UWAGA! Poniższy rozdział zawiera sceny przeznaczone dla dorosłych czytelników!
Choć w chatce brakowało drzwi, a ich substytutem była płachta ze zwierzęcej skóry, muzyka znacznie przycichła, gdy się w niej znaleźli. Jera aż odetchnął z ulgą, szybko sięgając po bukłak, z którego łapczywie się napił. Milo zbliżył się i po chwili wyciągnął mu bukłak z rąk, aby również się napić.
– Nie pijmy więcej tego alkoholu – stwierdził z rozbawieniem.
– Teraz strasznie mi gorąco – zgodził się z nim Jera, choć wypił przecież tylko kilka niepełnych łyków. Taniec przy ogniu również go rozgrzał, dlatego, niewiele myśląc, zdjął z siebie górną część pustynnego ubrania.
Choć w pierwszej chwili Milo chciał się roześmiać, to zaniemówił, obserwując Jerę... I po chwili zrobił to samo.
– No co? – Zapytał książę, unosząc brew, gdy ujrzał to spojrzenie.
– Jesteś piękny – odparł tak po prostu, uśmiechając się delikatnie.
Wpatrywał się w Jerę jeszcze przez chwilę, ale w końcu zbliżył się do niego, unosząc przy tym dłoń, aby objąć nią jego policzek.
– Milo... Przestań – poprosił zawstydzony książę i aż odwrócił wzrok, delikatnie się przy tym rumieniąc.
– Nie mogę – odpowiedział mu Milo, zanim pochylił się i musnął wargami jego słodkie usta.
Przed tym Jeran już nie zdołał się uchronić... I nie zamierzał. Odwzajemnił pocałunek od razu, zadzierając lekko głowę, aby brunet nie musiał się już tak bardzo pochylać. Sam położył dłoń na jego piersi... W miejscu serca. Milo uśmiechnął się szerzej w ten pocałunek, zanim pogłębił go, muskając usta księcia swoim gorącym językiem.
Dawno nie całowali się w ten sposób, a Jeran już niemal zapomniał, jakie towarzyszyło temu uczucie. Jak wspaniałe. Aż westchnął w jego usta, zanim zaplótł swoje chude ramiona wokół szyi Milo, aby znaleźć się jeszcze bliżej niego. Czarnowłosy natomiast z każdym kolejnym pocałunkiem całował go coraz mocniej, napierając lekko na księcia i popychając go w stronę posłania. Przez myśl Jery przeszła pewna myśl, dokąd mógł zmierzać Milo, co stało za jego zachowaniem... Ale jeszcze chyba tego do siebie nie dopuszczał. Po prostu podążył za jego gestami, cofając się w stronę posłania, na którym minionej nocy spali w swoich ramionach.
Milo oderwał się od niego tylko na chwilę, aby móc złapać go pod pośladkami i podnieść. Jera aż sapnął zaskoczony, ale mocno zaplótł nogami wąskie biodra Milo, nawet jeżeli ten stan miał trwać tylko chwilę. Dał się położyć bez najmniejszego protestu, a gdy ciężar Milo przycisnął go do ziemi, poczuł wszechogarniające ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Poczuł, że jest w domu.
– Kocham cię – tchnął, odrywając się od jego ust, tylko po to, by to powiedzieć.
Milo uniósł głowę, aby móc spojrzeć Jerze prosto w oczy. Czuł, jak serce rośnie w jego piersi... I miał wrażenie, że zaraz przestanie się w niej mieścić.
– Jesteś moim domem – wyszeptał w odpowiedzi.
– Tak strasznie szybko bije ci serce – zauważył książę drżącym głosem, głaszcząc jego nagą, twardą pierś. Czuł bicie serca Milo pod palcami, czuł, jak szaleńczo galopowało.
– To przez ciebie – odparł, łapiąc za jego chudy nadgarstek, aby jedynie mocniej docisnąć tę drobną dłoń do swojej piersi.
– Przecież nic nie zrobiłem... – próbował wymamrotać Jeran swoje usprawiedliwienie, a jego palce przesunęły się odrobinę, muskając sutek bruneta.
![](https://img.wattpad.com/cover/358888733-288-k428914.jpg)
CZYTASZ
Zapach malin [bxb]
RomanceKwitnące królestwo Derynii nie ma sobie równych na Wspólnym Kontynencie. Po wieloletnich wojnach z Pars, nad oboma państwami nareszcie rozciąga się widmo pokoju. W deryńskim pałacu nic nie jest jednak takie, jak się wydaje. Nadchodzi czas, w którym...