– Widzieliście gdzieś Britney? – spytał dość mocno zaniepokojonym tonem Nowak, wparowując do pokoju socjalnego.
Basia, Martyna i Piotrek, którzy za dziesięć minut mieli kończyć swoje dyżury, spojrzeli ze zdziwieniem na Gabrysia, przerywającego ich rozmowę.
– Nie... A co się stało? – zapytała zdezorientowana Martyna.
– Nie przyszła na dyżur – odpowiedział szybko, wyraźnie zmartwiony.
– A dzwoniłeś do niej? – spytał Piotrek.
Nowak spojrzał na niego, tym swoim pretensjonalnym wzrokiem.
– No a jak myślisz? Oczywiście, że tak! Dzwoniłem, pisałem. Nie odpowiada – burknął.
– Ej, Nowy, nie denerwuj się... Może po prostu się spóźni, albo zapomniała, że ma dyżur i gdzieś wyszła – próbowała uspokoić chłopaka Basia.
– Bez telefonu? Britney?! Poza tym, ona nie zapomniała by o dyżurze.
– No dorba, fakt. To może po prostu zrobiła sobie drzemkę, ale wyciszyła telefon, więc nie usłyszała budzika, ani tego, jak dzwoniłeś – powiedziała.
Nowy wypuścił głośno powietrze i usiadł na krześle, opierając głowę na ręku. Nie miał pojęcia, co powinien o tym myśleć.
– I jak, wiadomo coś? – spytał Benio, gdy tylko wszedł do pomieszczenia.
Gabryś przecząco pokręcił głową.
– Dobra, to ja pojadę sprawdzić, czy jest w swoim mieszkaniu. Wiktor powiedział, że weźmie ode mnie ten dyżur. Jak nie będzie jej u siebie, to trochę jej poszukam i jeśli się nie znajdzie to dopiero wtedy zaczniemy się martwić, okej, Nowy? – powiedział, spoglądając na zestresowanego kolegę.
– Czekaj, idę z tobą – odparł niewiele myśląc i momentalnie podnosząc się z miejsca. Spojrzał na Piotrka, podszedł do niego i błagalnie złożył przed nim ręce. – Błagam cię, Piotruś, weź ode mnie tę nockę.
Strzelecki popatrzył nieco zakłopotany najpierw na Nowego, a potem na swoją żonę.
– Dobra, Piotrek, ja przecież zostanę z Lidzią – westchnęła Martyna.
Strzelecki pocałował ją w policzek, po czym w odpowiedzi przytaknął głową Nowemu.
– Kurczę, poszłabym z wami, ale muszę jechać do Tadzika... – powiedziała smutno Basia do Nowego i Benia.
– Dobra, nie przejmuj się – odparł Vick. – Poradzimy sobie, najprawdopodobniej będzie z nami jeszcze Zdzisio. A poza tym, uspokójmy się wszyscy, jeszcze nie ma w ogóle pewności, że cokolwiek jej się stało – dodał, patrząc na Nowego.
– Okej, to dawajcie znać, jak będzie coś wiadomo – poprosiła kolegów Basia.
Benio przytaknął głową, a Nowy wyjął swoje ubrania z szafki. Szybko przebrał się w łazience, odłożył z powrotem swój strój ratowniczy i korzystając z momentu czasu, spojrzał na Strzeleckiego.
– Dzięki, Piotrek – powiedział, na co mężczyzna uśmiechnął się.
– Spoko, nie ma problemu.
Po chwili do socjalnego wszedł doktor Banach i prawie w tym samym momencie, Benio oznajmił:
– Dobra, to my już lecimy.
– Trzymajcie się! – krzyknęła Martyna do wychodzących szybkim krokiem mężczyzn.
Gdy znaleźli się już na zewnątrz, wsiedli do samochodu Vicka i pojechali pod blok Britney. W tym samym czasie, przyjechał również Zdzisław. Mężczyźni podali sobie ręce na przywitanie. On również wydawał się być mocno zaniepokojony.
CZYTASZ
Ratownik serca || Historia z wątkiem shipu Notney z serialu "Na sygnale"
FanfictionNiektóre wydarzenia zostawiają po sobie ślad nawet na tych najsilniejszych. I właśnie to ją spotkało. Z radosnej i pełnej energii dziewczyny, pozostały jedynie wspomnienia. Na szczęście był przy niej chłopak, który pomógł jej te barwne wspomnienia...