ROZDZIAŁ 25

365 27 44
                                    

25

IWO

- - - -

- Chyba wolałem czasy, jak stałem na bramce – odezwał się Bocian, kiedy zamknęły się za nim drzwi samochodu.

- Bo? - zaciekawił mnie i zaskoczył. - Rzadko bywa, żeby ktoś nie był zadowolony z awansu i znacznej podwyżki.

- Było spokojniej i większości nie miałem pojęcia, jaki cyrk tu się naprawdę odpierdala.

- A co, myślałeś, że pracujesz jako cieć w przedszkolu?

- Aż tak to nie. Ale opatrywanie Oli po każdej sesji nagraniowej, sprawia, że włos mi się jeży.

- Niepotrzebnie w takim razie przeszliście na „ty". Jeśli jesteś taki miękki, miała dla ciebie pozostać zwykłą dupeczką i tyle.

- No nie wiem... Jest człowiekiem. A traktujecie ją gorzej niż dmuchaną lalę. Z innymi też się tak obchodzicie? Ich jakoś nie muszę co chwila łatać i opatrywać.

- Ola tu jest na innych zasadach. Po trzech miesiącach zostanie odsprzedana innemu. Do tego czasu Artur zamierza zarobić na niej tyle, ile się da. Na dodatek ma lalunia pecha, bo jest siostrą faceta, który swego czasu ostro zalazł bossowi za skórę. Ona teraz płaci za jego błędy.

- Nie rusza cię to, w jaki sposób jest traktowana?

- Rusza, jestem człowiekiem, a nie potworem. I to w dodatku trzeźwym, a nie ujaranym, jak te debile, które ją ruchają przed kamerą. Pomagam na tyle, na ile mogę, ale nie wystąpię jawnie przeciwko decyzjom bossa. Mam siostrę. Nie narażę jej na to, żeby Leszczyński zdecydował, że w ramach lekcji posłuszeństwa, ona zajmie miejsce obecnej dupeczki.

Zatrzymaliśmy się na światłach, więc mogłem wzrok skierować na niego. Posłałem mu twarde, ostrzegawcze spojrzenie.

- Tobie też radzę uważać, Bocianku. Musisz się bardziej pilnować i nie mielić ozorem, co ci ślina na język przyniesie, bo nie wszyscy zachowają się tak jak ja. Większość by cię wysłuchała, a potem poleciałaby donieść na ciebie bossowi, żeby mu się przylizać i coś ugrać dla siebie na twoim nieszczęściu. A przy okazji i mnie narobiłbyś koło pióra, bo to ja cię awansowałem.

Przełknął nerwowo ślinę.

- Ok, przepraszam. Nie pomyślałem.

- Właśnie, a nie możesz sobie teraz na to pozwolić. Zostałeś dopuszczony na wyższy level, poznałeś niebezpieczne sekrety. Pamiętaj – karą za zdradę jest twoja śmierć i krzywda twoich najbliższych.

Przez chwilę panowała między nami ciężka cisza. Zastanawiałem się, jak postąpić. Z Adamem dobrze mi się współpracuje. Ma łeb na karku i jest przydatny ze względu na przeszkolenie medyczne. Ale jak zacznie jawnie kwestionować decyzje bossa, ściągnie na siebie czarne chmury, a ja zmoknę razem z nim, bo poręczyłem za niego.

- Naprawdę chcesz wrócić na bramkę? To da się zrobić, bylebyś nie mielił ozorem. Nie będę cię na siłę uszczęśliwiał, jeśli nie jesteś zadowolony z awansu.

- Nieee, no kasa pasuje. Ogólnie praca ciekawa, a na pewno bardziej odpowiedzialna i ambitna. Po prostu muszę przywyknąć. Jak się opatrzę, to z pewnością większość rzeczy przestanie mnie uwierać. Tylko ta sprawa z Olą, to jakiś hardcor...

- Tu muszę ci przyznać rację, lecz to wyjątkowa sytuacja. Pozostałe laski też nie mają łatwego chleba, ale nie są aż tak eksploatowane. Zresztą, sam słyszałeś komentarze tych, przywiezionych z Białorusi. Same od siebie chętnie by pocałowały Artura po gołej dupie, za to, że je przejął.

VI WŁADZA I BOGACTWO, "W OPRESJI"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz