Rodzina Olimpijska (WN)

4 0 0
                                    

"Nie miałem wielkiej ochoty być na Olimpie, w domu, który nie był domem.

Chciałem zobaczyć znów Meg. Chciałem usiąść przy ognisku w Obozie Herosów i śpiewać śmieszne piosenki albo żartować z rzymskimi herosami w sali jadalnej Obozu Jupiter, podczas gdy tace z jedzeniem przelatywałyby nam nad głowami, a duchy w połyskujących purpurowych togach opowiadały o swoich dawnych czynach.

Niemniej świat herosów nie był moim światem. Dostąpiłem zaszczytu poznania go i powinienem go zapamiętać. To nie oznaczało jednak, że nie mogę się tam udać z wizytą. Najpierw jednak musiałem pokazać się rodzinie, jakakolwiek by była. Bogowie czekali.

Odwróciłem się i wyszedłem z komnaty, usiłując sobie przy pomnieć, jak chodzi bóg Apollo.

[...]

Spojrzałem po kolei w oczy każdemu z bogów. Słyszeliście o syndromie oszusta? Wszystko we mnie krzyczało, że tylko udaję i nie ma dla mnie miejsca. Nawet po czterech tysiącach lat bycia bogiem pół roku śmiertelnego życia przekonało mnie, że nie jestem żadnym bóstwem. Oczywiście cała jedenastka bogów olimpijskich zaraz to zauważy. Zeus zacznie wrzeszczeć: "Co zrobiłeś z prawdziwym Apollinem?!". Hefajstos naciśnie przycisk na swoim naszpikowanym gadżetami tronie i otworzy klapę zainstalowaną na moim, przez którą spadnę z powrotem na Manhattan.

Zeus jednak, zamiast krzyczeć, uważnie mi się przyglądał. Jego gniewne oczy błyskały spod gęstych brwi. Ubrał się dziś tradycyjnie, zakładając lekki biały chiton, co nie było najlepszym pomysłem, bo uwielbiał siedzieć z szeroko rozłożonymi nogami.

-  Wróciłeś - oznajmił tonem pana i władcy stwierdzeń oczywistych. 

- Tak, ojcze - odpowiedziałem. Zastanawiałem się, czy dla słuchających słowo "ojcze" brzmiało równie gorzko, jak smakowało dla mnie, kiedy je wypowiadałem. Usiłowałem powstrzymać podchodzącą mi do gardła żółć. Z wymuszonym uśmiechem rozejrzałem się po reszcie boskiego towarzystwa i spytałem: - To co, kto wygrał zakład?

Siedzący obok mnie Hefajstos miał przynajmniej tyle przyzwoitości, by niepewnie wiercić się na tronie tyle że on zawsze wyglądał na niepewnego.

Atena rzuciła Hermesowi mordercze spojrzenie z gatunku: "Mówiłam ci, że to fatalny pomysł".

- Stary, nie złość się - powiedział Hermes. - Jakoś musieliśmy się odstresować. Martwiliśmy się o ciebie!

- Zwłaszcza że strasznie marnie sobie radziłeś tam na dole - prychnął Ares. - Aż się dziwię, że przetrwałeś tak długo. - Zaczerwienił się nagle, jakby właśnie zrozumiał, że mówi na głos. - Znaczy wiesz, kolo, dobra robota. Dałeś radę.

[...]

- Apollo przynajmniej coś zrobił - wycedziła.

 - Znowu?! Tylko nie to! - warknął Zeus.

- Mój wybranek - odparła Hera. - Jason Grace. Twój syn. A ty...

- To nie ja go zabiłem, kobieto! - Władca Olimpu spiorunował ją wzrokiem. - To był Kaligula!

- Tak - odparowała bogini. - A Apollo przynajmniej za nim płakał. I zemścił się za niego. 

Zaraz...co? Moja zła macocha mnie broni?

 Byłem wstrząśnięty, kiedy wzrok Hery napotkał mój. W jej spojrzeniu nie było wrogości. Szukała solidarności, a nawet współczucia: "Widzisz, co ja mam na co dzień? Z twojego ojca jest okropny typ".

Poczułem ukłucie współczucia dla macochy po raz pierwszy od... chyba od zawsze. Nie zrozumcie mnie źle - dalej jej nie znosiłem, ale dotarło do mnie, że może bycie Herą wcale nie jest łatwe, zważywszy na osobę jej małżonka. Na jej miejscu też bym się pewnie wtrącał do wszystkiego. 

- Jakkolwiek było  - mruknął Zeus - wydaje się, że po dwóch tygodniach jest już pewne, że dzięki Apollinowi wszystko zadziałało. Pyton przepadł na dobre. Wyrocznie są wolne. Mojry mogą bez przeszkód snuć swoje nici.

[...]

- Od czego zaczniesz po powrocie? - spytał Hermes. - Unicestwisz paru śmiertelników? Albo pojedziesz słonecznym rydwanem na tyle blisko ziemi, żeby ją solidnie przypalić?

- Mogę jechać z tobą?  - spytał Ares.

Wzruszyłem ostrożnie ramionami.

- Chyba wybiorę się z wizytą do starych znajomych - oznajmiłem."

strona 346-347, 350, 352-354, Wieża Nerona

Apollo i Boskie Próby: Moje ulubione fragmenty i cytatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz