°Rozdział 44°•-Nowy rok-•

27 1 0
                                    

-Dobra koniec tej sprzeczki bo wy się tu naprawdę zaraz pozabijacie- zaczął powoli i spokojnie Cameron.

-NATE ODDAJ TEN TELEFON!- krzyknęłam na chłopaka i próbowałam dosięgnąć- Nate no!!

-Ej koniec tego!- krzyknął Chris. Jednak ja nie dawałam za wygraną.

-Nie możesz zobaczyć tego tam są moje prywatne zdjęcia!- krzyknęłam. Brunet tylko na mnie spojrzał i się cicho zaśmiał.

-Widziałem cię już w każdej odsłonie- powiedział Shey.

-Nie w odklejonej!- krzyknęłam po czym skoczyłam jak najwyżej na plecy chłopaka.
Natahniel od razu dał telefon do dołu jednak ja nie dawałam za wygraną. Przewiesiłam się przez jego ramię i próbowałam dosięgnąć telefonu. Byłam bardzo blisko. Nie wiem, w którym momencie Nate zrobił nam zdjęcie- Ty palancie jak mogłeś!

Wszyscy zaczęli się śmiać w czasie, w którym ja dosiegnęłam telefonu i z uśmiechem na twarzy go zablokowałam. Pisnęłam głośno kiedy zsunęłam się z ramienia w bok. Przymknęłam powieki bo wiedziałam, że zaraz poczuje ból bo Shey był wysoki. Za wysoki. On miał przecież z dwa metry wysokości czy coś w tym stylu. A ja czułam się przy nim jak mały kot z moim metrem 70. Nie poczułam jednak bólu. Po chwili otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam twarz Nathaniela. Chłopak miał przymknięte oczy i było widać, że ciężko oddycha. Uśmiechnęłam się szeroko.

-WYGRAŁAM!- krzyknęłam i dopiero teraz brunet na mnie spojrzał- teraz to ja przeczytam wiadomości Mii z tobą.

Po moich słowach Nate jak błyskawica wyrwał mi telefon z ręki i rzucił do Luke, który fo złapał. Jego reakcja mnie strasznie zdziwiła. Do mojej głowy przyszedł mi scenariusz, że on może mnie z nią zdradzać jednak to nie mogło by być możliwe.
Postanowiliśmy poprostu, że to wyzwanie jest za trudne i poprostu go nie będziemy robić i zaczniemy grać dalej.

-Dobra Vik rzucaj tą kostką zanim ktoś tu przyjdzie jak ostatnio- powiedziała Laura. Uśmiechnęłam się lekko i rzuciłam kostką. Wypadło 6 czyli wyzwanie. Wzięłam pierwszą kartę i ją odkryłam od razu czytając swoje wyzwanie.

-Wypij całą butelkę alkoholu w 15 sekund- po tym jak to przeczytałam zacisnęłam usta w wąską linie i spojrzałam na resztę.

-Ktoś tu się dzisiaj upije- powiedział Matt. Przewróciłam oczami i cicho westchnęłam wstając z miejsca i podchodząc do lodówki.

-Muszę zejść do piwnicy- powiedziałam. Moja mama zazwyczaj chowała przed nami alkohol. Zeszłam na dół do piwnicy i zapaliłam światło. Wzięłam jedno piwo z lodówki. Moje ulubione i się obróciłam od razu rozszerzyłam oczy i głośno krzyknęłam kiedy zobaczyłam wielkiego szczura- Boże pomocy!- krzyknęłam wchodząc na górę. Zrobiłam fikołka i wstałam z ziemi. Spojrzałam na resztę. Wszyscy patrzyli na mnie ze ździwieniem- TAM BYŁ JEBANY SZCZUR WIELKOŚCI MOJEJ RĘKI!- krzyknęłam.

-Dobra uspokój się to tylko szczur- powiedział Nate. Spojrzałam na niego morderczym spojrzeniem.

-Ta tylko szczur- warknęłam- mam piwo więc proszę włączyć stoper- dodałam otwierając butelkę z lekkim trudem.

-Dobra, trzy, dwa, jeden, START!- po tym jak Ashley krzyknęła ostatnie słowo zakręciłam szklaną butelką i przechyliłam ją wlewając sobie jej zawartość do buzi. Skończyłam sekundę przed czasem. Wyprostował się i przetarłam usta. Czułam dużą ilość alkoholu. Ale wyzwanie to wyzwanie.

-Nieźle- powiedział Chris. Wyrzuciłam butelkę i usiadłam na swoim miejscu.

-Ej dawaj przynieś więcej piw- powiedział Shey a ja na niego spojrzałam lodowatym spojrzeniem.

I hate myself Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz