29. Wypis i torby

298 24 13
                                    

W końcu. Nareszcie.

Upragniony wypis.

Britney tak niecierpliwie na niego czekała i tak nie mogła się go doczekać, że teraz, gdy go już dostała, zdawało się to być trochę nierealne. I choć tydzień to może i nie tak dużo czasu, Julka zdążyła się już przyzwyczaić do szpitalnego życia. Przyzwyczaiła się już do nieco za twardego łóżka, do tego widoku zza okna, do jasnych kolorów znajdujących się wszędzie i do pani Irenki z którą przez kilka dni dzieliła salę.

O właśnie, pani Irenka!

Była to kobieta po pięćdziesiątce; bardzo serdeczna i ciepła osoba. Britney rozmawiała z nią trochę i zdążyła poznać kilka ciekawych historii z jej życia, jednak na dłuższą metę, nie spędzały ze sobą aż tak dużo czasu. Głównie to ze względu na znacznie częstsze badania pni Ireny. Oprócz tego, kobieta była po kilku zabiegach i operacji, tak więc potrzebowała sporo regeneracji - a co za tym idzie, snu. Jednakże Britney była pewna, że na długo zapamięta tę otwartą i kochaną kobietę, która mimo krótkiej i raczej niezbyt bliskiej znajomości, obdarzyła ją wieloma miłymi słowami. Pani Irena pytała się nawet, czemu taka młoda, ładna i przemiła dziewczyna jest w szpitalu, no a co ważniejsze, czemu jest tak smutna. Po otrzymaniu jednak mocno skrótowej i nieco wymijającej odpowiedzi zrozumiała, że był to drażliwy temat, tak więc zostawiła go w spokoju.

Tak czy siak, mimo wszystko, Britney cieszyła się, że może opuścić już to miejsce. Zdecydowanie wolała widzieć szpital od strony ratownika, choć bycie pacjentem tutaj, wcale nie było takie złe. To po prostu Britney chciała jak najszybciej dostać się już do swojego ukochanego mieszkanka. Dlatego też, tak zależało jej na wypisie.

Jedyne co, to wiedziała, że będzie jej cholernie brakowało kolorowania z Nowym. Co jak co, ale czas spędzony z nim w ten sposób zapamięta naprawdę bardzo pozytywnie. I zapewne będzie za nim tęsknić. A niestety wątpiła, że kiedykolwiek, na jakimkolwiek spotkaniu z Gabrysiem, spedziłaby czas w taki sposób, jak wtedy.

Chociaż tak naprawdę to był jeden powód, dla którego po części wolałaby tu zostać.

Oczywiście prócz tego, że będzie jej brakować uśmiechu i życzliwości pani Irenki, dręczyły ją również obawy dotyczące Nowego. Trudno było jej to wyjaśnić, ale po prostu bała się, że po wyjściu ze szpitala, jej relacja z Gabrysiem się... popsuje. Że straci to, co zbudowała z nim podczas tego tygodnia.

Chociaż tak właściwie, to nie wiedziała nawet, co to było. Strasznie ciężko było jej to określić. Nie potrafiła powiedzieć, na jaki etap weszła ich przyjaźń. Była jednak przekonana, że się do siebie zbliżyli.

I to całkiem mocno.

Wcześniej, Britney i Nowy żadko kiedy widywali się po dyżurach. Teraz zaś, dziewczyna odnosiła wrażenie, jakby Nowy najchętniej każdą swoją wolną chwilę spędzałby na jej odwiedzinach. Co swoją drogą było bardzo urocze. A Britney zwyczajnie nie chciała, by te wszystkie rozmowy, które między sobą przetoczyli i czas, który ze sobą spędzili, wpadły w zapomnienie. Obawiała się, że kiedy wyjdzie ze szpitala i przestaną widywać się tak często, pojawi się między nimi jakieś spięcie. Że nie będą wiedzieli, jak się przy sobie zachowywać. Że będzie między nimi coś niepewnego i wprowadzającego ich obojga w zakłopotanie.

I to nie tak, że dziewczyna wymagała od Gabrysia tego, by tak często do niej przychodził. Przeciwnie - nie chciała mu się narzucać i wywierać na nim uczucia jakiejś powinności. Przyjaźń przyjaźnią, ale doskonale rozumiała, że Nowy też ma przecież swoje życie, że on też musi odpoczywać i że nie ma tyle czasu, by siedzieć u niej dwadzieścia cztery na dobę.

Ratownik serca || Historia z wątkiem shipu Notney z serialu "Na sygnale"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz