Niezręczne milczenie przerwał dźwięk telefonu Harry'ego. Chłopak odszedł na chwilę, by móc swobodnie porozmawiać.
- Możesz zacząć zachowywać się normalnie, a nie jak spuszczony ze smyczy pies? - zwróciłam się do Bena zdenerwowana.
- Mógłbym - odpowiedział. - Gdybyś ty mogła nie obściskiwać się z przypadkowymi typami...
- Harry to nie żaden przypadkowy typ! - przerwałam mu. - To mój przyjaciel! Czy to naprawdę takie dziwne, że przytulam przyjaciela? - syknęłam, próbując powstrzymać się przed krzykiem.
- Louis dzwonił. - Harry wrócił do nas, więc przerwaliśmy dyskusję. - Czekają już. Jedziecie, czy zostajecie?
- Jedziemy - powiedziałam stanowczo, nie konsultując tego z Benem. - Spotkamy się na miejscu, okej?
Harry w odpowiedzi kiwnął głową i wsiadł do swojego auta. Ja skierowałam się do samochodu Bena. Zajęłam miejsce pasażera i czekałam na chłopaka.
- Przyjechałem zrobić ci niespodziankę i spędzić z tobą trochę czasu. - Zatrzasnął za sobą drzwi, patrząc na mnie z niezadowoleniem. - Nie po to, żeby siedzieć gdzieś z ludźmi, których nie znam i być piątym kołem u wozu.
- No to poznasz. - Wzruszyłam ramionami. - Poza tym, ja jestem piątym kołem u wozu średnio raz w tygodniu, kiedy wychodzimy z twoimi znajomymi. Ten jeden raz ty też się przemęczysz.
- Crystal...
- Jedziemy, czy mam zadzwonić do Harry'ego, żeby po mnie wrócił? - zapytałam, wyciągając z torebki telefon. Podziałało. Chłopak westchnął, odpalił silnik i ruszył. Początkowo jedyne słowa, jakie padały z naszych ust, dotyczyły drogi. W końcu, kiedy zaparkowaliśmy przed domem Tomlinsonów i chciałam opuścić auto, Ben złapał mnie za rękę.
- Crys, skarbie, przepraszam - powiedział i pocałował moją dłoń. - Ale jak miałem zareagować, widząc jak stoisz wtulona w jakiegoś fagasa?
- Nie pomagasz sobie, nazywając mojego przyjaciela fagasem - ostrzegłam.
- Tyle, że akurat on nie jest zwykłym przyjacielem. Crystal, ten koleś powiedział, że cię kocha.
- Wiem, pamiętam - westchnęłam. Nie chciałam znowu wracać do tego tematu. - Wtedy spieprzyłam sprawę, bo chciałam zabawić się w wielką bohaterkę i ocalić go przed złamanym sercem, ale nie wyszło i zaryzykowałam naszą przyjaźń. A jemu moja przyjaźń wystarczy w zupełności.
- I ty mu wierzysz? - prychnął.
- Przede wszystkim mu ufam - powiedziałam dobitnie, mając nadzieję, że złapie aluzję.
- Ufam ci, Crys. Po prostu nie ufam facetom. Najpierw Mike się do ciebie wprowadza...
- Tylko tymczasowo.
- A teraz ten cały Harry, który cię kocha, chce być twoim BFF. Wkurza mnie to!
- Zaakceptuj to, albo to - wskazałam palcem na siebie i niego - nie ma sensu.
- Okej - westchnął i pochylił się, by złożyć na moich ustach pocałunek. - Chodźmy już bo pan nauczyciel zamarznie, czekając tam na nas.
Dopiero teraz zauważyłam, że Harry stał obok swojego auta i faktycznie na nas czekał. Uśmiechnęłam się do Bena i wysiadłam, od razu kierując się w stronę Stylesa. Mój chłopak zamknął auto i dogonił mnie, po czym objął mnie ramieniem i pocałował w policzek.
Moje pojawienie się faktycznie było nie małym zaskoczeniem. Ale jeszcze większym było pojawienie się Bena. Czułam ciągłe spojrzenia rzucane mnie, mojemu chłopakowi i Harry'emu. W sumie, nie dziwiło mnie to. Nasza trójka to naprawdę dziwne zestawienie...
CZYTASZ
I do [h.s] [zakończone]
FanfictionRok temu wszystko było inne. Nie wyobrażałam sobie siebie taką, jaką byłam teraz. Kiedy patrzę wstecz, zdaję sobie sprawę z tego, jak rok potrafi wiele zmienić w człowieku. Rok temu byłam w Londynie, zaczynałam pracę w butiku Gemmy, mieszkałam z r...