31. Nareszcie w domu

415 31 15
                                    

Po sytuacji na klatce schodowej, Britney i Nowy już bez problemów dotarli na odpowiednie piętro. Dziewczyna stanęła przed drzwiami do swojego mieszkania, wygrzebała ze swojej małej torebki klucze, a następnie otworzyła drzwi. Gdy tylko weszła jednak do środka, ogarnęło ją jakieś dziwne uczucie.

Tak długo czekała na to, by móc znaleźć się w swojej komfortowej norce, a teraz, było to już po prostu realne. Ta z pozoru najzwyklejsza i najnormalniejsza w świecie rzecz, wywołała u niej dziwnie silne emocje.
W końcu bardzo tęskniła za swoim mieszkankiem.

Nie potrafiłaby zliczyć, ile razy, podczas porwania i pobytu w szpitalu, marzyła o tym, by po prostu walnąć się na swoje własne łóżko w swoim własnym mieszkaniu. By móc zapalić lampeczki i znaleźć się pod swoim mięciutkim, cieplutkim kocem. By móc spędzić wieczór oglądając serial, mając na twarzy maseczkę, w ręku lampkę wina, a na kolanach opakowanie z co prawda niedrogim, lecz smacznym makaronem.

Teraz, mogła już to wszystko zrobić. Mogła odpocząć, spędzić czas w otoczeniu swoich kocyków, poduszek i klimatycznych świeczek.

Była w domu. W swoim bezpiecznym miejscu.

I pewnie dlatego, że tak bardzo jej wcześniej tego ciepła, tego poczucia bezpieczeństwa i komfortu brakowało, była bardzo szczęśliwa. Cieszyła się, że jest już u siebie.

- Gdzie ci zostawić te torby? - usłyszała nagle głos Nowego i uprzytomniła sobie, że nie jest tu sama.

Tak pochłonęły ją myśli dotyczące jej tęsknoty za tym miejscem, że zdążyła wręcz odciąć się od rzeczywistości.

- Nie no... Daj spokój, nigdzie ich nie noś. Zostaw tutaj - powiedziała i wzruszyła ramionami, dając mu do zrozumienia, że ma do wyboru cały przedpokój.

- Przecież to nie problem zanieść je trzy metry do sypialni - zaśmiał się, a następnie zamknął drzwi wejściowe, które wcześniej były uchylone.

Zdjął szybko buty, prawie się o nie wywalił, a potem otworzył drzwi do sypialni Britney i nie zapalając tam nawet światła, wszedł i położył jej torby przy szafie.

Ostatni raz był tutaj, gdy razem z Beniem i Zdzisiem przyszli szukać Britney.

Pamiętał, że strasznie się wtedy o nią bał. Ale miał wtedy również i nadzieję, że ją tu zastanie.

I mimo, że to wydarzenie miało miejsce stosunkowo niedawno, wydawało mu się być jakoś dziwnie odległe. Te nadzieje zaś wydawały mu się jakieś głupie i naiwne, a obawy realniejsze.

Gabryś wyszedł z pokoju, otrząsając się z tamtych nieprzyjemnych wspomnień. Nie mógł nic poradzić na to, że gdy zobaczył przed sobą Britney - może nie całą i zdrową, ale obecną i bezpieczną - na jego twarzy pojawił się uśmiech ulgi.

- Może zostaniesz na herbatę..? - spytała go niepewnie.

Wiedziała, że Nowy zapewne nie chciałby się narzucać, ale wydawało się jej, że zaproponowanie mu herbaty to i tak absolutne minimum, które powinna dla niego zrobić po tym wszystkim, co on zrobił dla niej. I już nie chodziło nawet o to, że ją zawiózł i przyniósł jej torby. Chodziło o cały ten czas, który dla niej poświęcił i całą tą troskę, którą ją obdarzył. Głupia herbata i tak tego nie wynagrodzi, ale wolała to, niż suche odesłanie go do domu.

- Nie no... Pewnie chcesz sobie trochę odpocząć... Wiesz, no i rozpakować się i te sprawy.

- A daj spokój. To może poczekać. Mało będę miała teraz czasu? - spytała ironicznie.

Nowy uśmiechnął się.

- To w takim razie z wielką chęcią.

Nowak i Britney zdjęli swoje kurtki, a dziewczyna oddała mu również jego czapkę. Po krótkiej chwili, podczas której umyli ręce, a Julka przeczesała jeszcze włosy, udali się do kuchni. Dziewczyna nie była do końca pewna, czy jej "gość" powinien pomagać jej w przygotowywaniu "poczęstunku" - jeśli można tak nazwać herbatę i popcorn z mikrofali - ale finalnie doszła do wniosku, że to spotkanie nie jest nawet na tyle oficjalne i poważne, by musiała się o to martwić. Z resztą co innego, jakby było to spotkanie zaplanowane, a co innego, jak jest to coś spontanicznego - tak jak teraz.

Ratownik serca || Historia z wątkiem shipu Notney z serialu "Na sygnale"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz