadziei. Siedziałam z nią do samego końca.

- Kira miała szansę porozmawiać z mamą?

Z westchnieniem kręcę głową.

- Była w poczekalni. Lauren nie chciała, aby córka ją widziała.

Gdy wracam pamięcią do tamtego dnia, zbiera mi się na płacz. Nie powstrzymuję łez. Przypominając sobie przerażone oczy siostry, gdy dotarło do niej, że umiera, zaczynam płakać. Od razu zostaję porwana w ramiona mężczyzny, który przytula mnie, chcąc uspokoić. Łkam w jego tors, choć staram się być cicho. Nie chciałabym, aby Kira usłyszała, że płaczę, weszła tu zmartwiona i zobaczyła nas nagich.

Shatter | Blizny #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz