47. Kłamstwa, ale i postanowienie

268 18 25
                                    

Nowy widział, jak jego przyjaciółka słabym krokiem ruszyła w stronę drzwi do tarasu. Mówiła, że musi się przewietrzyć. Być może chodziło jej też o pozostanie przez chwilę samej, ale w tamtym momencie, kiedy Julka wyglądała, jakby miała się za chwilę rozpaść, Nowak nie potrafiłby jej tak po prostu zostawić. Coś było mocno nie tak. Nie wiedział, czy zrobił coś źle, ale czuł, że to było akurat wtedy mało istotne. Z resztą i tak nie miał teraz głowy do analizowania swoich, jak i jej zachowań. Prawie że automatycznie poszedł więc za nią i mimo że to jego krok prędzej powinien być chwiejny, to Britney sprawiała wrażenie, jakby miała się zaraz przewrócić. Nic na razie do niej nie mówił, po prostu nie chciał jej zostawić samej. Widział, jak dziewczyna drżącą ręką otwiera rozsuwane drzwi. Zaraz... Drżącą..? Czemu? Gabrysiowi przeszło przez myśl, że to może alkohol rozkołysywał mu obraz, ale a tym przypadku był pewien, że to nie to. Może i nie miał do alkoholu najmocniejszej głowy, ale nie bawił się przecież w Kubę, który sprawiał wrażenie chętnego do spróbowania każdego możliwego drinka. Niedługo później znalazł się już na tarasie, razem z Britney, która opierając się o filar i lekko pochylając się do przodu, ciężko oddychała. Jej sylwetka wyglądała w tamtej chwili niemal na tak kruchą, jak wtedy, gdy jechała razem z Nowym w karetce, jako pacjentka. Znaczy, to teraz, fizycznie, dziewczyna wydawała się Gabrysiowi odrobinę drobniejsza, ale stan, w jakim była wtedy, w karetce, odgrywał tu naprawdę istotną rolę.

– Britney... Co się dzieje..? – zapytał ostrożnie Nowak, nie wiedząc, czy powinien tu stać, podejść, czy może w ogóle sobie stąd pójść.

Dziewczyna nie odpowiadała mu - nawet nie podniosła głowy, by na niego spojrzeć. Ktoś mógłby pomyśleć, że po prostu go ignoruje, ale Nowak doskonale widział to, jaka blada robiła się z każdą chwilą tańca i jak dokładnie po jej oczach można było dostrzec, że się gubi.

– Brintey..? – powtórzył trochę głośniej i wyglądało na to, że ona dopiero teraz zorientowała się o jego obecności. Podniosła wzrok i przez chwilę jakby błądziła po jego sylwetce i twarzy, dopiero po chwili odnajdując w nich swojego przyjaciela. Była blada, widać po niej było, że ciężko jej się oddycha, a jej oczy wskazywały na to, że z jakiegoś zmęczenia i wyczerpania nie potrafiła zmusić się nawet do tego, by skupić na patrzeniu nimi odpowiednią ilość uwagi. Już ta krótka chwila widoku przyjaciółki w takim stanie, jakby blisko jakiejś rozsypki, sprawiły, że Nowy wewnętrznie się spiął, a jego organizm sam z siebie zaczął wyostrzać mu myślenie, jakby odkładając na bok wcześniej spożyty alkohol, który mógłby coś przysłonić. – Bronka, co ci do cholery jest?! – chciał zachować spokój, ale lęk, który się w nim trochę gromadził, nagle, zaczął o sobie dawać znać coraz mocniej i intensywniej. 

Przypomniał sobie jak to było, kiedy tego pamiętnego dnia przyszedł do niej, podczas gdy ona przeżywała tamten atak paniki i wmawiała mu później, że to "nic takiego". Julka posłała mu blady, słaby uśmiech, którym próbowała mu powiedzieć, że wszystko okej. Takim samym, dokładnie tym, identycznym uśmiechem posłużyła się wtedy. Nowak poczuł, jak ściska mu się serce i nic już nie mógł poradzić na to, że napięty jak struna znalazł się obok przyjaciółki.

– Nic mi nie jest – powiedziała w końcu i spróbowała znów na niego spojrzeć, jedną ręką wciąż opierając się o filar. Kłamstwo numer jeden. Wyglądało to dosłownie tak, jakby na tym filarze ostatkiem sił opierała całe swoje życie. 

– Britney, przestań zgrywać w końcu bohaterkę i powiedz, co się dzieje!

– Nic się nie dzieje... Pooddycham i zaraz przejdzie – sapnęła, próbując się jakkolwiek wyprostować. Kłamstwo numer dwa. Mroczki, jakie miała przed oczami sprawiały, że ciężko było jej w ogóle utrzymać równowagę. 

Ratownik serca || Historia z wątkiem shipu Notney z serialu "Na sygnale"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz