🥀~Rozdział 26~🥀

70 7 0
                                    

🥀~Rodzice~🥀

Perspektywa Fenrira

  Człowiek i zwierzę niekiedy mają kilka cech wspólnych. Jedna z nich, ale najważniejszą, jest bronienie swoich, gdy ktoś widzi, że coś się dzieje bliskiej nam osobie, od razu leci ją ratować. Mają to zarówno ludzie, jak i zwierzęta. Kiedy matka broni swoich dzieci, jest w stanie zrobić wszystko dla nich. Właśnie to jest ważne. Niekiedy zdarza się tak, że pod wpływem gniewu robimy różne rzeczy, czasami jest on spowodowany tym, że ktoś przekracza naszą granice i nie jesteśmy już dłużej w stanie wytrzymać. Warto pamiętać, że wszystko ma swój czas. Jeśli osoby, nie szanują naszego zdania to dalsza dyskusja nie ma sensu z nimi. Nawet jeśli nas serce będzie po rozstaniu bolało, niekiedy trzeba to po prostu zrobić, w końcu nasze sumienie niekiedy jest ważniejsze...

Nie rozumiałem tych nowych uczuć, które się we mnie budziły, gdy byłem obok Aurelii. Nawet przy swojej byłej dziewczynie. Może przez to, że zabrałem ją do swojego miejsca, które było moim azylem i jakąś bariera we mnie pękła? Kto wie, jednak nie mogłem się nadziwić, że teraz nie przeszkadzało mi w ogóle jej towarzystwo, jak to było na początku. Będzie mi dziwnie, kiedy stąd wyjedzie. W końcu każde z nas musi wrócić do swojej codzienności.  Chociaż widziałem to, że Aurelia dobrze sobie tutaj radziła, wiedziałem, że w końcu będzie musiała wracać do swoich obowiązków. Tak samo, jak ja. Wszystko się zmieniło, gdy usłyszałem przyjazd samochodu z kuchni. Sądziłem, że to moi przyjaciele, jednak byłem w błędzie. Kiedy tylko usłyszałem pierwsze słowa kłótni, wiedziałem, że coś jest na rzeczy. Wyszedłem z domu i zobaczyłem rodziców dziewczyny. Po walizce, która leżała między nimi i po spojrzeniu Aurelii nie przyjechali tutaj, żeby powodzić, że się za nią stęsknili.

— Co tutaj się dzieje? Dlaczego płaczesz? — zapytałem I podszedłem do dziewczyny, która zaczęła się trząść. — Co jej zrobiliście? — warknąłem w ich stronę, w tym momencie zaczęła rosnąć we mnie złość.

— Chcieliśmy się z nią pożegnać już na dobre. Niech tutaj zostanie, jest już dorosła. Jeśli nie będziesz ją chciał to nie pozwól jej tutaj zostać. Dla nas już było dość, przez tyle lat użerania się z nią. Nie było nigdy z niej pożytku, nie dość, że jest brudna to nieudacznica. My jesteśmy ludzie na poziomie, a ona jest uznawana za dziwadło — powiedział jej ojciec, a ja już miałem ruszyć w ich stronę, ale powstrzymała mnie dziewczyna.

— Skoro ją tutaj zostawiacie nie macie prawa tutaj przyjeżdżać. Nie chce was nigdy więcej widzieć. Wynoście się tam, skąd przyjechaliście — wyznałem, a oni tylko pokiwali głowami. Chyba nigdy się nie nadziwię, że jeszcze są tacy ludzie.

Ale teraz najważniejsza była dla mnie dziewczyna, która gdy tylko pojechali zaczęła płakać. Nie myśląc długo, co powinienem zrobić, zamknąłem ją w swoich ramionach. Chociaż tyle mogłem, ale to nie był jeszcze koniec...

*********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️

"𝐓𝐰𝐨𝐣𝐚 𝐝𝐞𝐜𝐲𝐳𝐣𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz