Droga w jedną stronę (WN)

2 0 0
                                    


"- Przygotuję zapasy - powiedziała Rachel, pocałowała mnie w czoło i odbiegła.

- Już niosę łuk i strzały - oznajmił Nico.

- I ukulele - dorzucił Will.

Nico skrzywił się boleśnie.

- Aż tak nienawidzimy Pytona? - spytał.

Will uniósł brew.

- No dobrze. - Nico westchnął i oddalił się bez całowania mnie w czoło. W sumie lepiej, bo i tak by mu się to nie udało przez ogromne rondo kowbojskiego kapelusza.

Lu spojrzała na mnie ponuro.

- Dałeś radę, kumplu z celi - mruknęła.

Czy ja płakałem? Czy w ogóle był jakiś moment w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin, kiedy nie płakałem?

[[...]

- Miałaś rację - powiedziałem Meg. - W kwestii zaufania Luguselwy. Ja się myliłem. 

Meg poklepała mnie po ręce.

- Mów tak dalej: ja mam rację, ty się mylisz. Czekałam długie miesiące, żeby do ciebie dotarło.

 Spojrzała na mnie z lekkim uśmieszkiem. Znów mogłem tylko z podziwem patrzeć, jak bardzo się zmieniła. Nadal wyglądała na osobę gotową zrobić gwiazdę bez powodu albo kompletnie bezwstydnie wytrzeć nos we własny rękaw, nie mówiąc o pożarciu w pojedynkę całego tortu urodzinowego tylko dlatego, że jest pyszny, ale nie była już tamtą małą dzikuską z zaułków, którą spotkałem w styczniu. Wyrosła i nabrała pewności siebie, zachowywała się jak pani tej wieży. W sumie teraz, skoro Neron nie żył - jeśli to miejsce nie spłonie doszczętnie - Meg równie dobrze mogła tą panią zostać.

 - Ja... - Głos mi się załamał. - Meg, ja muszę... 

- Wiem.

Odwróciła ode mnie wzrok na moment dość długi, by otrzeć łzy z policzka, przy okazji przekrzywiając okulary.

- Ten następny krok musisz zrobić sam, co? - spytała.

Pomyślałem o ostatnim razie, kiedy fizycznie byłem w Delfach, po tym jak Meg i ja przypadkowo zawędrowaliśmy tam przez Labirynt podczas trójnożnego wyścigu (oh, to były prostsze czasy!). Teraz sytuacja była inna: Pyton urósł w siłę. Widziałem we śnie jego legowisko i zdawałem sobie sprawę, że żaden heros nie przeżyłby pobytu w takim miejscu. Samo trujące powietrze wypaliłoby mu ciało i stopiło płuca. Ja sam nie sądziłem, bym zdołał przetrwać długo, ale w głębi serca i tak zawsze wiedziałem, że to będzie podróż w jedną stronę,

- Tak, muszę to zrobić sam - potwierdziłem.

- Jak?

To typowe dla Meg wydestylować najgorszy kryzys z  całych czterech tysięcy lat mojego życia w jedno pytanie bez odpowiedzi.

- Chyba będę musiał po prostu mieć nadzieję, że nie zawalę - odpowiedziałem.

- Hmmm - mruknęła Meg

- Oj, zamknij się, McCaffrey! 

Meg przywołała na twarz wymuszony uśmiech. Po kilku kolejnych minutach,  które upłynęły na smarowaniu maścią moich obrażeń, zapytała:

- Czyli... to pożegnanie?

Przełknęła głośno, wypowiadając to ostatnie słowo.

 Zabrakło mi słów. Zgubiły się gdzieś głęboko w moich wnętrznościach.

- Znajdę cię, Meg. Po tym wszystkim. Zakładając, że...

- Tylko nie zawal! - ostrzegła. 

Pół załkałem, pół zachichotałem.

- Jasne. Niemniej jednak...

Skinęła głową. Nawet gdybym przeżył, nic już nie będzie tak samo. Najlepszy wynik, na jaki mogłem liczyć, to wyjście z podziemi z odzyskaną boskością. Pragnąłem i marzyłem o chwili, kiedy to się stanie, przez całe ostatnie pół roku. Tylko czemu tak źle się czułem na myśl o porzuceniu tej zmaltretowanej, udręczonej postaci Lestera Papadopoulosa? 

- Masz do mnie wrócić, głupku. To rozkaz. -Meg lekko mnie przytuliła, świadoma odniesionych przeze mnie ran, a potem zerwała się i pobiegła zobaczyć, co słychać u cesarskich herosów - jej byłej, a być może także i przyszłej rodziny.

[...]

w niskim tunelu. Udało mi się nawet uniknąć walnięcia uku lele w skalę i oznajmienia mojego przybycia głośnym akordem. Jak na razie szło całkiem nieźle.

Weź głęboki oddech, powiedziałem sobie. To za Meg. To za Jasona. To za wszystkich, którzy przez ostatnie pół roku po mogli mi wlec ten żałosny tyłek od przygody do przygody, byleby tylko dać mi szansę na odkupienie.

Rzuciłem się przed siebie i wzbiłem się w powietrze, w pól skoku wykonałem salto... i wystrzeliłem prosto w łeb Pytona."

strona 312, 314-317, 322, Wieża Nerona

Apollo i Boskie Próby: Moje ulubione fragmenty i cytatyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz