OLA
- - -
Widok synów po kilku tygodniach rozłąki wywołał lawinę emocji. Radość i wzruszenie przebijały się oczywiście na pierwszy plan, tym bardziej, że dla nich mój przyjazd był niespodzianką. Moment, kiedy rzucili mi się w moją stronę i przytulili z całej siły sprawił, że serce omal mi nie pękło z powodu rozsadzającej mnie miłości do nich.
- Tak bardzo za wami tęskniłam... - kucnęłam, by znaleźć się twarzą na poziomie buzi Rafałka. Obejmowałam ich z całej siły zdrową ręką. - Kocham was, łobuzy moje.
Rafał, jak to on, był zbyt niecierpliwy, by pozwolić mi na długie tulenie i taką ilość całusów, jaką chciałam mu zaserwować. Adrian natomiast był w takim wieku, że uważał to za wręcz krępujące, dlatego uznałam, że muszę się zadowolić kilkoma przytulasami i buziakami, na które mi pozwolili.
Dumny przedszkolak zademonstrował mi gips prawie w całości pokryty podpisami i obrazkami.
- Specjalnie dla ciebie zostawiłem miejsce. O, tu możesz się podpisać, albo coś narysować – wskazał mi kawałek wolnego miejsca.
- A mogę i to , i to?
Wzruszył ramionami.
- Jak dasz radę zmieścić?
- Chyba dam, pajączku, ale może najpierw pozwól mi się rozebrać, co?
- Ej, nie mów do mnie pajączku, tylko Spider-manie! - obruszył się.
Roześmiałam się i poczochrałam mu grzywkę. Zdjęłam śliczny przejściowy płaszczyk, który Anton odwiesił na wieszak.
- Proponuję umyć ręce, bo zaraz będzie obiad – zasugerował mężczyzna, który właśnie wyszedł z kuchni. Na oko dobiegał trzydziestki.
Zwrócił się do moich synów.
- Pomożecie mi porozkładać talerze?
Rafał wyraźnie się ucieszył i w podskokach ruszył w stronę łazienki, żeby, zgodnie z sugestią opiekuna, najpierw umyć ręce. Adrian skinął głową, i znacznie bardziej powściągliwie ruszył za bratem.
- Ufff, chwila ciszy – nieznajomy udał, że wyciera przedramieniem spocone czoło. - Jestem Kajo. Od wczoraj, z rozkazu, szefa robię za ich nianię.
- Ola – przedstawiłam się. - Bardzo dziękuję w imieniu własnym i chłopców. Zdaję sobie sprawę, że to zajęcie chyba niezbyt przypadło panu do gustu...
Machnął ręką.
- Nie było tak źle i trwało tylko jeden dzień, więc dało się przeżyć. Skoro boss dał radę, to przecież ja nie mogłem okazać się gorszy – obdarzył mnie kpiącym uśmiechem, a potem przywitał się z Antonem.
- Sie ma, Kajo – podali sobie ręce, a potem Anton zwrócił się do Miriam. - Pozwoli pani, że przedstawię, Kajetan Sułko, jeden z najlepszych z naszej młodej kadry. Na chwilę obecną, oddelegowany do ochrony chłopców.
- Miło mi – uśmiechnęła się i lekko skinęła głową. - Miriam Alhassan.
Chłopcy wyszli z łazienki, więc Kajo wydał im dyspozycje, co mają robić.
- Zapraszam do aneksu jadalnego. Za piętnaście minut dostarczą zamówiony obiad. A potem będzie mała niespodzianka – zapowiedział.
My ruszyłyśmy w stronę łazienki, a mężczyźni pogrążyli się w cichej rozmowie. Potem przeszłyśmy do jadalni, gdzie chłopcy rozstawiali nakrycia. Zdążyli rozłożyć talerze, więc my zajęłyśmy się szklankami. W międzyczasie Rafał nawijał o pobycie w szpitalu i o tym, jaką furorę zrobił w przedszkolu, zjawiając się w nim z ręką w gipsie. Słuchałam go jednym uchem, większą uwagę skupiając na Adrianie, który nadzorował poczynania brata. Wydawało mi się, że bardzo wydoroślał w ostatnich tygodniach i choć byłam z niego niesamowicie dumna, to było mi przykro, że z powodu błędów dorosłych, został ograbiony z części dzieciństwa, do którego miał niezaprzeczalne prawo. Rafał dalej trajkotał, przejęty rolą kelnera, a ja podeszłam do Adriana. Ścisnęłam go za ramię i ucałowałam go w policzek.
CZYTASZ
VI WŁADZA I BOGACTWO, "W OPRESJI"
RandomHistoria siostry głównego bohatera IV i V części serii "WŁADZA I BOGACTWO". Mimo, że Damian zrobił, co w jego mocy, by jego rodzina była bezpieczna od wpływów mafii, jego siostra i tak wpadła w duże tarapaty, za sprawą swego męża-hazardzisty. W...