Nie wiem, w którym momęcie przestałam oddychać. Kurwa czemu otworzyłam te cholerne drzwi, czemu wogule się na to zdecydowałam. Patrzyłam z złością, strachem i smutkiem na chłopaka stojącego przede mną. Lekko podniosłam głowę.
-Co tu robisz?- powiedziałam głosem, którym nie wiedziałam, że dam radę powiedzieć. Takim. Poważnym jakbym się nie bała, lecz chyba każdy wiedził, że się bałam. Brian jeszcze bardziej się uśmiechnął. Schylił się lekko w moją stronę.
-Nie zapomnisz tego halloween- powiedział. Od razu przypomniały mi się słowa Nathaniela. Przełknęłam ślinę.
-Victoria wszystko dobrze?- usłyszałam głos Laury.
-Powiedź tak- szepnął blondyn, który nie wiem jak się znalazł bliżej. Popatrzyłam na niego. Spojrzałam na Shey'a.
-Tak, to tylko taki jeden dupek- mruknęłam bez emocji. Wiedziałam, że Nate już wie kto to. Obróciłam głowę w stronę byłego po czym powiedziałam głośniej tak aby każdy to słyszał.
-Wiesz, że nigdy nie osiągniesz tego co zawszę chciałeś osiągnąć. Zawszę będziesz kutasem i palantem, nikt cię nie pokocha jak dowie się prawdy...- mówiłam coraz bardziej pewniej siebie. Uśmiech chłopaka momętalnie spełz z jego warg- więc lepiej trzymaj się odemnie z daleka bo się dowiedzą, dowiedzą się jak płakałeś kiedy coś nie szło po twojej myśli, jak wykorzystywałeś dziewczyny dużo młodsze albo starsze od ciebie, jak próbowałeś każdą ładną laskę do siebie przyciągnąć, a później pójść z nią do lóżka i zostawić samą. Dowiedzą się wszystkiego. Co robiłeś jak byłeś mały, jakie miałeś plany na przyszłośc, albo co cię interesosało. Pamiętaj, nic nikomu nie powiem kiedy będziesz się trzymać z daleko mnie. Moich znajomych. Przyjaciółek i rodziny. Najlepiej jakbyś się wyprowadził. Jeden zły ruch, a wszystko się wyda.
Chłopak patrzył na mnie złowrogo. Blondyn tak samo. Nie czułam już strachu bo wiedziałam, że już każdy wie kto tu stoi i komu to powiedziałam.
-Więc niech pan Brian Wood spierdala z tąd i nigdy nie wraca- warknęłam do niego. Chłopak dalej jak słup wpatrywał się we mnie. W końcu się ocknął.
-Nie zrobisz tego- powiedział. W jego głosie nie było już słychać tego pewnego siebie głosu i dumy, zamiast tego pojawił się strach i lekki gniew. Lekko się uśmiechnęłam i podniosłam jedną brew.
-Chcesz się przekonać?- powiedziałam znowu pewnym siebie głosem. Nigdy nikogo, aż tak nie pocisnęłam.
-Nie- po tym jednym słowie obojga się obrócili i szybkim krokiem ruszyli w stronę czarnego auta. Z uśmiechem na twarzy patrzyłam jak się oddalali.
Po chwili zamknęłam drzwi i odwróciłam się w stronę innych popatrzyłam na nich po czym zamiast iść w stronę kanapy ruszyłam do kuchni. Szybko wlałam sobie alkochol i jednym szybkim ruchem wypiłam jego zawartość. Przymknęłam oczy opierając się na blacie. Powoli otworzyłam oczy. Postanowiłam, że pójdę do pokoju gościnnego i tam odpocznę. Jednak kiedy miałam już iść pomyślałam, aby najpierw się przewietrzyć. Obróciłam się po czym wyszłam z kuchni popatrzyłam na wszytskich, którzy w nim byli. Tylko gadali. Brakowało mi tu tylko pana w masce ghost'face'a.
-Idę zapalić- mruknęłam. Chris kiwnął głową tak samo jak Mia i Laura. Powędrowałam do drzwi wyjściowych otworzyłam je i wyszłam z budynku. Od razu poczułam chłód. Wyjęłam z torebki paczkę papierosów i zapalniczkę, wyjęłam jednego i go odpaliłam.
-Wiesz, że papieros skraca życie o siedem minut?- usłyszałam głos Nathaniela. Zmarszczyłam lekko brwi.
-A nie o pięć?
CZYTASZ
I hate myself
Storie d'amoreDziewczyna o imieniu Victoria Clark przeprowadza się do Culver City gdzie napotyka paczkę znajomych i się z nimi koleguje, lecz jest tam jeden chłopak którego nienawidzi a on nienawidzi jej. Ciągle się kłócą albo biją, lecz jedna impreza może wszyts...