🥀~Rozdział 4~🥀

87 15 0
                                    

🥀~Wyjazd~🥀

Perspektywa Aurelii

Czasami mamy tak, że bardzo o czym marzymy i staramy się do tego dążyć, jednak kiedy przychodzi już ten dzień,  zaczynamy się bać, że wcale nie będzie takie piękne, jak mogło nam się wydawać. Jednak nie ważne, jak coś będzie wyglądać, liczy się pokonane trudności, które zrobiliśmy, żeby to osiągnąć. Czasami uważamy, że nie mamy zbytnio siły, żeby coś zrobić, czy przeskoczyć. Ale to nie prawda, każdy z nas jest silny i odważny, nawet jeśli na pierwszy rzut oka tego nie widać. Bardzo łatwo oceniamy człowieka po wyglądzie. Kiedy widzimy zbudowanego mężczyznę, od razu zaczynamy być przy nim ostrożniejszym, a kiedy mniejszą dziewczynę z okularami, nie stanowi dla nas zagrożenia. Ale prawda jest taka, że Ci, których od razu skreślamy, czy nie zadajemy sobie trudu na ich poznanie, mają najpiękniejsze wnętrze i największy bagaż doświadczenia...

Kiedy powiedziałam rodzicom, że chce iść na studia wyśmiał mnie mówiąc, że się nie nadaje na nie. Trochę to zabolało, ale się nie poddawałam. Prawda była taka, że się dostałam, nawet na kierunek o którym marzyłam. Tylko minusem było to, że nie mogłam wykonywać tego zawodu. Nigdy nie powiedziałam rodzicom, że skończyłam weterynarie. Nie chciałam, żeby się że mnie jeszcze bardziej śmiali. Dla nich zawody były tylko lekarz, prawnik i może policjant. Przynajmniej ich znajomi wykonywali te zawody. Byli zamknięci na pewną grupę społeczną i nie dało się im niczego przetłumaczyć. Jak zawsze większą część dnia spędzałam w swoim pokoju, gdy nagle wszedł do niego tata. Od razu odsunęłam czytaną przez siebie książkę i na niego spojrzałam. Zaczął skanować swoim surowym wzrokiem pokój, po czym zatrzymał się na mnie. Już w jego oczach dostrzegłam ten karcący wzrok. Czasami byłam ciekawa za co mnie tak nienawidzi.

— Masz mało czasu, weź ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy i za godzinę wyjeżdżamy. Spróbuj się tylko spóźnić — warknął, po czym wyszedłem, trzaskając drzwiami.

Przełknęłam ślinę,  po czym ruszyłam po moją walizkę. Cieszyłam się na wyjazd, nawet kiedy nie wiedziałam, gdzie dokładnie jedziemy. Dla mnie liczyło się to, że mogłam wyrwać się z tego domu. Z uśmiechem zaczęłam pakować ubrania, po czym gdy byłam gotowa, zrobiłam zdjęcie i wrzuciłam wpis na bloga, który prowadziłam od niedawna. Przynajmniej mogłam udawać, że kogoś interesuje moje życie. Wiadomo, że to tylko ludzie z internetu i istniała mała szansa na to, że akurat ich spotkam. Jednak w nie których sytuacjach to właśnie oni mnie wspierali niż najbliżsi. Rozglądnęłam się jeszcze raz po pokoju, po czym ruszyłam do wyjścia

W tym momencie cieszyłam się, że wychodzę, gdybym wiedziała co na mnie tam czeka...

*****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

"𝐓𝐰𝐨𝐣𝐚 𝐝𝐞𝐜𝐲𝐳𝐣𝐚"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz