– Halo? – odezwał się Nowak lekko zachrypniętym głosem, odbierając telefon.
Podniósł się do pozycji siedzącej, przecierając oczy - uciął sobie krótką drzemkę między wezwaniami.
– Dzień dobry, czy to pan Gabriel Nowak? – usłyszał w słuchawce męski głos.
– Um, tak to ja... A o co chodzi? – odpowiedział lekko zdezorientowany.
– Z tej strony komisarz Pawłowski, mamy nowe informacje dotyczące porwania pani Julii Kowalczyk – na te słowa, Nowy zupełnie się rozbudził. – Pewnie pamięta pan wezwanie sprzed około trzech i pół godziny?
Twarz Gabrysia momentalnie zbladła. Jego serce znacznie przyspieszyło i cały się spiął.
Kurwa, błagam, nie... – zaczął rozpaczać w myślach, przypominając sobie swoje wcześniejsze obawy dotyczące tego, co, a tak właściwie to kto, mógł znajdować się w tamtym worze.
Piotrek, który siedział na krześle obok, przeglądając coś w telefonie, najwyraźniej zauważył zestresowanie Nowego. Domyślił się, na jaki temat rozmawia przez telefon, tak więc dosiadł się na kanapę obok niego i gestem ręki wskazał, by przełączył na głośnomówiący. Tak też i zrobił Gabryś.
– Oczywiście, pamiętam – zebrał w sobie resztkę spokoju, by odpowiedzieć na zadane przez policjanta pytanie.
I mimo, że jego głos nawet nie zadrżał, był na granicy wpadnięcia w jakiś szał. Cholernie bał się, że zaraz usłyszy najgorsze. Że zaraz dowie się czegoś, co sprawi, że się załamie.
– Tak więc jak pewnie mogliście się już domyśleć, w tamtym worze znajdowały się zwłoki – Nowy i Piotr, przerażeni, wstrzymali powietrze. – Udało nam się ustalić tożsamość tej osoby i okazało się, że był to niejaki Mateusz Urbański – po tych słowach, z ulgą odetchnęli.
Nowy poczuł, jakby kamień spadł mu z serca. Strzeleckiemu również ulżyło po usłyszeniu tej informacji, gdyż mimo jego ogromnej nadziei, że z Britney wszystko w porządku, chcąc nie chcąc, strasznie się o nią martwił. Może nie było to na miejscu, by cieszyć się, że w worze znajdowały się zwłoki jakiegoś faceta, a nie Britney, no ale nic nie mogli na to poradzić.
– Ustaliliśmy również tożsamość tego mężczyzny, który wpadł do wody. To Aleksander Zawadzki. Już wyjaśniam, po co to w ogóle mówię; te dwie osoby mają związek z Grzegorzem, a co najważniejsze - z porwaniem pani Julii również. Aleksander przyjechał nad to jezioro autem, stało ono w promieniu trzydziestu metrów od mostku. Niestety nie da się ustalić, skąd przyjechał on z tym ciałem, a co za tym idzie, gdzie znajduje się zaginiona. Według naszego najprawdopodobniejszego przypuszczenia, Grzegorz zabił Mateusza i zlecił Aleksandrowi pozbyć się ciała. Jednak ten nieszczęśliwy wypadek, bardzo ułatwi nam odnalezienie Julii Kowalczyk. Mężczyzna, którego uratowaliście, jest kluczem. Jak tylko się wybudzi, zostanie dokładnie przesłuchany. I dzięki niemu, będziemy wiedzieć, gdzie Grzegorz przetrzymuje porwaną. Kontaktowałem się już z lekarką i sądzi ona, że Aleksander wybudzi się w przeciągu około dwóch dni. Oczywiście my w tym czasie nadal będziemy pracować nad odnalezieniem zaginionej, no ale on jest naszym pewniakiem. Oprócz tego, pracujemy aktualnie nad namierzeniem mieszkań Mateusza i Aleksandra. Za około czterdzieści pięć minut, gdy już nam się to uda, jedziemy je przeszukać. I ma pan od nas propozycję, by pojechać z nami. Nie wiadomo oczywiście, czy Julia Kowalczyk tam aktualnie przebywa, jest to raczej mało prawdopodobne, ale na wszelki wypadek, może się pan przydać jako ratownik medyczny. Jest całkiem możliwa opcja, że pani Kowalczyk była przetrzymywana w którymś z tych mieszkań wcześniej. Możliwe, że zostawiła po sobie jakieś ślady, takie jak na przykład jakaś notatka, tipsy, włosy, czy biżuteria. A panu, jako jej znajomemu będzie łatwiej je rozpoznać. Jeśli odnajdziemy w którymś z tych dwóch mieszkań elementy wskazujące na to, że tam przebywała, będziemy mieli już absolutnie stuprocentową pewność, że Aleksander leżący aktualnie w szpitalu doprowadzi nas do porwanej. Będzie pan mógł z nami jechać?
CZYTASZ
Ratownik serca || Historia z wątkiem shipu Notney z serialu "Na sygnale"
FanfictionNiektóre wydarzenia zostawiają po sobie ślad nawet na tych najsilniejszych. I właśnie to ją spotkało. Z radosnej i pełnej energii dziewczyny, pozostały jedynie wspomnienia. Na szczęście był przy niej chłopak, który pomógł jej te barwne wspomnienia...