°Rozdział 16°•-Walka-•

42 0 0
                                    

Właśnie wyszłam z szpitala. Dosłownie do walki Nathaniela zostały 3 dni. Byłam w szoku że tyle byłam w szpitalu. Wsiadłam powoli do auta po czym zamknęłam dzwi. Moja mama upewniła się że jest wszystko okej i dobrze się czuje po czym odpaliła silnik. Po paru minutach byłyśmy już przed domem. Wysiadłam z auta i ruszyłam w stronę dzwi. Po wejściu do domu od razu poczułam domowy zapach. Zdjęłam buty i poszłam do kuchni. Zobaczyłam w niej Theo, Pani Shey, Erika i samego Nate'a. Zdziwiłam się że wszyscy tu są. Erik od razu się odwrócił do mnie i się szerzej uśmiechnął. Też lekko się uśmiechnęłam. Popatrzyłam na Shey'a który robił coś przy patelni. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i do niego po cichu podeszłam. Gdy byłam już wystarczająco blisko krzyknęłam do jego ucha.

-POMOCY!- Ten od razu szybko obrócił głowę w bok i wydziałam w jego oczach strach, gniew i smutek. Już miał brać nóż w rękę kiedy go powstrzymałam- Spokojnie nic mi nie jest. Jeszcze komuś zrobisz krzywdę- Po tych słowach Nate obrócił się do mnie i spojrzał mi w oczy.

-Nigdy więcej tak nie rób- powiedział po czym od nowa obrócił się w stronę garów. Spóściłam lekko głowę i skierowałam się w stronę swojego pokoju. Weszłam po schodach na górę i otworzyłam drzwi do swojego pokoju. Kiedy zobaczyłam w swoim pokoju dwóch chłopaków od razu je zamknęłam. Usłyszałam jak których z nich krzyknął wynosimy się. Zbiegłam po schodach na dół. Ledwo co z nich nie spadłam. Ciężko dysząc zatrzymałam się na dole.

-Co się stało?- Spytała moja mama. W moich oczach był strach wiedziałam to dobrze bo go czułam. Moja mama i wszyscy wokół zmarszczyli brwi.

-Ktoś był w moim pokoju- Powiedziałam cicho. Moja rodzicielka od razu skierowała się do mojego pokoju a Shey za nią. Po chwili wrócili.

-Nikogo tam nie było- Powiedział Nate. Zatrzymał się naprzeciw mnie. Popatrzyłam w jego oczy a on w moje- Naprawdę kogoś tam widziała- mruknął po chwili i rozłożył ramiona.

Ciągle nikt nie mógł mnie dotknąć. Nikt mnie nie przytulał, nikt mi nie pomagał w tym aby się podeprzeć, wszyscy się bali. Bali się że mnie skrzywdzą czy coś. Ja się do ludzi czasami zbliżałam albo lekko dotykałam jak chciałam. Popatrzyłam najpierw na chłopka później w jego ramiona. Od razu zachciało mi się płakać dlatego zrobiłam krok do przodu i przytuliłam go z całej siły. Ten od razu obiął mnie ramionami. Poczułam jak powoli jedna łza poleciała po moim policzku. Lekko się uśmiechnęłam. Kiedy Shey chciał mnie puścić ja mu nie dałam. Nie chciałam go puszczać. Za bardzo brakowało mi przytulania. Usłyszałam ciche westchnięcie Nate'a i cichy śmiech reszty. Poczułam jak chłopak kładzie swoje ręce na moich biodrach i powoli mnie podnosi. Oplotłam nogi w koło jego taili a on obiął mnie jedną ręką.

Resztę dnia byłam przytulona do Shey'a nie chciałam go puścić. Właśnie siedzieliśmy wszyscy na kanapie i wybieraliśmy jakiś film. Nate'a, Erik i lily chcieli obejrzeć horror, mi i mojej mamie było obojętne więc zaczęliśmy szukać jakiegoś horroru. Wybraliśmy "Krzyk V". Przez prawię cały film spałam bo byłam strasznie wykończona. Na ostatnie 10 minut filmu otworzyłam powoli oczy bo poczułam jak Nate się podnosi. Zaniósł mnie do pokoju i powoli położył na łóżku. Byłam tak wyczerpana że nawet nie dała bym rady się przebrać w piżamę, na szczęście miałam na sobie wygodne dresy. Minęły 2 minuty a ja już spałam.

Obudziłam się nagle. Nerwowo rozglądałam się po pomieszczeniu próbując zapomnieć co było w tym gównianym koszmarze. Zamknęłam oczy. Brałam nie spokojne oddechy. Poczułam łzy spływające po moim policzku. Otworzyłam oczy i znowu zaczęłam rozglądać się po moim pokoju. Powoli postawiłam jedną nogę na ziemi a później drugą. Stawiałam ciche kroki, aby nikogo nie obudzić. Otworzyłam drzwi i wyszłam z pokoju. Rozejrzałam się po korytarzu i zaczęłam iść w stronę pokoju Theo. Nie chciałam budzić mamy bo musiała jutro wcześnie wstać do pracy. Ja byłam jeszcze na zwolnieniu. Zatrzymałam się przed wejściem do pokoju mojego brata. Wzięłam dwa ciche oddechy i powoli otworzyłam drzwi. Theo od razu oderwał wzrok od telefonu w którym siedział. Wiedziałam że nie śpi. Przecież to Theo Clark. Osoba którą znam całe życie i wiem że zawszę chodził późno spać. Chłopak zmarszczył brwi i posłał mi pytające spojrzenie.

I hate myself Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz