°Rozdział 31°•-Oni wszyscy przezemnie płakali-•

45 1 1
                                    

Patrzyłam na wszystkich po kolei. Moja mama miała podkrążone oczy i mokre od łez policzki. Lily też miała wory pod oczami jej włosy były spięte w koka. Obie były ubrane w luźne ciuchy. Theo wyglądał na bardzo zmęczonego. Również miał wory pod oczami i był ubrany w spodnie dresowe i bluzkę. Włosy miał roztrzepane i lekko wilgotne policzki. Ostatnią osobą był Nathaniel. Jego włosy opadały mu na twarz. Miał wory pod oczami i mokre policzki. On płakał. Wszyscy stali jak słupy i się na mnie patrzyli. Brakowało mi tu tyko jednej osoby. Elliota. Pierwszy ruch zrobił Nate. W pewnej chwili poprostu do mnie podszedł i mnie mocno przytulił, a twarz schował w moich włosach. Objęłam go rękoma i też go przytuliłam. Kolejne łzy leciały po moich policzkach. Przez tydzień byłam odizolowana od świata. Siedziałam w jednym pokoju, byłam wykorzystywana, bita, a najgorsze było to, że nie widziałam w ogóle światła. Po jakiś paru minutach znaleźliśmy się w domu. Wytarłam dłonią łzy, które leciały po moich policzkach jak woda z kranu.

-Dziecko jak dobrze, że nic ci nie jest..- szepnęła moja rodzicielka i się do mnie przytuliła.

-Nie do końca- powiedziałam. Wszyscy na mnie spojrzeli i zmarszczyli brwi. Chwile się zastanasiłam, ale w końcu podwinęłam rękawy bluzy i pokazałam im moje ręce. Całe były w siniakach i małych bliznach.

-Boże, oni ci to zrobili?..- spytała przerażona Lily. Pokiwałam głową. I lekko podwinęłam bluzkę i bluzę pokazując im moje plecy.

-Boże..- szepnęła Emily i lekko dotknęła jednej z ran. Syknęłam cicho i zasłoniłam plecy- przepraszam..

-Nic się nie stało akurat dotknęłaś tej najświeższej- powiedziałam.

-Kto ci to robił?- spytała Lily. Chłopacy siedzieli cicho i się temu przyglądali.

-Em, te na rękach Taylor- zaczęłam. Wiedziałam, że Shey się spiął- a te na plecach Wood.

-Brian Wood?- spytała moja rodzicielka. Pokręciłam głową.

-Wiesz gdzie mieszkają albo gdzie mają swoją bazę?- spytał tym razem Shey.

-Tak, w lesie- powiedziałam- nie wiem dokładnie gdzie wiem jedynie, że gdzieś w głębi- dodałam.

-Dobrze każdy potrzebuje odpoczynku idźcie spać- powiedziała moja mama.

-Mamo, a gdzie Elliot?- spytałam. Kobieta od razu na mnie spojrzała.

-Idź spać kochanie każdy jest zmęczony- powiedziała zmieniając temat. Nie zdążyłam nic powiedzieć bo wyminęła mnie i poszła do siebie.

Westchnęłam cicho i postanowiła, że ja pójdę do swojego pokoju. Weszłam powoli na górę i skierowałam się do swojego pokoju. Weszłam do środka i zobaczyłam bruneta siedzącego na moim łóżku. Lekko zmarszczyłam brwi.

-Codziennie tu spałem- wyszepnał. Powoli do niego podeszłam i usiadłam obok. Spojrzałam na czarno okiego- najważniejsze jest to, że jesteś cała.

-Idę spać- powiedziałam już strasznie zmęczona. Położyłam głowę na jego ramieniu przymknęłam powieki i poprostu zasnęłam. Jedyne czego byłam ciekawa to gdzie jest mój kuzyn. Gdzie jest Elliot Smith?

***

Usiadłam na krześle w kuchni i patrzyłam na miskę płatków z mlekiem. Westchnęłam cicho. Spojrzałam na okno. Przez ten cały tydzień nic nie jem. Elliot nie wraca. Nate ciągle jest u mnie i razem nie chodzimy do szkoły. Mama jest jakaś dziwna tak samo jak Theo. Nie wiem co się dzieje.

-Kochanie nie jesz?- usłyszałam głos mojej rodzicielki. Spojrzałam na nią, a potem na miskę.

-Nie jestem głodna- mruknęłam. Emily do mnie podeszła.

I hate myself Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz