°Rozdział 9°•-Znajomi-•

46 0 0
                                    

O godzinie 15:50 wyszłam z domu, bo mieliśmy iść do KFC. Wsiadłam i wyjechałam z pod domu. Jechałam jakieś 5 minut albo więcej. Wyszłam z auta i przed budynkiem zobaczyłam Mie i Chrisa. Podeszłam do nich i się przywitałam po czym razem weszliśmy do środka. Po wejściu od razu zobaczyłam stolik przy którym siedział Nate i jego paczka. Było 4 chłopaków i 2 dziewczyny. Jedna miała blond włosy i brązowe oczy a druga miała brązowe włosy i niebieskie oczy. Wszyscy chłopacy mieli brązowe włosy ale były innego odcienia. Chyba 2 chłopaków miało niebieskie oczy, 1 zielone i 1 brązowe ale mega jasne. Podeszłam do stolika z lekkim uśmiechemna twarzy a Mia i Chris zrobili to samo. Brunetka jak nas zobaczyła od razu wstała i do nas podeszła.

-Cześć! Jestem Laura Moore- Powiedziała z uśmiechem na twarzy była naprawdę piękna.

-Victoria Clark- Powiedziałam.

-O boże Nate tyle o tobię opowiedał, zawszę się na ciebie patrzy- Na te słowa się zaśmiałam. Wiedziałam, że się z nią polubię. Tak samo podeszła do Mii i Chrisa. Przywitałam się z resztą. Blondynka to była Jasmine Sharewood, nie była za miła ale no nie każdy musi innych lubić. Brunet o zielonych oczach to był Cameron Wilson. Jeden chłopak miał bardzo ciemny blond i dopiero teraz się skapnęłam i nazywał się Matt Donovan. Blondyn o jasno brązowych oczach to był Scott Hayes. I nasz słynny Luke Parker Mitchell.Właśnie stałam w kolejcę kiedy usłyszałam czyjś głos.

- Co chcesz zjeść?- Zapytał mnie Natę po czym dodał- zamówię ci.

-Nie trzeba- Powiedziałam po czym odwróciłam się w jego stronę.

-Co chcesz zjeść- powtórzył.

-Eh, wanilinowego shayka, kubek kurczaków i frytki( przepraszam jak coś źle napiszę)- Powiedziałam.

-Czekoladowe lepsze.

-Nie waniliowe- sprzeczałam się z nim.

-Dobra, ty wolisz waniliowe a ja czekoladowe. Czekoladowej lepsze.

-Dzień dobry, co podać?- Usłyszałam głos pani stojącej przy ladzie.

- jeden sheyk czekoladowy i jeden waniliowy do tego frytki i kurczaki- powiedział Shey. Zamówił dosłownię to samo co ja tylko że ja waniliowy smak sheyka a on czekoladowy- następnym razem ty stawiasz.

-Następnym razem tu nie przyjdę.

-A kto powiedział że jedzenie?- Na te słowa zamilkłam.

Jak nasze zamówienie już przyszło poszliśmy do naszego stolika i zaczeliśmy jeść po chwili już wszyscy usiedli przy stole. Śmialiśmy się gadaliśmy, po chwili mój telefon zawibrował. Wyjełam go z kiwszeni po czym spojrzałam na ekran. Rozszerzyłam oczy jak zobaczyłam kto do mnie napisał. Jak?

Nieznany: Smacznego.

Nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie,nie odrazu zaczełam się rozglądać po całym KFC po chwiligo zobaczyłam. Siedział sam gdzieś w koncie i się na mnie patrzył z uśmiechem na twarzy. Przestraszyłam się kiedy poczułam jak ktoś mnie klepie po ramieniu.

-Vik, wszystko dobrze?- Zapytała mnie Moore. Pokręciłam przecząco głową.

-Nie- powiedziałam tak cicho że nie wiem czy ktoś mnie usłyszał.

-Co się stało?- zapytał Scott który wyglądał na przejętego tak jak wszyscy oprócz Jasminy.

-On tu jest- wyszeptałam spoglądając na Shey'a, który w oczach miał troskę, a ja pewnie strach bo zmarszczył brwi.

-Kto?- Spyatał Cameron. Nie odwracając wzroku od Nate powiedziałam.

- Brian Wood.

Mia zaczęła się rozglądać nerwowo po pomieszczeniu kiedy jej wzrok się na nim zatrzymał, a do oczu napłyneły łzy. Luke od razu ją przytulił. Wszyscy opróc Mii, Chrisa, mnie i Nate zmarszczyli brwi.

I hate myself Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz