🥀~Rozdział 32~🥀

53 10 0
                                    

🥀~Decyzja~🥀

Perspektywa Aurelii

  Czasami się zastanawiam, dlaczego życie tak uwielbia dobijać człowieka, dlaczego gdy wszystko jest w porządku, zaczyna coś takiego się wydarzać, co zaczyna zmieniać wszystko. Masz cały świat zaczyna się psuć, albo też naprawiać. Jednak zanim wszystko będzie dobrze i osiągniemy upragnione zwycięstwo musimy się na cierpieć. Szkoda, że niekiedy nie może chociaż przez chwilę być spokojnie i dobrze. Zazwyczaj nasze życie musi być pełne niespodzianek czy różnych zawiłych dróg, które niekiedy jest ciężko znieść...

Byłam pewna, że to wszystko było sprawką moich rodziców. Ja niczego nie zrobiłam, najgorsze było to, że zaczęliśmy się do siebie zbliżać, a oni postanowili jeszcze to zniszczyć. Fenrir był dla mnie coraz ważniejszy nie mogłam go stracić. Musiałam coś zrobić, żeby mi uwierzył, jednak gdy jednak się nie uda, zrobię co będzie chciał. Nawet jeśli myśl o tym sprawiała, że moje serce zaczęło się łamać na pół. Nienawidziłam tego, że ciągle coś się działo i choć na chwilę nie mogło być spokojnie. Ciągle musiałam coś komuś udowadniać, albo byłam niewystarczająco dobra. Zaraz po tym, jak mężczyzna mnie zostawił rzucili się na mnie dziennikarze, ciężko było mi się od nich wydostać, ale gdy tylko to mi się udało, biegłam przed siebie, aż znalazłam się sama. Przetarłam mokre policzki od łez, po czym objęłam się ramionami. Nasz pocałunek był tak dobry i piękny, że nie mogłam uwierzyć, że tak wszystko zaczęło się psuć. Jednak, jak mogłam się dziwić. Przecież jego była dziewczyna chciała sprzedać mu ranczo, a ci dziennikarze pojawili się znikąd, na jego miejscu zachowałabym się tak samo. Jednak nie poddam się, muszę o nas zawalczyć, chociaż miałam nadzieję, że "my" jeszcze byliśmy. Może nie byłam zbytnio odważna, ale teraz znalazłam w sobie siłę, żeby wszystko pokonać. Z tymi myślami ruszyłam z powrotem na festyn, żeby znaleźć Fenrira.
Jednak coś się zmieniło, ludzie już nie chodzili spokojnie między kramami i się cieszyli, tylko zaczęli krzyczeć i błagać o pomoc. Dopiero później zrozumiałam Ci się dzieje. Tam gdzie było miejsce dla zwierząt I mały wybieg, zaczął się roznosić ogień. Nikt nie zwracał uwagi na to, że zwierzęta nie mogły uciec, bo były zamknięte. Już wtedy wiedziałam co powinnam zrobić, nawet jeśli będzie mnie to kosztowało życie. Już dość długo nie miałam wpływu na różne sytuacje, teraz mogłam pomóc I zamierzałam z tego korzystać. Ruszyłam biegiem do zagrody, musiałam zdążyć przed ogniem. Miałam nadzieję, że chociaż będę mogła zobaczyć jeszcze Fenrira i wszystko wyjaśnić.

Czasami trzeba ryzykować, ale nie miałam pojęcia, jak to się dla mnie skończy...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐓𝐰𝐨𝐣𝐚 𝐝𝐞𝐜𝐲𝐳𝐣𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz