🥀~Rozdział 7~🥀

82 8 0
                                    

🥀~Złość~🥀

Perspektywa Fenrira

  Czasami tak jest, że coś zaczyna nas denerwować, a my nie możemy w pełni wypowiedzieć tego co chcemy. Prawda jest taka, że lepiej niekiedy nic nie mówić i zachować klasę niż zniżać się do poziomu osoby, która nas atakuje. Kłótnie zdarzają się wtedy, gdy drugiego człowieka coś boli. Zazwyczaj przemawiaj wtedy zazdrość, że komuś się lepiej powodzi niż jemu, ale to nie nasza wina, że dążymy do celu, a tamta osobą nie. Kiedy ktoś przekracza nasze granice najlepiej jest takiego osobnika po prostu zablokować i dać mu odejść, jeśli to jest w miejscu pracy lub w szkole. Trzeba się nauczyć przestać reagować na wszystkie słowa i przepychanki. Takie osoby robią to specjalnie, żeby się wybielić I zrobić wszystko tak, że to my jesteśmy winni...

Dzisiaj miałem z tych jeden dni, co nic mi nie wychodziło i wkurzałem się na wszystko. Nie było czego ukrywać, miałem wybuchowy charakter i choć próbowałem trochę nad nim panować, niewiele się to zdało. Natura człowieka ma to do siebie, że ciężko ją zrozumieć. Niekiedy jesteśmy potulni, jak baranki, a drugim razem jesteśmy tak wściekli, że lepiej beż kija nie podchodzić. Próbowałem naprawić płot, który zniszczyły zwierzęta ,ale niestety nic nie współpracowało że mną, dlatego postanowiłem to zostawić, jedynym sposobem na uspokojenie się w moim przypadku, była jazda konna. Kiedy siadałem na zwierzęciu i pędziłem przez las, wszystko to co nie dawało mi spokoju, gdzieś ułatwiało. Tak było i tym razem. W lecie było jedno miejsce, do którego zawsze przychodziłem, kiedy chciałem coś przemyśleć. Tutaj byłem sam że swoimi myślami. Prawda była taka, że byłem nerwowy cały dzień, tylko dlatego, że dzisiaj miała przyjechać ta dziewczyna. Nie byłem nadal do niej przekonany, czułem, że ro jest typowa dziewczyna z miasta, co ma paznokcie, jak szpony orła, rzęsy na dziesięciu centymetrów i naturalności zero. Ale jak mówili przyjaciele, będziemy mogli się chociaż z czego pośmiać.  Już trochę wymyśliłem jej zajęć, byłem ciekawy, jak sobie z nimi poradzi.

Kiedy byłem już pewny, że trochę ochłonąłem wróciłem na swoje ranczo. Gdy godziny cały czas mijały, a dziewczyny nadal nie było zacząłem nabierać nadziei ,że może jednak się rozmyślili. W końcu, gdy się zaczynało ściemniać, postanowiłem chwilę odpocząć i się położyć. Jednak mój spokój nie trwał zbytnio długo,  bo po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Skrzywiłem się, po czym spojrzałem na godzinę. Była zaraz północ, wkurzony ruszyłem do drzwi. Otworzyłem je z rozmachem, po czym spojrzałem na gościa. Była to jakaś dziewczyna i nagle zalała mnie fala złości.

— Tatuś i Mamusia nie nauczycieli co to jest cisza nocna? Trzeba było już w ogóle nie przychodzić tutaj.  Z tego co mi powiedziano miałaś być rano lub popołudniem. Skoro postanowiłaś się spóźnić nie ma miejsca dla ciebie. Trzeba nauczyć się punktualności! — wrzasnąłem, ale szybko tego pożałowałem, kiedy dziewczyna zaczęła się cofać i dostrzegłem, że coś spływa po jej twarzy.

Może nie powinienem być aż tak nerwowy? Ale to był dopiero nasz początek, trudy miały zaraz nadejść...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐓𝐰𝐨𝐣𝐚 𝐝𝐞𝐜𝐲𝐳𝐣𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz