UWAGA! W poniższym rozdziale pojawiają się sceny przeznaczone dla dorosłych czytelników 🌶️🌶️🌶️🌶️
Milo przez kolejne dwa dni zastanawiał się, jak powinien przeprowadzić rozmowę z Berkano. I nie chodziło o zwyczajną rozmowę, a o coś znacznie więcej, skoro młoda księżniczka miała uwierzyć, że on... że chciał, aby została jego żoną.
Było krótko po obiedzie, gdy zaprosił ją na spacer. Heloise zajęła się zabawą z małą Jerą, więc oni mogli przejść się po ogrodzie.
– Chciałem z tobą o czymś porozmawiać, księżniczko – odezwał się Milo, gdy zostali sami i nikt nie mógł usłyszeć ich rozmowy.
Ogród na co dzień bywał najbardziej ustronnym miejscem. Otoczony murem z jednej strony, a pałacem z drugiej, nie dawał szansy wstępu niechcianym gościom. Milo zapewne spodziewał się, że będzie mógł liczyć na pełną prywatność... Zapomniał jednak o jednym. Tylko jeden balkon wychodził z książęcych komnat w stronę ogrodów. Balkon należący do komnaty Jery.
Książę opierał się o balustradę w pozornie swobodnej pozie. W rzeczywistości był do szpiku kości spięty. Nie mógł usłyszeć ich rozmowy, to prawda... Obserwował jednak z daleka, jak Milo wychodzi z jego siostrą na zewnątrz, jak kierują się w stronę fontanny, w końcu przy niej siadając. Berkano pozbierała po drodze parę kwiatów, które teraz próbowała zapleść w wianek. Nie tylko wyglądała i zachowywała się, ale też po prostu była, absolutnie niewinna. Zdecydowanie za młoda na małżeństwo. Nawet jeśli miało być tylko farsą.
– Niedługo zostanę lordem, a następnie najpewniej zastąpię mojego ojca u boku króla – Miło zaczął mówić, bardzo cicho. – Tego lub następnego, któregoś z twoich braci... – dodał i spojrzał na delikatną twarz księżniczki. – Chciałbym, żebyś została moją żoną – powiedział w końcu, boleśnie świadomy braku romantyzmu.
Berkano słuchała Milo z delikatnym uśmiechem. Wiedziała o tym. Milo był synem lorda, jedynym... To było jasne, że zajmie jego miejsce. U boku któregoś z jej braci... Kolejne słowa zszokowały ją jednak tak bardzo, że aż wypuściła wianek z dłoni. Miała wrażenie, że się przesłyszała.
– S-słucham? – Powtórzyła, podnosząc na niego zszokowane spojrzenie. Zaraz jednak wymusiła grzeczny uśmiech i nerwowo założyła kosmyk włosów za ucho. – O czym ty mówisz, Milo?
Brunet równie niespodziewanie uklęknął przed nią, czując, jak serce tłucze się w jego piersi. Wyciągnął dłoń i chwycił jej drobną rękę w swoją wielką, robiąc to z całkowitą czułością oraz delikatnością.
– Wiem, że taki człowiek jak ja nie jest cię godzien, nie jestem księciem, ale... Nigdy cię nie skrzywdzę.
Jera, obserwując to wszystko z daleka, domyślił się z łatwością, jakie pytanie padło już z ust Milo. Zacisnął palce na balustradzie cholernie mocno, widząc, jak Milo klęka... Nie spodziewał się, że zaboli go to aż tak bardzo.
Jego siostra natomiast zrobiła wielkie oczy. Kiedy Milo uklęknął, zrobiło się cholernie poważnie. Serce zaczęło tłuc się jak oszalałe w jej piersi, a w głowie pojawiło się tysiąc myśli. Nie chciała wychodzić za mąż za Milo, ale jednocześnie nie chciała wychodzić jeszcze za mąż wcale... Znała Milo od dziecka. Był starszym bratem Heloise i najlepszym przyjacielem Jery. Wiedziała, że był dobry, miał dobre serce... i był również przystojny. Nawet bardziej niż bardzo. Jeśli miała wyjść albo za Milo, albo za jakiegoś obcego mężczyznę z odległej krainy, to wybór wydawał się raczej oczywisty.
– Czy... czy mój ojciec... wyraził na to zgodę? – Zapytała niepewnie... ale ścisnęła lekko jego dłoń.
Milo nie chciał mieć żony, więc nie chodziło o Berkano. On nie chciał poślubiać żadnej kobiety, bo... Jego serce należało do księcia Jery. Jednak król nie pozostawił mu wyboru. Nikt nie spytał go o zdanie... Nikt się z nim nie liczył.
CZYTASZ
Zapach malin [bxb]
عاطفيةKwitnące królestwo Derynii nie ma sobie równych na Wspólnym Kontynencie. Po wieloletnich wojnach z Pars, nad oboma państwami nareszcie rozciąga się widmo pokoju. W deryńskim pałacu nic nie jest jednak takie, jak się wydaje. Nadchodzi czas, w którym...