~Part 19~

7K 446 85
                                    

Niezręczne milczenie przerwał dźwięk telefonu Harry'ego. Chłopak odszedł na chwilę, by móc swobodnie porozmawiać.

- Możesz zacząć zachowywać się normalnie, a nie jak spuszczony ze smyczy pies? - zwróciłam się do Bena zdenerwowana.

- Mógłbym - odpowiedział. - Gdybyś ty mogła nie obściskiwać się z przypadkowymi typami...

- Harry to nie żaden przypadkowy typ! - przerwałam mu. - To mój przyjaciel! Czy to naprawdę takie dziwne, że przytulam przyjaciela? - syknęłam, próbując powstrzymać się przed krzykiem.

- Louis dzwonił. - Harry wrócił do nas, więc przerwaliśmy dyskusję. - Czekają już. Jedziecie, czy zostajecie?

- Jedziemy - powiedziałam stanowczo, nie konsultując tego z Benem. - Spotkamy się na miejscu, okej?

Harry w odpowiedzi kiwnął głową i wsiadł do swojego auta. Ja skierowałam się do samochodu Bena. Zajęłam miejsce pasażera i czekałam na chłopaka.

- Przyjechałem zrobić ci niespodziankę i spędzić z tobą trochę czasu. - Zatrzasnął za sobą drzwi, patrząc na mnie z niezadowoleniem. - Nie po to, żeby siedzieć gdzieś z ludźmi, których nie znam i być piątym kołem u wozu.

- No to poznasz. - Wzruszyłam ramionami. - Poza tym, ja jestem piątym kołem u wozu średnio raz w tygodniu, kiedy wychodzimy z twoimi znajomymi. Ten jeden raz ty też się przemęczysz.

- Crystal...

- Jedziemy, czy mam zadzwonić do Harry'ego, żeby po mnie wrócił? - zapytałam, wyciągając z torebki telefon. Podziałało. Chłopak westchnął, odpalił silnik i ruszył. Początkowo jedyne słowa, jakie padały z naszych ust, dotyczyły drogi. W końcu, kiedy zaparkowaliśmy przed domem Tomlinsonów i chciałam opuścić auto, Ben złapał mnie za rękę.

- Crys, skarbie, przepraszam - powiedział i pocałował moją dłoń. - Ale jak miałem zareagować, widząc jak stoisz wtulona w jakiegoś fagasa?

- Nie pomagasz sobie, nazywając mojego przyjaciela fagasem - ostrzegłam.

- Tyle, że akurat on nie jest zwykłym przyjacielem. Crystal, ten koleś powiedział, że cię kocha.

- Wiem, pamiętam - westchnęłam. Nie chciałam znowu wracać do tego tematu. - Wtedy spieprzyłam sprawę, bo chciałam zabawić się w wielką bohaterkę i ocalić go przed złamanym sercem, ale nie wyszło i zaryzykowałam naszą przyjaźń. A jemu moja przyjaźń wystarczy w zupełności.

- I ty mu wierzysz? - prychnął.

- Przede wszystkim mu ufam - powiedziałam dobitnie, mając nadzieję, że złapie aluzję.

- Ufam ci, Crys. Po prostu nie ufam facetom. Najpierw Mike się do ciebie wprowadza...

- Tylko tymczasowo.

- A teraz ten cały Harry, który cię kocha, chce być twoim BFF. Wkurza mnie to!

- Zaakceptuj to, albo to - wskazałam palcem na siebie i niego - nie ma sensu.

- Okej - westchnął i pochylił się, by złożyć na moich ustach pocałunek. - Chodźmy już bo pan nauczyciel zamarznie, czekając tam na nas.

Dopiero teraz zauważyłam, że Harry stał obok swojego auta i faktycznie na nas czekał. Uśmiechnęłam się do Bena i wysiadłam, od razu kierując się w stronę Stylesa. Mój chłopak zamknął auto i dogonił mnie, po czym objął mnie ramieniem i pocałował w policzek.

Moje pojawienie się faktycznie było nie małym zaskoczeniem. Ale jeszcze większym było pojawienie się Bena. Czułam ciągłe spojrzenia rzucane mnie, mojemu chłopakowi i Harry'emu. W sumie, nie dziwiło mnie to. Nasza trójka to naprawdę dziwne zestawienie...

I do [h.s]  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz