Victor
- - - - -
Zastanawiałem się, co zrobić. Wykonać pierwszy ruch i zadzwonić do Leszcza, odczekać, czy może on zadzwoni, albo iść na żywioł i ogarnąć wszystko w momencie przekazania chłopców? Ile dał jej czasu na załatwienie opieki? Czy teraz się nie wycofał, skoro wie, komu chce je powierzyć?
Wątpliwości się rozwiały, bo pojawił się jej numer na wyświetlaczu.
- To znowu ja – odezwała się głosem, w którym było wyczuwalne napięcie. - Dzwonię w sprawie szczegółów o które pan prosił - moment wahania. - Czy... czy nadal zgadza się pan nimi zaopiekować?
- Podtrzymuję deklarację, Aleksandro.
- W takim razie, czy mógłby ich jednak pan odebrać? Musiałabym angażować dodatkową osobę do kierowania samochodem.
- Oczywiście – potwierdziłem. - O której i skąd? Proszę wysłać mi te dane sms-em.
- Zaraz to zrobię. Jeszcze raz panu dziękuję. Ratuje mi pan życie.
Powiedziała „mi", czy „im"? Nie byłem pewien, ale raczej to drugie. Siebie złożyła w ofierze, ale stanęła na głowie, żeby ochronić synów.
Brawo ty, słodka Aleksandro, nic tylko chwalić! Szkoda, że trafiłaś na takiego gnoja. Zasługiwałaś na dobrego męża.
- Do zobaczenia jutro. Wszystko jakoś się ułoży – próbowałem dodać jej otuchy.
- Tak. Wiem. Będę dużo spokojniejsza, jak moi synowie będą mieli zapewniony bezpieczny dom i znajdą się pod opieką troskliwego opiekuna.
Dobór słów wielce wymowny. „Bezpieczny dom i troskliwy opiekun". Czyli coś im grozi. Z tego wniosek, że miałem rację i Artur zagroził, że ich sprzeda, żeby odzyskać pieniądze. Skurwiel.
- Niech pani skupi się teraz na sobie, żeby jak najszybciej wydobrzeć. Dobranoc.
- Dobranoc.
Po chwili otrzymałem sms. Rozpoznałem adres. To klub Artura.
Czy ona zdaje sobie sprawę, że mnie wkręca, ale brnie dalej? A może Leszcz dał jej wytyczne, nie przyznając się do znajomości ze mną? Kurwa, nie lubię niejasnych sytuacji. Dość mam adrenaliny. Wolę wiedzieć, na czym stoję i z której strony „walnie granat".
Ostatecznie postanowiłem zadzwonić do Artura i dogadać szczegóły.
Niech ma tą satysfakcję, że ja „dzwonię po prośbie". Jak połechtam w ten sposób jego ego, być może będzie bardziej skłonny do współpracy. Nie wierzyłem, że odda chłopców za darmo. Nie mnie. Zbyt wiele miał przez nas strat, żeby teraz nie próbować się odkuć. Pytanie – ile zażąda? I czy mamuśkę też byłby skłonny spieniężyć? Kasa to kasa, zawsze lepiej mieć jej więcej niż mniej. Po co mu jeszcze jedna dupa, skoro ma ich na pęczki? Ale z drugiej strony – to siostra Damiana, a ten sobie u niego ostro nagrabił. W naszym biznesie nieraz cierpieli niewinni za grzechy krewnych. Tak to niestety działało i raczej nie ma szans, by coś się miało zmienić.
Wybrałem kontakt. Rozmowa Video. Odrzucił. Szkoda, wolałbym go widzieć podczas negocjacji. Mimika może wiele zdradzić o tym, co się kryje w głowie.
Cóż. Drugie podejście. Tym razem tylko rozmowa.
- Witam szanownego kolegę – usłyszałem sarkastyczne powitanie, a potem wydech, jakby wypuszczał dym z papierosa.
- Również cię witam – odparłem w jego tonie. - Ponoć jutro będziemy mieli okazję się spotkać, dobrze myślę?
- Widzę, że wywiad działa.
CZYTASZ
VI WŁADZA I BOGACTWO, "W OPRESJI"
RandomHistoria siostry głównego bohatera IV i V części serii "WŁADZA I BOGACTWO". Mimo, że Damian zrobił, co w jego mocy, by jego rodzina była bezpieczna od wpływów mafii, jego siostra i tak wpadła w duże tarapaty, za sprawą swego męża-hazardzisty. W...