VI WŁADZA I BOGACTWO, "W OPRESJI"

PROLOG

Prolog.

= = = = = = = = = = = = = = =

OLA

- - - - -

Sama nie wiem, jak to się stało, że jestem tu, gdzie jestem, w sytuacji, z której nie ma wyjścia.

Jeden dzień, jedna fatalna decyzja i moje życie się posypało. Gdybym rodziców zawoziła ja, wszystko mogło potoczyć się inaczej.

Albo i nie. Bo mój mąż, mimo że był świetnym lekarzem, okazał się egoistycznym kretynem, dla którego bardziej liczył się hazard niż własna rodzina.

Sama też, niestety, nie byłam bez winy. Mogłam trzymać rękę na pulsie, robić mu niespodziewane naloty w pracy, czy kontrolne telefony do dyżurki. Ale nie! Ufałam, że zrozumiał swój błąd i się ogarnął. Głupia, naiwna idiotka! Oto kim jestem!

Wszystko przez moją bezwarunkową miłość do Pawła, łatwowierność, a właściwie dziecięcą naiwność, która kazała mi wierzyć, że jemu też zależy na nas tak bardzo, jak mnie na nim.

Myliłam się. Dla niego ważniejszy był poker...

Ani ja, ani synowie mu nie wystarczaliśmy. Potrzebował dodatkowej podniety, dreszczyku emocji, adrenaliny wyzwalanej grą o wysokie stawki i endorfin uwalnianych w momencie, gdy zgarniał wygraną.

Szkoda, że dobra passa była rzadkością.

Znacznie częściej to on musiał godzić się z porażką. Zamiast się opamiętać i poszukać pomocy, kiedy sam nie umiał sobie poradzić, brnął coraz dalej, zaciągając długi, których nie był w stanie spłacić.

A teraz, kiedy mój mąż nie żyje, jego wierzyciele zażądali spłaty ode mnie.