Powoli otworzyła oczy, cicho wzdychając. Przez chwilę jakby to do niej nie docierało, ale zaraz uświadomiła sobie, co się dzieje.
Kurwa.
Nie, nie, cholera, po prostu nie...
Jezus, to przecież Nowy. Co ona miała niby teraz zrobić?
Spięła się, orientując się, w jakim znajdowała się stanie. On nie mógł jej tak przecież zobaczyć. Przez moment stała jak wryta, nie będąc w stanie wykonać żadnego ruchu.
Znów zadzwonił dzwonek.
Jezu.
Dziewczyna wypuściła newrowo powietrze i rozejrzała się szybko po kuchni, jakby w nadziei, że znajdzie tu cokolwiek, co mogłoby ją uratować.
Nie miała czasu.
Odsunęła od swojej skóry papierowy ręcznik i w pośpiechu go zgniotła. Kurwa, ta dłoń też bolała. Z resztą nieważne, nie było teraz na to czasu. Otworzyła drzwiczki do kosza na śmieci i już miała wyrzucić tam papier, gdy zorientowała się, że nie jest to najlepszy pomysł. Bo co jeśli Nowak też chciałaby tam coś wyrzucić i zobaczyłby na wierzchu zakrwawiony ręcznik papierowy? Przecież od razu rozpoczęłyby się pytania i wywiady. Nie mogąc wpaść na nic lepszego, po prostu wpakowała ten kawałek papieru do kieszeni bluzy.
Trzeci dzwonek.
Kurwa.
Chciała krzyknąć, że już idzie, ale jej głos nie mógł wyjść z jej krtani.
Nie było już czasu na żaden bandaż, czy nawet plaster. Zacisnęła więc wargi tak mocno, jak potrafiła i mimo pieczenia po prostu zasznurowała z powrotem dresy. Materiał naciskał na ranę, ale dziewczyna próbowała nie zwracać na to uwagi.
Tylko że się nie dało.
Trudno, później to ogarnie. Obawiała się, że krew przesiąknie przez niegruby materiał spodni, ale na szczęście były one bardzo ciemne, tak więc szansa, że Nowy zwróciłby na to uwagę była mniejsza.
Pukanie.
Cholera.
Dziewczyna opuściła swoją koszulkę i bluzę, starając się, by jak najbardziej zakryły jej spodnie.
– Britney! Jesteś tam? – usłyszała głos Nowego.
Chciała odpowiedzieć, że tak i że już idzie, ale po prostu nie potrafiła. Nie umiała wydobyć z siebie jakiegokolwiek dźwięku. Znów rozległo się pukanie, a ona zrobiła dosłownie dwa kroki do przodu, gdy zrobiło jej się słabiej. Zaczęło dziwnie kręcić jej się w głowie, nie potrafiła złapać równowagi. Podparła się ściany, słysząc jeszcze jeden dzwonek do drzwi, zagłuszany jakimś szumem w jej uszach.
Boże, co się z nią działo?
Zamknęła na moment oczy próbując opanować oddech, ale wtedy poczuła, że traci równowagę jeszcze bardziej.
– Britney? – znów usłyszała głos Nowego.
Tym razem bliżej.
Podniosła wzrok i zobaczyła sylwetkę Gabrysia.
– Britney! – krzyknął, zauważając ją.
Szybko puścił dwie torby z zakupami i ruszył w jej stronę szybkim krokiem.
Widziała przed sobą jego zdezorientowaną twarz, ten wyraz zmartwienia, wręcz strachu i niepokoju.
– Britney! Britney, co się dzieje? – pytał mocno zaniepokojonym głosem. Patrzył na jej bladą twarz i zagubione oczy, które chowały się co jakiś czas pod ciężkimi powiekami. – Halo, Bronka, słyszysz mnie?!
CZYTASZ
Ratownik serca || Historia z wątkiem shipu Notney z serialu "Na sygnale"
FanfictionNiektóre wydarzenia zostawiają po sobie ślad nawet na tych najsilniejszych. I właśnie to ją spotkało. Z radosnej i pełnej energii dziewczyny, pozostały jedynie wspomnienia. Na szczęście był przy niej chłopak, który pomógł jej te barwne wspomnienia...