Ola
- - - - -
Kliknięcie zamka odbiło się w mojej głowie, niczym dźwięk Dzwonu Zygmunta, bijącego tuż obok mojego ucha.
Nie udało się. Artur nie zgodził się mnie odsprzedać, choć słysząc zawrotną sumę, na jaką przystał Victor, miałam nadzieję, że się połasi.
Fakt, połasił się. Ale doliczył sobie odsetki, a raczej premię, w postaci mojej trzymiesięcznej niewoli.
Od samego początku wiedziałam, że nie będzie lekko. Ale na wiadomość, czyją jestem siostrą, nastroszył się jak kogut na rywala, który pojawił się na jego podwórku. A zaraz potem zaczął kalkulować i snuć w głowie jakiś perfidny plan. Znowu będę płacić za nie swoje winy, a tym razem pogrążył mnie mój brat.
Ten, dla którego byłam ukochanym oczkiem w głowie i promyczkiem.
Ten, który, jak się okazało - okłamywał mnie perfidnie, grając kochającego wujaszka, a za plecami handlując innymi dziećmi.
Victor wprawdzie twierdził, że nie miał wyboru, bo stawką było jego życie, ale czy naprawdę nie mógł z tym nic zrobić?
A ty zgłosiłaś władzom? - zapiszczał mi w głowie natrętny głosik.
Spasowałam. Na własnej skórze przekonałam się, że życie ma wiele odcieni szarości, a to, co widzimy, czy słyszymy, nie zawsze ma odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Nie siedzimy w głowie ludzi, nie wiemy, czym się kierują i jakie mają powody, by postępować tak, czy inaczej.
Jedni są w stanie poświęcić jednostki dla wyższego dobra, inni zabiliby setkę innych, by ratować jedną, konkretną osobę.
Czułam zawód i żal do brata, ale nie potępiłam go ostatecznie, skoro nie żył i nie mógł przytoczyć nic na swoją obronę.
Szkoda, że jego czyny mają teraz wpływ na moje życie.
- Ogarnij się, dupeczko. Wyszli i nie wrócą.
Dopiero słowa Artura uzmysłowiły mi, że cały ten czas wgapiałam się w drzwi.
Powoli odwróciłam się w jego stronę.
- Co teraz? - chciałam wiedzieć. Niepewność dodatkowo mnie stresowała.
- Spędzimy upojny, intensywny wieczór, zapoznasz się z moim fiutem. Jutro będziesz do dyspozycji specjalnego gościa, po jutrze też - kolejnego. Kiedy sobie zażyczę - będziesz umilać mi czas. A potem zostaniesz gwiazdą filmową nowej serii hard porn. Tytuł zmałpuję z chomiczka, od latynoskich ziomków. „Broken Polish Whore". Podoba ci się? - rzucił wredny uśmiech, ale nie oczekiwał odpowiedzi.
- Lżejszego sortu zapowiadajki puszczę na pornhubie i w chomiczku, a dla poważnych graczy filmy będą nadawane premium, na Dark Webie, z informacją, że zbieramy pomysły do kolejnych inscenizacji. Gwarantuję, że nie będzie ci się nudzić. Mamy do dyspozycji dziewięćdziesiąt dni. Każdego dnia godzinny materiał filmowy, co dla ciebie będzie się wiązać z jakimiś trzema godzinami pracy w porywach do czterech.
Pracy, czyli w domyśle - ostrego dymania.
Przymknęłam oczy i przełknęłam gulę. Nie dam rady przetrwać. To niby tylko trzy miesiące, ale dla mnie to i tak za wiele.
- Ponoć chciał mnie pan zachować dla siebie.
- Kto tak twierdzi? Miałaś zarabiać dupą. I to właśnie będziesz robić. Poszedłem ci na rękę, bachory są bezpieczne, więc nie marudź, tylko podpisuj.
Podsunął mi jakieś papiery.
- Co to jest?
- Oświadczenie, iż jesteś świadoma, że będziesz pracować jako aktorka w filmach porno zawierających inscenizowane sceny przemocy i gwałtu, na co wyrażasz swoją, przez nikogo nie wymuszoną zgodę.
Spojrzałam na niego wymownie, na co uśmiechnął się wrednie.
- Jeśli nie podpiszesz - wycofam zgodę wykupu przez Victora i kiedy znudzisz się mi i moim ludziom, oddam cię do burdelu, gdzie odpracujesz pozostałe z dziesięciu początkowo ustalonych lat.
Tak w jego mniemaniu ma wyglądać moja przez nikogo nie wymuszona zgoda.
Podpisałam. Cóż miałam robić? Trzy miesiące to jednak znacznie lepiej brzmi, niż dziesięć lat.
- Świetnie. Teraz Iwo pokaże ci twoją kwaterę. Dla mnie malujesz się sama. Nie musisz paćkać tapety, podoba mi się tak jak jest. Do filmów przygotuje cię wizażystka, jutro i pojutrze na sesje z klientami też. Jakich perfum używasz?
- Prosa.
- Nie wiem, czy są w naszej kolekcji, a na tobie mi się podobają. Podaj nazwę Klaudii, żeby zamówiła.
- Klaudii?
- To taka wasza mamcia. Odpowiada za was. Za wasz wygląd, dietę, zachowanie w godzinach wolnych od pracy, niektóre umiejętności.
- Powiedział pan, że nie będzie trzymał mnie pod kluczem. Nie zdążyłam ogarnąć sprawy z cmentarzem. Proszę pozwolić mi to załatwić. Nie godzi się zostawiać bałaganu na grobach bliskich, a są na nich jeszcze wiązanki z pogrzebu. Posadzę jakieś skalniaki, wysypię korę, albo biały żwirek, żeby nie było z tym dużego zachodu.
- Naprawdę zależy ci na tym, żeby grób doktorka był zadbany?
- Wygląd miejsca pochówku świadczy o mnie, a nie o nieboszczyku. Zresztą, razem z mężem zginęli też moi rodzice.
- Ok - zgodził się niechętnie. - Ale nie w tym tygodniu. Za jakieś dziesięć, dwanaście dni. Iwo wygospodaruje trochę wolnego. I tylko ten jeden raz. Skoro będziesz tu tylko trzy miesiące, a nie dekadę, nie potrzebujesz wychodnego.
Zrobiło mi się przykro, bo zawsze byłaby to chociaż chwilowa odskocznia, ale cóż poradzić. Zmieniły się realia, on zmienił decyzję i pogadane.
- Dziękuję.
- Dobra. Zbieraj się i bądź gotowa za półtorej godziny.
CZYTASZ
VI WŁADZA I BOGACTWO, "W OPRESJI"
RandomHistoria siostry głównego bohatera IV i V części serii "WŁADZA I BOGACTWO". Mimo, że Damian zrobił, co w jego mocy, by jego rodzina była bezpieczna od wpływów mafii, jego siostra i tak wpadła w duże tarapaty, za sprawą swego męża-hazardzisty. W...