10. Coś, czego nikt nigdy nie powinien doświadczyć (część 2)

380 24 14
                                    

Kiedy została sama w pokoju, jeszcze przez długi czas rozmyślała nad ucieczką i nad tym, jaka była możliwość, że ten kolega Grzegorza mógłby jej w tym pomóc.

Zanim przeszła jednak do działania, z czystej ciekawości postanowiła sprawdzić zawartość drewnianej szafy stojącej w pokoju.

Podniosła się z łóżka i ruszyła w stronę mebla. Nadal była bardzo obolała, ale teraz mogła przynajmniej się poruszać i to całkiem normalnie. Jak widać, długa drzemka regeneracyjna potrafi zdziałać cuda.

Kiedy otworzyła szafę, ku jej zaskoczeniu okazało się, że nie była ona pusta. Znajdowały się tam jakieś ubrania, ręcznik, szczoteczka do zębów i szczotka do włosów.

Britney nie miała jednak zamiaru z tych rzeczy korzystać. Gdy na nie patrzyła, napłynęło do niej coraz mocniejsze uczucie potrzeby działania, pomieszane z czymś w rodzaju złości. Chciała jak najszybciej się stąd wydostać. I tak już wystarczająco się tu nasiedziała. Miała dość tego człowieka i tego odludzia. Z resztą nie wiedziała nawet, czy to jest w ogóle odludzie. Kto wie, może po drugiej stronie tego budynku, nieco dalej, mieszkali jacyś ludzie, którzy mogliby jej pomóc? Było to możliwe. Dlatego też, jak najszybciej chciała się tego dowiedzieć.

Ustaliła, że nawet jeżeli ten mężczyzna jej nie pomoże, ona i tak podejmie się próby wydostania się z tego miejsca. Wymknie się schodami na dół i znajdzie otwarte okno, lub w razie konieczności, spróbuje wydostać się przez nie nawet na górze.

Co prawda ucieczka z poobijanym ciałem i bez jedzenia niczego przez ponad dobę nie była może najmądrzejszym pomysłem, ale potem z głodem będzie już tylko gorzej. A tak, dotrze do najbliższego domu, lub zatrzyma pierwsze minione auto i poprosi napotkanego człowieka o zadzwonienie po odpowiednie służby.

No a potem... Potem trafi już do swojego ukochanego mieszkanka i wróci do swojej równie ukochanej pracy, gdzie spotka swoich jeszcze ukochańszych przyjaciół, którzy z pewnością bardzo się o nią martwili.

Tak - to brzmiało jak świetny plan.

Dlatego też, Britney miała zamiar iść do toalety, przy okazji szukając okien, którymi mogłaby uciec, zapamiętując rozmieszczenie pomieszczeń w tym mieszkaniu, sprawdzając, jak wyglądają zamki do jej pokoju, wypatrując, czy nie znajdzie przypadkiem wzrokiem jakiś kluczy i sprawdzając, czy ten kolega Grzegorza mógłby zostać jej potencjalnym wybawicielem.

Tak więc zawołała mężczyznę, przepełniona entuzjazmą i nadzieją, ale również stresem. Jej place drżały z nerwów. Nikt nie przychodził do niej jednak, tak więc zawołała go po raz drugi. I dopiero po całkiem długiej chwili, usłyszała w końcu przekręcanie klucza i otwieranie zamków w drzwiach.

– Czego? – burknął zachrypniętym głosem kolega Grzegorza.

Nie tego się spodziewała. Owszem, tak jak przypuszczała, był to ten sam wysoki, dobrze zbudowany blondyn, którego widziała w dzień porwania. Ale zaskoczył ją fakt, że facet wyglądał na kompletnie pijanego. Jego białka były zaczerwienione, a źrenice lekko zwężone. Stał, podpierając się o framugę drzwi, najprawdopodobniej w celu otrzymania równowagi. Już jedno słowo, które od niego usłyszała, było wystarczająco bełkotliwie, by stwierdzić, że mężczyzna nie był trzeźwy.

Britney zmieszała się, nie wiedząc dokładnie, co powinna zrobić, ale po krótkim momencie, zebrała się w sobie i zapytała:

– Czy mogę iść do łazienki?

Blondyn zmierzył całą jej sylwetkę wzrokiem. Na jego twarzy przez krótki moment pojawił się uśmiech, co nie umknęło uwadze zdezorientowanej dziewczyny. Nie wiedziała do końca jak to odebrać, tak więc doszła do wniosku, że najlepiej chyba będzie po prostu to zignorować.

Ratownik serca || Historia z wątkiem shipu Notney z serialu "Na sygnale"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz