41. Kontrola

337 21 19
                                    

Jak postanowili, tak się stało. Nowy i Britney, jeszcze kilka chwil wcześniej bojący się na siebie spojrzeć, siedzieli razem na kanapie, pili kolejną tego dnia herbatę i oglądali "Johnn'ego English'a".

W międzyczasie, mimo zupełnie niepasującej tematyki filmu, odbyli całkiem poważną pogadankę. Tylko że tym razem, nawet jej rozpoczęcie było dużo spokojniejsze i mniej stresujące. Mimo że już oficjalnie się ogarnęli i wiedzieli, że między nimi wszystko jest naprawdę okej, a kwestia tamtej niepewności została zakończona, Nowego cały czas ciągnęło do jednego tematu. Wiadomo którego. Nie chciał wracać do tego "incydentu z wazonem" po to, by wdrążać się w kłótnię po tamtym wydarzeniu. Nie chciał sprawiać, by przez jego wracanie do tego tematu Britney miała jakieś wątpliwości dotyczące zakończenia sprawy. Przecież ta niepewność między nimi została już przecież zakończona. Chodziło mu już tylko o to, by dowiedzieć się, co tam się z nią stało. Co tam się stało tak naprawdę.

Skończyło się jednak na tym, że w sumie to nie dowiedział się od dziewczyny niczego specjalnego. Rozmawiali jednak o tym, co Britney powiedziała Strzeleckim - czemu wkurzyło to Nowego i dlaczego ona kłamała. Mimo że z zewnątrz ta rozmowa mogła się wydawać trochę oskarżycielska, oni oboje czuli ulgę, mogąc to sobie wyjaśnić. W końcu nie chcieli, by niewyprostowana między nimi sytuacja sprawiła, że wylądowaliby po raz drugi w tak dziwnej, niepewnej sytuacji. I pomimo że Julka dalej uparcie wolała zostawić to wszystko dla siebie, nie chcąc wciągać Nowego w tę niezrozumiałą nawet dla niej akcję, teraz, gdy dała mu o tym znać wprost, a nie w nerwach, oboje czuli się lepiej.

Owszem, Gabrysia cały czas rwało od środka, by dowiedzieć się wszystkiego, aby poznać tamtą sytuację, ale starał się szanować wybór dziewczyny. Dał jej przestrzeń, której najwyraźniej potrzebowała oraz zapewnienie, że będzie przy niej, jeśli zmieni zdanie. Było to dla niego ciężkie - tak po postu porzucić tamten wstrząsający temat, nie dostając nawet dobrego wytłumaczenia. W sumie to prawie żadnego wytłumaczenia. Karmił się jednak nadzieją, że może jeśli Britney sama go przetrawi, zbierze się na odwagę i o nim opowie. A później wspólnie go zamkną, nie pozwalając, by cokolwiek to było miało się powtórzyć. Teraz jednak nie mógł naciskać - obiecał sobie, że musi spróbować. Tego przecież chciała Bronka.

~ • ~

Krótko po skończeniu się filmu, Nowak musiał już wracać. Pożegnał się i wyszedł z jej mieszkania sprawiając, że wydawało się prawie puste.

Tak jak ona.

Nawet Britney nie potrafiła dokładnie zrozumieć tego, co się z nią działo. Kiedy byli przy niej jej bliscy, czuła się dobrze. Naprawdę dobrze. Spędzała czas przyjemnie, czerpała radość z tego, co mogła robić i była wydawało jej się, jakby wszystko było okej. Chwilę później zaś, kiedy znów pozostawała sama, ogarniała ją apatia i przemieszana z mglistymi, oddalonymi, ale jednocześnie wyrazistymi, żywymi i brutalnymi wspomnieniami. Pogrążała się w uczuciu pustki, znużeniu i zmęczeniu. To coś ogarniało ją przez praktycznie cały czas, gdy była sama, gdy nie miała z kimś kontaktu. Gdy nikt jej od tego nie odciągał. Kiedy pozostawała sama ze sobą. Z tym, co się działo. 

Czuła się jak wrak człowieka. Chociaż tak naprawdę to sama nie wiedziała już nawet, czy czuje się do końca jak człowiek. Na pewno nie była tym samym człowiekiem, co miesiąc wcześniej - to potrafiła akurat stwierdzić bez problemu. Ale to, jak jej myśli błądziły od jednego zakątka do drugiego, obijając się o siebie i budząc nowe, sprawiało, że doznawała uczucia, jakby nie miała kontroli nawet nad sobą. Skoro ona nie potrafiła panować nad swoimi wspomnieniami, to kto niby miałby potrafić? Przez to, że nie miała nad nimi kontroli, czuła się nierealnie. Czasami, gdy tak ciężko było jej cokolwiek od siebie odróżnić, miała już wrażenie, jakby rzeczywistość nie istniała. Chyba już prawie straciła siebie. To sprawiało, że wydawało jej się, że traci swoje życie. Bardzo prymitywny, wydawać by się mogło dziecinny mechanizm. Przez cały czas odnosiła wrażenie, jakby iskierki jej osobowości wygasały. Może było to głupie, ale czuła, że tylko kontakt z bliskimi jej osobami sprawiał, że potrafiła je jakkolwiek wzniecić. 

Ratownik serca || Historia z wątkiem shipu Notney z serialu "Na sygnale"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz