Córka Demeter (UK)

8 1 1
                                    


" - Co, na Hadesa?! - zapytał Connor. Miał powyrywane mnóstwo włosów, wyglądał więc jak zniszczona lalka. - Kim jest to dziecko? 

 Śliwka kucał u boku Meg, warcząc, ona zaś odpierała dwoma szablami zaskoczonych i rozzłoszczonych herosów.Mój wzrok musiał być lepszy niż u przeciętnego śmiertelnika, ponieważ jako pierwszy dostrzegłem błyszczący znak - światło połyskujące nad głową Meg.Kiedy rozpoznałem symbol, moje serce zamieniło się w ołów. Nie chciałem tego widzieć, ale uznałem, że powinienem to pokazać innym. 

 - Patrzcie.

Pozostali byli w szoku. Potem światło stało się mocniejsze: holograficzny złoty sierp z kilkoma kłosami pszenicy obracał się dokładnie nad głową Meg McCaffrey.

Jakiś chłopak w tłumie jęknął:

- Komunistka!

 Dziewczynka siedząca przy stole domku numer cztery parsknęła w jego stronę z niesmakiem.

-  Nie, Damien, to symbol mojej mamy. - Jej twarz pobladła w chwili, kiedy dotarła do niej prawda. - Eee, a to oznacza... że to symbol jej mamy.

 W głowie mi się kręciło. Bardzo nie chciałem tego wiedzieć. Nie miałem ochoty służyć herosowi o pochodzeniu takim jak Meg. Ale teraz zrozumiałem znaczenie półksiężyców na pierścionkach Meg. To nie były księżyce, lecz ostrza sierpów, Jako jedyny obecny w towarzystwie Olimpijczyk uznałem, że powinienem oficjalnie ogłosić jej tytuł. 

 Moja przyjaciółka nie jest już nieokreślona - oznajmiłem.

 Pozostali herosi uklękli z szacunkiem, niektórzy dość niechętnie. 

- Panie i panowie -  powiedziałem, a mój głos był gorzki jak herbata Chejrona -  powitajcie Meg McCaffrey, córkę Demeter.

NIKT NIE WIEDZIAŁ, co począć z Meg. 

Nie potrafię ich za to winić. 

 Ta dziewczyna miała dla mnie jeszcze mniej sensu, odkąd dowiedziałem się, kto jest jej matką.

 Powziąłem pewne podejrzenia, oczywiście, ale miałem to nadzieję, że okażą się fałszywe. Posiadanie zazwyczaj racji to straszliwe brzemię.

 Dlaczego miałbym lękać się dziecka Demeter? 

Dobre pytanie.

 Przez ostatni dzień starałem się pozbierać do kupy wszystkie moje wspomnienia o tej bogini. Kiedyś Demeter była moją ulubioną ciotką. Pierwsze pokolenie bogów bywa sztywniackie (tak, o was myślę, Hero, Hadesie, tato), ale Demeter zawsze była łagodna i kochająca - chyba że akurat wybijała ludzkość zarazą i głodem, ale każdy miewa gorsze dni. 

 Potem jednak popełniłem błąd, umawiając się z jedną z jej córek. Miała chyba na imię Chrysotemis, ale musicie mi wybaczyć, jeśli się pomyliłem. Nawet kiedy byłem bogiem, z trudem zapamiętywałem imiona wszystkich moich byłych. Dziewczyna śpiewała żniwną pieśń na jednym z moich delfickich świąt.

Miała tak piękny głos, że się w niej zakochałem. Prawda, co roku zakochiwałem się w zwycięzcach i innych zawodnikach, ale co mam powiedzieć? Jestem pies na melodyjne głosy.

 Demeter się to nie spodobało. Odkąd jej  córka została porwana przez Hadesa, stała się trochę czuła na punkcie swoich dzieci umawiających się na randki z bogami.

W każdym razie mieliśmy nieprzyjemną rozmowę. Zrównaliśmy z ziemią kilka gór. Spustoszyliśmy kilka miast-państw. Wiecie, jak to bywa z rodzinnymi kłótniami. W końcu osiągnęliśmy kruchy rozejm, ale od tamtego czasu starałem się trzymać z dala od dzieci Demeter.

 I oto stałem się sługą Meg McCaffrey, największego obdartusa wśród dzieci Demeter, które kiedykolwiek trzymały w ręce sierp.

 Zastanawiałem się, kim był ojciec Meg, że przyciągnął uwagę bogini. Demeter rzadko zakochuje się w śmiertelnikach. A poza tym Meg była niezwykle potężna. Większość dzieci Demeter potrafi wspomagać wzrost plonów i powstrzymywać szkodniki. Dwa złote sierpy i przywoływanie karpoi - to cechy z najwyższej półki.

[...]

- W tym, że szkoda, że nie wiedzieliśmy tego wcześniej, kiedy walczyliśmy z duchami zarazy.

-  Sam powiedziałeś, ze tych duchów nie da się zabić.

- Zbaczasz z  temat. -  Wiedziałem to, bo tę konkretną taktykę opanowałem mistrzowsko wiele stuleci temu. - Twój styl walki, te dwa wygięte ostrza, to styl dimachari, gladiatorów z czasów późnego Cesarstwa Rzymskiego. Nawet wtedy był rzadki, chyba najtrudniejszy do opanowania, no i to jeden z najgroźniejszych. 

Meg wzruszyła ramionami. Był to wiele mówiący gest, ale niewiele wyjaśniał. 

- Twoje szable są z cesarskiego złota  - dodałem. - To by wskazywało na rzymski trening i czyniło z ciebie dobrą kandydatkę do Obozu Jupiter. A jednak twoją matką jest Demeter, bogini w jej greckiej formie, a nie Ceres. 

- Skąd to wiesz? 

- Jeśli nie liczyć tego, te sam byłem bogiem? Demeter uznała cię tu, w Obozie Herosów. To nie przypadek. Poza tym jej starsza grecka forma jest znacznie potężniejsza. A ty, Meg, jesteś potężna.

 Jej spojrzenie stało się tak ostrożne, że spodziewałem sięŚliwki spadającego z nieba i wyrywającego mi włosy.

 - Nigdy nie poznałam mojej mamy - powiedziała. - Nie miałam pojęcia, kim jest.

 - To skąd masz te szable? Od ojca? 

Meg poszarpała gofra na drobne kawałeczki. 

-  Nie... Wychowywał mnie ojczym. To on dal mi tepierścionki. 

 - Ojczym. Twój ojczym dał ci pierścienie, które zamieniająsię w klingi z cesarskiego złota. Jakim człowiekiem...

 -Dobrym człowiekiem - odwarknęła. 

 Wyczułem stal w jej głosie, porzuciłem więc temat. Podejrzewałem w jej przeszłości jakąś wielką tragedię. Bałem się, poza tym, że jeśli będę naciskał, te złote ostrza mogą znaleźć się przy mojej szyi."

strona 127-130, 135, 136, Ukryta Wyrocznia

Apollo i Boskie Próby: Moje ulubione fragmenty i cytatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz