°Rozdział 43°•-Wspomnienia-•

27 1 0
                                    

-No dobra opowiadaj- powiedziała Ashley, która zajadała pierniki, które jeszcze nie całe dwa tygodnie temu robiliśmy razem z całą ekipą.

-Wszystko?- spytałam bo to zajęło by długo.

-Nie bo parę sytuacji nam już opowiedziałaś, a mnie najbardziej ciekawi ten twój chłoptaś- powiedziała Evans. Westchnęłam cicho.

-Ale coś kakretnego czy nie?- spytałam. Obojga spojrzeli na mnie i cicho westchnęli.

-Tak jakim cudem ON JEST TERAZ TWOIM CHŁOPAKIEM, A JESZCZE NIEDAWNO MÓWIŁAŚ NAM, ŻE GO NIENAWIDZISZ- powiedziała prawie krzykiem dziewczyna.

-Po pierwsze mówiłam wam to we wrześniu a dokładnie to chyba 6 września, a po drugie jakoś tak wyszło- powiedziałam spokojnym głosem.

-Dobra, a opowiesz od czego się zaczęło?- spytał tym razem Jason. Spojrzałam na niego- albo najlepiej wszystko w skrócie.

-Dobra. Wiec zaczęło się to wszystko kiedy on o 2 w nocy przyszedł oddać mi bluzę, którą u niego zostawiłam po wypadku i on mnie jeszcze uratował przed śmiercią więc. No i wtedy kiedy wracałam do swojego pokoju już z bluzą on mnie popchnął i pocałował potem była impreza- zaczęłam, a wspomnienia zaczęły przychodzić jak fala- graliśmy w 7 minut w niebie i mi wypadło na niego. Wtedy wszystko się zaczęło. Coraz częściej się ze sobą spotykaliśmy. Całowaliśmy. Nie będę wam mowić szczegółów. On mnie chronił kiedy pojawiał się przy mnie Brian Wood i Tom Black. Potem po tym jak mój ojciec wrócił zabrał mnie na randkę. Później się z nim przespałam. Rozwaliłam nos Wood'owi bo celował w niego bronią. Shey miał 15 listopada urodziny, a ja 3 grudnia kupiłam mu razem z Lukiem zapoznam was z nimi spokojnie prezent. Motor. Pojechaliśmy nim do lasu gdzie całą ekipą i Theo z Elliotem rozpaliliśmy ognisko i wtedy spytał mnie czy chce być jego dziewczyną- na te wspomnienie też się lekko uśmiechnęłam- no co zgodziłam się bo przeżyłam z nim w te 3 miesiące więcej niż z wami w ciągu tych paru lat. Potem był pożar, z którego mnie uratował od tego pożaru przez tydzień spał ze mną bo się o mnie bał. Poznałam jego siostrę i jej syna, którym raz się opiekowaliśmy. Potem razem spędziliśmy wigilię znaczy jego rodzina i moja rodzina. I od tamtego czasu się nie widujemy, ale umówiliśmy się już całą ekipą, że na sylwestra przyjdziemy do kogoś do domu i go razem tam spędzimy- skończyłam. Czarno włosa dziewczyna i blond włosy chłopak mieli rozchylone usta i patrzyli na mnie z wielkim szokiem.

-Dobra macie trochę pojebaną tą historię, ale wciąga mógłby być na jej temat film- powiedziała Ash. Uśmiechnęłam się do nich szeroko.

-I masz nas z nimi zapoznać bo nie mam zamiaru spędzać sylwestra bez ciebie skoro przyjechaliśmy tu po to aby go z tobą spędzić- powiedział Harris.

-Spokojnie umówiłam się z nimi na dziś za chwile powinni być- powiedziałam, a dziewczyna wytrzeszczyła oczy.

-CO JA JESTEM NIEPRZYGOTOWANA!- krzyknęła Evans.

- Człowieku tu wszyscy są zajęci więc nikogo nie podbijesz- powiedziałam zgodnie z prawdą. Znaczy Chris i Cameron nie są zajęc, ale oni są gejami więc się nie liczą. Chyba, że Matt bo nie wiem czy on kogoś ma.

-Oł a myślałam- powiedziała na co chłopak walnął ją lekko w głowę.

-Nie zapominaj, że obok ciebie siedzi twój chłopak!

-CO!- krzyknęłam kiedy Harris to powiedział- jesteście razem i mi nawet nie powiedzieliście!

-Vik nie krzycz tak błagam bo mi uszy pękną..- usłyszałam głos Mii, która właśnie weszła do pokoju- gadasz z duchami cz...- nie dokończyła kiedy jej wzrok padł na Ashley i Jasona.

I hate myself Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz