Nowak stał właśnie w kuchni, wkładając do zmywarki brudne naczynia.
Jego kłótnia z Britney miała miejsce wcześniejszego dnia, ale mimo to, on mimowolnie często wracał do niej myślami. Bolało go to, jak zachowała się dziewczyna. Cały czas miał lekki mętlik w głowie i nie wiedział do końca co powinien o tym wszystkim sądzić, mimo że ona przecież wyraziła się jasno. Powiedziała, że nie potrzebuje jego pomocy. Brzmi jednoznacznie. Dlaczego on więc cały czas uciekał myślami do jej osoby, zastanawiając się, co się u niej dzieje?
Na początku, zaraz po zakończeniu kłótni, był mocno wkurzony - ale to nic dziwnego. Wkurwił się, bo był przecież przerażony stanem swojej przyjaciółki, chciał się dowiedzieć co się dzieje, a ona wyjechała mu z tekstem, dającym mu do zrozumienia, że w sumie to w niczym nie jest jej potrzebny. Po tym wszystkim, co się działo. Nie żałował czasu, który dla niej poświęcił, nie żałował tego, że go z nią spędzał, że do niej pisał i odwiedzał ją, martwiąc się, czy wszystko napewno było okej. Po prostu go to bolało, wkurwił się na nią i całą tę sytuację. Bo wcześniej przecież wydawało mu się, że ona tą pomoc lubiła. Że była mu wdzięczna za jego obecność i nawet te małe rzeczy, które robił. Tymczasem ona wywaliła go z mieszkania mówiąc, że ta pomoc była jednak zbędna.
Później złość zamieniała się w przybycie. Było mu po prostu w chuj przykro.
A jeszcze następnie, po uspokojeniu się tego etapu emocji, nastąpiła kolejna faza. Bo co jeśli ona serio miała rację? Może serio był za bardzo namolny, za bardzo się starał? Może naprawdę dawał jej za mało przestrzeni, przez co miała go już dość? Zastanawiał się, czy naprawdę robił coś nie tak, mimo że przecież absolutnie nie miał takiego zamiaru.
To wszystko składało się właśnie w to zamieszanie, które miał w głowie teraz. Bo mimo że najgorzej było wcześniejszego dnia - świeżo po kłótni, kiedy żywa wściekłość, przeobrażała się po kolei w ból i niezrozumienie, a później otaczając się rozmyślaniami i najpierw wyrzutami do Britney, ale wtedy również i do siebie, zamieniała się w przygnębienie - teraz też nie było najlepiej. I mimo że nie było tak źle, bo emocje opadły, nadal miał w głowie ten mętlik. Po prostu nie potrafił dokładnie zrozumieć tego, co się stało. Nie potrafił zrozumieć Britney, nie potrafił stwierdzić, czy to, co powiedziała było prawdą. Chciał do niej napisać, ale coś mu nie pozwalało. Przecież jasno wyraziła się, że nie potrzebuje jego pomocy. I nawet jeśli chodziło mu o wyjaśnienie tej sytuacji, obawiał się, że dziewczyna nie będzie miała ochoty na rozmowy z nim. Być może miała do niego jakiś uraz, którego on w stu procentach też nie rozumiał.
I mimo wszystko, mimo to, że był świadomy tego, że przecież nie zrobił tak do końca czegoś złego (a przynajmniej nie miał takich intencji), mimo tego, że zachowanie dziewczyny go zabolało i że było ono po prostu chamskie, mimo tego, że patrząc na to ze swojej perspektywy miał do niej wyrzuty, ale wcielając się w jej stronę dostrzegał, że ona również mogła mieć jakieś do niego, mimo tego, jak się zachowała i jak się to potoczyło, mimo tego, że ona przecież nie chciała jego pomocy, po prostu mimo tego wszystkiego, ogromna część Nowego cały czas rwała się, by sprawdzić, co u niej. Mimo że go zraniła, że się wkurzyła na niego o to, że się martwił, że wyraźnie zakomunikowała, że powinien odpuścić, on cały czas się martwił. Nawet wtedy, gdy był tak okropnie wkurzony, gdzieś z tyłu głowy krzątała mu się myśl, by napisać i spytać się chociażby jak się czuje. Boże, to było tak dziwne. Pomimo że to ona go zraniła i pomimo że to on mógłby być na nią zdenerwowany, często łapał się na tym, że wciąż się o Britney martwił. Że chciał napisać do niej i dowiedzieć się, czy wszystko w porządku.
Nie robił tego jednak.
W końcu ona nie potrzebowała jego pomocy.
Gabryś zamknął zmywarkę, wypuszczając ze zrezygnowaniem powietrze. W tym samym jednak momencie, usłyszał dźwięk powiadomienia. A potem następnego. I jeszcze następnego. Spojrzał na wyświetlacz i zobaczył, że to Benio pisał coś na grupie z ludźmi z bazy. Wiadomości z grupy przychodziło jeszcze więcej, a on musiał pozmywać resztę naczyń, tak więc włączył na chwilę w telefonie tryb "nie przeszkadzać", by nie irytowały go te wkurzające powiadomienia.
Po skończeniu zmywania, ogarnął jeszcze szybko blat i powkładał na swoje miejsca do szafek i lodówki przedmioty oraz składniki, których nie posprzątał wcześniej. Sięgnął po telefon leżący na blacie i ruszył do salonu. Włączył go w celu odczytania wiadomości z grupy z bazy, ale w tym również ułamku seknudny zamarł.
CZYTASZ
Ratownik serca || Historia z wątkiem shipu Notney z serialu "Na sygnale"
FanfictionNiektóre wydarzenia zostawiają po sobie ślad nawet na tych najsilniejszych. I właśnie to ją spotkało. Z radosnej i pełnej energii dziewczyny, pozostały jedynie wspomnienia. Na szczęście był przy niej chłopak, który pomógł jej te barwne wspomnienia...