UWAGA! W poniższym rozdziale pojawiają się sceny przeznaczone dla dorosłych czytelników 🌶️🌶️
Jeran opuścił budynek jakimś bocznym wyjściem, wychodząc na przyjemnie chłodny ganek. Podszedł do balustrady, o którą podparł się dłońmi, i wziął głęboki oddech, próbując uspokoić myśli. Po samych krokach rozpoznał, że to nie Milo poszedł jego śladem. Nie wiedział jednak, co było gorsze – on, czy jego siostra.
– Mój brat naprawdę zrobi dla ciebie wszystko – wyszeptała, opierając się o balustradę kawałek dalej.
– Myślisz, że tego nie wiem?
– Myślę, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, że on naprawdę jest gotów zrobić wszystko – odpowiedziała, nawet na niego nie patrząc.
Jera zacisnął powieki, niemal wbijając palce w twardy kamień.
– Jest głupcem – wycedził. – Nie powinien był ze mną uciekać.
– Mężczyznę, który zrobi dla ciebie wszystko, nazywasz głupcem? – Mruknęła niezadowolona Revna, w końcu obracając głowę, aby spojrzeć na księcia. – Zaczynam wątpić w to, że jesteś wart jego miłości – wyznała, boleśnie szczerze.
Jeran również na nią spojrzał, czując rosnącą złość.
– Czy ty wiesz, na co się naraził? Wiesz, co oznacza ucieczka ze mną? – Zapytał, patrząc na nią z żalem. – Śmierć. Mnie jeszcze będą sądzić, ale jego powieszą od razu.
Kobiera obróciła się powoli w jego stronę, opierając się bokiem o balustradę. Przez chwilę wpatrywała się w niego bez słowa, aż w końcu jej postawa znacznie się zmieniła.
– A ty... powiedziałeś mu choć raz, jak bardzo go kochasz?
Książę drgnął, otwierając szeroko oczy, a w następnej sekundzie kompletnie znieruchomiał. Revna zbiła go z tropu tym pytaniem. Pytaniem, które było jak cios, precyzyjnie wymierzony w jego policzek. Z jego twarzy momentalnie odpłynęły wszystkie kolory, a gdy zaciskał palce na balustradzie tak mocno, nie czuł nawet bólu, jaki sprawiał mu szorstki kamień. Dopiero po długich sekundach odwrócił wzrok, nie odpowiadając jej.
Revna nie wyglądała tak, jakby oczekiwała odpowiedzi. Kącik jej ust drgnął, bowiem po samej reakcji księcia wiedziała już wszystko.
– Jestem pewna, że on chciałby to od ciebie usłyszeć. Choć raz – szepnęła, wzdychając ciężko. Milczała przez dłuższą chwilę, zbierając myśli, aż w końcu wyszeptała: – Mama zawsze kochała go najbardziej, ale ani trochę jej się nie dziwię.
Jeran powoli obrócił się w jej stronę, posyłając jej pytające spojrzenie.
– Co masz na myśli?
– Mama nigdy nie chciała poślubić mojego ojca – powiedziała wprost. – Wiem, jak bardzo cierpiała przez niego, bo byłam z nią najdłużej i... widziałam jej każdą ciążę. Każde poronienie. Widziałam też ją i wuja Milana – ostatnie zdanie wyszeptała ledwie słyszalnie.
Jera z każdym kolejnym słowem czuł, jak jego serce przyspiesza. Sam urodził się po odejściu Milana z pałacu, ale Revna... Revna była najstarsza. Starsza od Milo o całe osiem lat, mogła nawet go pamiętać. Swojego wujka Milana... Ojca Milo.
Obrócił się odruchowo, aby upewnić się, że czarnowłosy jakimś sposobem nie znajdował się w pobliżu. Następnie ponownie przeniósł wzrok na Revnę i przełknął gulę w gardle, zanim zdołał się odezwać:
– On o tym nie wie – przypomniał jej.
– Ale ty wiesz – spostrzegła kobieta, obserwując go uważnie.

CZYTASZ
Zapach malin [bxb]
RomanceKwitnące królestwo Derynii nie ma sobie równych na Wspólnym Kontynencie. Po wieloletnich wojnach z Pars, nad oboma państwami nareszcie rozciąga się widmo pokoju. W deryńskim pałacu nic nie jest jednak takie, jak się wydaje. Nadchodzi czas, w którym...