Gdy się obudziałam byłam bardzo zmęczona. Otworzyłam jedno oko potem drugie j zobaczyłam twarz Shey'a. Chciałam iść spać więc wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Jęknęłam kiedy ktoś zapalił światło .
-Vik Wsta..- nie dokończył. Na 100% jest to Theo. Wtuliłam się jeszcze bardziej w Nate. A on mnie przytulił. Uśmiechnęłam się- Dobra co ty tu robisz?
-Przyszedłem do Clark na noc- Usłyszałam głos Nate. Pewnie już nie śpi- Oglądaliśmy film i po prostu zasnęłyśmy.
-Dobra, obudź ją bo mama ją woła, a i jeszcze powiedziała że jak chcesz możesz zostać na jeden dzień bo dziś i tak twoja mama już u nas jest bo mamy dziś wspólny obiad i kolację dlatego pomaga naszej mamie- powiedział i wyszedł.
-Słyszałaś?- Spytał- masz wstawać śpiochu.
-Nie budź daj spać- mruknęłam.
-No wstawaj- Powiedział. Otworzyłam powoli oczy i popatrzyłam na jego twarz.
-Nie chce mi się.
-Clark, wstawaj już raz, dwa- Powiedział po czym chciał wstać ale mu nie dałam.
-Nie, nie zostawiaj mnie.
-Spokojnie jestem obok ciebie- Powiedział po czym usiadł spowrotem na łózko- wszystko dobrze?
-Nie, miałam koszmar- Powiedziałam a na samo wspomnienie tego okropnego snu chciałam płakać.
-Dobrze, zostane z Tobą ale twoja mama cię potrzebuje.
-Dobra, już wstaje- Powiedziałam po czym usiadłam obok niego. Przetarłam oczy i wstałam wzięłam czarnę leginsy, bluzkę i jego bluzę którą wziął ze sobą. Poszłam do łazięnki się ogarnąć. Ubrałam się w ciuchy, rozczesałam włosy i wyszłam z łazięnki. Shey czekał na mnie już ubrany. Popatrzył na mnie a jak zobaczył że mam jego bluzę, którą właśnie pewnie szukał się uśmiechnął.
-Będziesz teraz mi zabierać ciuchy?- Spytał.
-Może, a mogę?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Jak chcesz mi to nie robi różnicy- na te słowa się uśmiechnęłam i wyszliśmy z pokoju. Byłam taka zmęczona że gdyby nie Nate to bym spadła ze schodów. Na dole czekała na mnie moja mama, mama Nate, mama Wood'a, jej mąż, mój brat i sam Brian. Jak moja mama nas zobaczyła to się uśmiechnęła.
-W końcu jesteście kochani- Powiedziałam i do nas podeszła- z kąt masz tą bluzę?- zapytała mnie patrząc na siwą bluzę. Zanim zdążyłam coś powiedzieć Nate mi przerwał.
-Zabrała mi- Na te słowa moja mama zachichotała.
-Dlatego jest na ciebie taka duża, pięknie w niej wyglądasz- Powiedziała moja rodzicielka po czym wróciła do szykowania obiadu. Nie zdążyłam nawet sprawdzić godziny więc wyjełam telefon i zobaczyłam że jest godzina 12:15. Ciągle trzymałam się obok Shey'a bo bałam się Briana. O godzinie 14:26 zasiadliśmy do stołu. Siedziałam obok Nate i Theo, a na przeciwko siedział Brian starałam się na niego nie patrzeć ale on ciągle na mnie patrzył. Moja mama tak sako ciągle patrzyła na mnie i Nate tak samo jak jego.
-Więc..- zaczęła moja rodzicielka, patrząc na mnie i Nate, wszyscy na nas patrzyli, a my na nich z zmarszczonymi brwiami- ty i Nate jesteście razem?- na te słowa rozszerzyłam oczy i spojrzałam na Nate, który miał lekko rozchylone usta. Nie wiedziałam co powiedzieć bo nie byliśmy, byliśmy tylko przyjaciółmi, którzy ze sobą śpią i całują- Chyba nie boisz się powinno swojej matce że masz chłopaka.
-Nie, nie boję tylko że...- nie dokończyłam bo Nate powiedział za mnie.
-Czekaliśmy na odpowiedni momęt żeby powiedzieć- Na te słowa na niego popatrzyłam, chyba wyczuł że na niego patrze bo się na mnie spojrzał. Jak tak na siebie patrzyliśmy moja mama krzyknęła.
CZYTASZ
I hate myself
RomansaDziewczyna o imieniu Victoria Clark przeprowadza się do Culver City gdzie napotyka paczkę znajomych i się z nimi koleguje, lecz jest tam jeden chłopak którego nienawidzi a on nienawidzi jej. Ciągle się kłócą albo biją, lecz jedna impreza może wszyts...