Cześć, kochani!
Na wstępie chciałabym Was naprawdę bardzo przeprosić za moją tygodniową nieobecność. W ramach rekompensaty udało mi się ogarnąć dwa rozdziały, tak więc wrzucam je od razu
Miłego czytania <3
°•°•°•°
Britney leżała przez długi czas, nie zdolna do tego, by przestać płakać. Nie rozumiała - dlaczego akurat ona? Od tych wszystkich wylewanych łez, strasznie bolała ją głowa. Mimo otępienia, do jej umysłu napływały coraz to nowe i okropne myśli.
Zaczęła tracić nadzieję na ratunek. Bo gdzie ona w ogóle była? Czemu policja do tej pory jej nie znalazła?
Bała się. Bała się, że do końca swojego życia będzie zamknięta w tym pokoju. Bała się że Grzegorz, lub jego równie popierdolony znajomy będą ją gwałcili. Bała się, że będą ją bić za każdym razem, gdy spróbuje się im jakkolwiek sprzeciwić. Bała się, że tu umrze.
Jeszcze nigdy w życiu, nie pragnęła wydostać się z jakiegoś miejsca, tak mocno, jak wtedy. Oddałaby absolutnie wszystko, by znaleźć się w swoim własnym mieszkaniu, lub w pracy, przy swoich przyjaciołach. Tak właściwie, to chyba wolałaby być na bazie nawet bardziej, niż w swoich czterech ścianach. Owszem, czuła, że jej mieszkanie jest jej bezpieczną i komfortową przestrzenią, ale dużo bardziej potrzebowała teraz znaleźć się obok kogoś, kto te poczucie byłby w stanie jej zapewnić.
Nic nie mogła poradzić na to, że od razu pomyślała o Gabrysiu i o Basi. Tak właściwie to nie zauważyła nawet, kiedy dokładnie stali się oni dla niej tak bliscy. Czuła jednak, że ciepło i przyjemny ton głosu Nowego, był czymś, co mogłoby przynieść jej spokój i ukojenie, bez względu na sytuację. I choć nigdy by się do tego nie przyznała, dosłownie marzyła, by móc się obok niego znaleźć.
Nie przypominała sobie, by kiedykolwiek brakowało jej swojej pracy, a bardziej ludzi z niej, tak bardzo. Bo tak naprawdę, to do każdej osoby z tamtąd była niezwykle przywiązana. Każdą z nich ceniła, w każdej z nich widziała coś, co podziwiała. Wiedziała, że w razie jakiejkolwiek potrzeby, mogłaby liczyć na wszystkich leśnogórskich lekarzy i ratowników z osobna. Bo tak właściwie, to właśnie tam pierwszy raz poczuła, że ma prawdziwych przyjaciół, którzy naprawdę mogliby ją wesprzeć.
Na samą myśl, że może już więcej ich nie zobaczyć, wydawało jej się, że absolutnie wszystko traci jakikolwiek sens.
W pewnym jednak momencie tego leżenia i płakania zorientowała się, że zaczyna odzyskiwać władzę nad swoim organizmem. Ta wiadomość nawet jej specjalnie nie ucieszyła. Gdy tylko przekonała się, że może ruszać swoim ciałem, wsunęła się pod kołdrę i tam zwinęła się w kłębek.
Cały czas wylewając łzy, próbowała wyobrazić sobie, że leży na kanapie w pokoju socjalnym i czeka ze swoimi przyjaciółmi na wezwanie. Próbowała wyobrazić sobie aromatyczny zapach kawy robionej przez doktora Banacha i głupie docinki Kuby i Nowego. Próbowała wyobrazić sobie, że wszystko jest w porządku. Że jest otoczona bliskimi jej osobami.
To jednak tylko pogłębiło jej beznadziejne samopoczucie. Cały czas była też strasznie głodna, lecz na to też nie mogła nic poradzić. Nie miała zamiaru wołać tu tego gwałciciela z prośbą o jedzenie.
W końcu jednak, zmęczona wszystkimi ostatnimi wydarzeniami, po raz kolejny zasnęła.
~ • ~
Z niespokojnej drzemki wybudziło ją otwieranie drzwi. Britney słysząc ten dźwięk, owinęła się szczelniej kołdrą, próbując uspokoić swój oddech, który gwałtownie przyspieszył na samo wspomnienie tego, co działo się w tym pokoju niedługi czas wcześniej.
CZYTASZ
Ratownik serca || Historia z wątkiem shipu Notney z serialu "Na sygnale"
أدب الهواةNiektóre wydarzenia zostawiają po sobie ślad nawet na tych najsilniejszych. I właśnie to ją spotkało. Z radosnej i pełnej energii dziewczyny, pozostały jedynie wspomnienia. Na szczęście był przy niej chłopak, który pomógł jej te barwne wspomnienia...