18. Pomarańcz i czerń

202 11 27
                                    

27 luty 2012

Dziś był najgorszy dzień w moim życiu. I wiem, że piszę tak praktycznie za każdym razem, ale po prostu moje życie całe jest zbudowane z najgorszych dni.

Strasznie ciężko mi się oddycha po tym, jak tata uderzył moją głową o ścianę. Zrobił to dlatego, że znowu płakałem, widząc martwe ciało jakiejś dziewczynki. Myślę, że chciał tym sposobem nauczyć mnie, jak być twardym. Myślę, bo nie wytłumaczył mi, dlaczego to zrobił. Nigdy nie tłumaczył, czemu to robił.

Chciałbym, żeby to wujek Luciano był moim tatą. On jest super. Zawsze kupuje mi zabawki i przychodzi do mojego pokoju pogadać, gdy odwiedza tatę. Czasami nazywa mnie synem, tak jak to robi z Gabrielem. Do tej pory pamiętam, jak raz to powiedział, gdy we trójkę byliśmy na rybach. Cieszyłem się wtedy, bo wreszcie poczułem się fajny. Podejrzewam jednak, że Gabriel poczuł się o to zazdrosny, bo później zrobil się złośliwy.

Ale nie byłem na niego o to zły. Gabriel to mój najlepszy przyjaciel i wiem, że jest trochę dziwniejszy od reszty świata. Lubię to w nim, nawet jeżeli mam wrażenie, że on nie lubi mnie.

Muszę już kończyć. Obiecałem Ruby, że razem pobawimy się w chowanego. Zawsze jak się w to bawimy, to ja jestem tym, który szuka. Tylko dzięki temu przyłapany przez tatę mogę wmówić mu, że szukam czegoś innego.

Tata nie lubi, jak się bawię lub śmieję. Ani jak się uśmiecham. Irytuje go to.

Rozumiem go. Sam też się denerwuję.

                                      ~*~

— Ja rozumiem, że masz depresję, ale teraz to przebiłaś samą siebie.

Kompletnie zignorowałam słowa Louisa, będąc dalej zapatrzoną w sufit. Leżąc zakopana pod śmierdzącą już kołdrą, w brudnych dresach i z tłustymi włosami, czułam się niczym najgorszy odpadek. Tylko że jak na ironię, nie miałam za grosz siły na wstanie i wzięcie kąpieli. Byłam tak cholernie zmęczona, że wolałam pogodzić się z wizją zgnicia tu niż podjęcie jakiejkolwiek próby walki.

Nie dasz rady. Jesteś taka słaba. Brzydka. Grupa. Jesteś beztalenciem.

Sprawiasz im wszystkim jedynie zawód.

Minęły cztery dni, Livia — westchnął zmęczony, siadając na skraju łóżka. — Wiem, że ci ciężko, ale musisz spróbować popatrzeć na to z innej perspektywy. Co jeżeli by wam wyszło, ale byłabyś nieszczęśliwa? Sama mówiłaś, że do siebie nie pasowaliście.

Nie odpowiedziałam, dalej wegetując w tej samej pozycji. Chciałam zniknąć. Rozpłynąć się w powietrzu.

Bo to właśnie dziś odbywało się jego przyjęcie zaręczynowe. To dziś oficjalnie ogłaszali całemu światu, że wezmą ślub.

Dowiedziałam się o tym od Naomi, której jako jedynej powiedziałam prawdę o naszym nieszczęsnym pocałunku. To wtedy wyznała mi, że z tego, co zdołała zarejestrować, relacja Melanie i Gabriela nie uległa znaczącej zmianie. Podobno dzień po imprezie zabrał ją do jakiejś restauracji.

Tak się jej odwdzięczał za to, że ją ze mną zdradził.

To również mnie dołowało. Nigdy nie chciałam stać się jedną z tych dziewczyn, które są powodem końca czyjegoś związku. Nigdy nie chciałam, by ktokolwiek ze mną kogoś zdradził.

MarionetkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz