°Rozdział 24°•-pierwsza randka-•

52 1 1
                                    

Obudziły mnie śmiechy innych. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam roześmianą twarz Nathaniela. Leżałam na jego kolanach. Powoli się podniosłam przy tym wzracając na sobie uwagę wszystkich. Rozciągnęłam się i spojrzałam na innych. Obok Parkera siedziała przytulona do niego Roberts. Theo przytulał do siebie Jasmine, która było widać, że czuła się dużo lepiej. Elliot siedział obok mojej mamy i zobaczyłam jeszcze nową twarz. Twarz Erika. Obok mojego kuzyna leżał kot, który już spał a ja siedziałam na oddzielnej kanapie z Shey'em. Zmarszczyłam lekko brwi bo przez okno zauważyłam, że jest już dość ciemno.

-Która godzina?- spytałam zaspanym głosem. Wszyscy automatycznie zerknęli na godzinę.

-18:55- powiedział brunet siedzący obok mnie. Wybałuszyłam oczy i na niego spojrzałam. Chłopak na moją reakcje się uśmiechnął.

-Tak długo spałam?!- krzyknęłam na co wszyscy kiwnęli głowami- czemu mnie nie obudziliście- jęknęłam zakrywając twarz dłońmi.

-Tak słodko spałaś, że nie mogliśmy ci tego zrobić- powiedział Nathaniel równo z moją mamą. Westchnęłam ciężko wstając z kanapy.

-Nie chcesz z nami posiedzieć?- spytał Erik. Popatrzyłam na niego i z smutną miną pokręciłam głową.

-Nie mogę mam strasznie dużo pracy domowej- powiedziałam kierując się w stronę schodów.

-NO WŁAŚNIE PRACA DOMOWA!- usłyszałam donośny krzyk Mii, która automatycznie zerwała się z siedzenia. Zaśmiałam się cicho- Luke podwieź mnie do domu błagam.

-Przyszliśmy tu na pieszo nie mam auta- powiedział.

-Ja mogę was podwieźć- powiedziała moja mama. Obojga na nią spojrzeli i pokiwali głową.

Po chwili Mia, Luke i moja mama też wyszli. Theo z Elliotem poszli do swojego pokoju, a moja rodzicielka odwiozła również Jasmine. Ja poszłam na górę się uczyć, a Shey poszedł chyba też do chłopaków. Nie wiem on czasami jest jak powietrze. Usiadłam obok biurka i zaczęłam wyjmować wszystko co jest mi potrzebne. Po jakich 30 minutach miałam zrobiony Polski i Angielski. Została mi tylko matematyka. O nie.. nie cierpię matmy to najgorszy przedmiot jaki istnieje. Znowu głośno jęknęłam i walnęłam głową o biurko.

-Masz załamanie nerwowe?- usłyszałam znowu jego lekko zachrypnięty głos, który poprostu uwielbiałam. Podniosłam głowę i na niego spojrzałam. Właśnie zamykał drzwi.

-Tak, bo muszę odrobić matme, której wogóle nie kumam- wymamrotałam. Czarno oki spojrzał na mnie i powoli podszedł do biurka i zerknął na mój zeszyt.

-Przecież to jest łatwe- powiedział na co od razu zrobiłam błagalne oczka.

-Zrobisz mi to?- spytałam na co Shey na mnie spojrzał i kiedy zobaczył moją błagalną minę się cicho zaśmiał.

-Dobra, ale to tylko jeden raz- powiedział rozbawionym głosem na co ja uradowana zeszłam z krzesła.

Patrzyłam jak chłopak siada na krześle i rozwiązuje wszystkie przykłady. Było to dla niego tak proste jak rozsmarowanie masła albo nutelli. Po jakiś 5, 10 minutach skończył rozwiązywać przykłady i się wyprostował. Z rozchylonymi ustami patrzyłam jak wstaje z miejsca i się do mnie odwraca.

-Jak, jak?- nie umiałam się wysłowić bo dla mnie te wszystkie literki czy cyfry to jakieś zaklęcia rzucane przez Japończyka. Ja bym pewnie się z tym do 1 w nocy męczyła a on to zrobił w 10 minut albo mniej. Brunet się do mnie zbliżył i musnął mój podbródek przez co zostałam zmuszona aby na niego spojrzeć.

-Coś za coś Clark- powiedział po czym od razu wbił się w moje usta.

Nie zdążyłam nic powiedzieć ani zareagować po prostu złapałam jego policzki i oddałam pocałunek. Chłopak złapał mnie w tali i lekko mnie do siebie przyciągnął. Byłam lekko pochylona i można było powiedzieć, że gdyby nie to, że brunet mnie trzymał to bym spadła. Nate szybkim ruchem podniósł mnie do góry przez co automatycznie owinęłam nogi wokół jego bioder. Wplotłam palce w jego włosy, które jeszcze wczoraj kiedy do mnie przyszedł i mnie przestraszył ciągnąc za nogi kiedy słuchałam muzyki były lekko wilgotne. I wtedy mi się przypomniało. Oderwałam się od bruneta i od razu otworzyłam oczy przez co napotkałam jego czarne tęczówki. Nasze oddechy się mieszały i były nie równe.

I hate myself Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz