ROZDZIAŁ 51

869 62 6
                                    


Preston

Paryż nie jest tak pięknym miastem, jaki jest przedstawiany na wielkim ekranie. Jest brudny, pełen turystów i kieszonkowców. Może i z nowego biura mam ładny widok na wieżę, ale nic więcej nie daje mi powodów, bym zakochał się w tym miejscu. Naprawdę nie wiem, dlaczego Layton zdecydował się akurat na Paryż. Umowa została jednak podpisana i nie mogę się wycofać. Mccarthy nie byłby zadowolony z odmowy.

Wychodzę z budynku i łapię taksówkę. Wsiadam do pojazdu, gdy mój telefon dzwoni, a na ekranie pojawia się imię mojego brata.

– Załatwiłem już umowę najmu, jeśli po to dzwonisz.

– Nie, nie po to – odpowiada dziwnie zmartwionym głosem. – Chodzi o Danielle.

Od razu mocniej zaciskam palce na telefonie.

– Co się stało?

– Zniknęła – odpowiada na wydechu.

– Jak to zniknęła? Kiedy?

– Chyba wczoraj.

Coś uciska mi pierś, gdy to słyszę. Od razu myślę o Laytonie. Tylko on ma motyw, aby ją porwać.

– I nie zadzwoniłeś od razu? – pytam oskarżycielskim tonem.

To nie jest coś, o czym nie powinno się mówić. Ktoś ją, kurwa, porwał!

– Wybacz, z początku nie wiedzieliśmy, że coś się stało.

– Kurwa, jak? Wytłumacz mi, jakim cudem nie zauważyliście od razu? Przecież wiesz, że Layton ma z nią niedokończone sprawy!

– Nie przyszła do biura, sądziłem, że została w domu. Kira myślała, że poszła do pracy wcześniej, ale zadzwoniła do mnie zapytać, czy wiem, gdzie ona jest. Ponoć wczoraj wieczorem poszła szukać swojej mamy bo ta wyszła i nie wróciła. Teraz nie ma ich obu.

Nie mogę oddychać. Kurwa.

– Zawiadomiliście policje?

– Tak – odpowiada. – Powiedziałem im to, co wiem od ciebie. Rozpoczną poszukiwania, ale to może potrwać.

Nie mamy czasu. On mógł ją zabrać wszędzie! A jeśli zdążył ją wywieźć z kraju?

– Jadę na lotnisko. Wracam.

– Jesteś pewien?

– Zdecydowanie.

Rozłączam się, a potem zmieniam kurs jazdy. Kierowca nie jest zbyt zadowolony, ale za dodatkową opłatą się zgadza. Jadę na lotnisko i liczę tylko na to, by nie było za późno.

*

Udaje mi się załapać na najbliższy lot, więc dwie godziny później ląduję na lotnisku w Menchester. Taksówką docieram na komisariat, który podał mi Nate. Moje zeznania mogą przydać się w śledztwie.

Otwieram drzwi i wchodzę do budynku. W holu siedzą dwie osoby, a nieco dalej zauważam mojego brata oraz Kirę. Dziewczyna na mój widok podrywa się z krzesła i biegnie w moją stronę, by potem mocno się przytulić. Z początku nie wiem, jak zareagować, lecz po chwili oplatam ją ramionami. Unosi na mnie zapłakane oczy.

– Znajdziesz ją, prawda?

– Zrobię co w mojej mocy – odpowiadam.

– Pan Preston? – odzywa się mundurowy.

Przytakuję mu.

– Zapraszam do złożenia zeznań. – Wskazuje na otwarte drzwi prowadzące do dalszej części komisariatu.

Shatter | Blizny #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz