Melanie
Szkoła była już większości opustoszała. Na korytarzu widać było tylko pojedyncze osoby, kiedy wszyscy razem wyszliśmy z klasy od fizyki po skończeniu siódmej - i ostatniej w dzisiejszym planie - lekcji.
Z racji tego, że, jak w każdą środę, odbywał się trening koszykówki, stwierdziłam, że wpadnę dla Cole'a popatrzeć, jak gra. Po urodzinach Cass nie napisał do mnie, ale wpadliśmy na siebie na korytarzu. Co prawda, tak jak obiecałam Justinowi, zaczęłam trzymać go na dystans, aby upewnić się co do jego intencji. Ale to była luźna i lekka rozmowa, nie wspomniał nic o tym, co zrobił Justin, ani jego zachowanie w stosunku do mnie się nie zmieniło.
- Co wy na to, żeby pójść po lekcjach do pubu? Mam ochotę się napić - odezwała się Cass, wyciągając z torebki czerwoną szminkę i poprawiając ją na swoich ustach.
- Ja chętnie - Lauren kiwnęła głową z aprobatą, a Justin i Jaden wymienili spojrzenia, po czym zgodnie przytaknęli.
- Mi też pasuje. Akurat dziś nie jestem autem - stwierdził Troye, stając pod drzwiami laboratorium. On i Lauren mieli teraz jeszcze dodatkową biologię - W takim razie będziemy czekać pod szkołą.
Nasza pozostała czwórka zeszła schodami na parter i chłopaki zniknęli w szatni, żeby się przebrać. Widząc, że Cass idzie za mną, wywnioskowałam, że przyszła dla Justina. Zresztą wiedziałam, że w poniedziałek także była.
Trener stał przy oknie, przeglądając swój nauczycielski notes; wchodząc na salę gimnastyczną, przywitałyśmy się z nim cicho. Usiadłyśmy na trybunach, ale w bezpiecznej odległości metra od siebie.
Od urodzin nadal nie rozmawiałyśmy, choć tolerowałyśmy swoją obecność, udając, że jest normalnie, kiedy przebywaliśmy całą grupą. Troye i Jaden nie dowiedzieli się, co dokładnie zaszło, a Justin udawał, że nie wie. Niepisaną umową zgodnie stwierdziłyśmy, że najlepiej zamieść sprawę pod dywan, by zapomnieli i nie wplątywać ich w to.
Po chwili drużyna koszykarska zaczęła, jeden po drugim, się pojawiać. Jaden zaczął zagadywać o coś trenera, a Cole usiadł na krzesełku obok mnie.
- Przyszłaś - powiedział, wyraźnie uszczęśliwiony i położył dłoń na moim udzie - Od razu będzie mi się lepiej grało.
Odwzajemniłam jego uśmiech, ale mój wzrok przesunął się na Justina, który właśnie wszedł do sali. Widząc Cass uśmiechnął się do niej, a potem jego brew drgnęła zauważalnie do góry, gdy zobaczył naszą dwójkę, ale tylko poprawił łańcuszek na szyi, chowając go pod koszulkę i stanął obok Jadena.
- Powodzenia - powiedziałam, patrząc na Cole'a do góry, kiedy podniósł się na dźwięk gwizdka.
- Postaram się nie zbłaźnić na twoich oczach - zasalutował mi na odchodne, śmiejąc się cicho.
CZYTASZ
reflections | justin bieber
FanficJustin i Melanie byli najlepszymi przyjaciółmi od dziecka. Znali siebie nawzajem lepiej, niż ktokolwiek inny. Byli niemal jak swoje lustrzane odbicia, a ich przyjaźń była jedną z tych "od zawsze i na zawsze". Do momentu, gdy w jej miejsce wkroczyło...