"Niepostrzeżenie" nie było jednak takie proste w wykonaniu księcia. Gdy Milo tylko dostał się do właściwego skrzydła pałacu, ujrzał smugę światła, która padała na długi, ciemny korytarz z łazienki księcia. Lada moment do jego uszu dotarło również przekleństwo, które padło prosto z książęcych ust, gdy Jera próbował zdjąć z siebie przepoconą i nieco brudną koszulę.
Miło odetchnął głęboko, wyraźnie się wahając, ale w końcu dotknął drzwi i pchnął je, wchodząc do środka.
– Mogę ci pomóc – zaproponował.
Nie spodziewał się jednak tego, co ujrzał w łazience. Książe mocował się z koszulą, rozsupłaną prawie do samego końca, przez co całkowicie odkrywała jego nagą pierś. Zaplątał się jednak w rękaw, próbując ją z siebie zdjąć. Jego włosy były kompletnie rozczochrane, rozburzone. Buty leżały porzucone na podłodze, a policzki miał lekko zaróżowione.
– Wyglądam, jakbym potrzebował pomocy? – Warknął, poznając głos czarnowłosego bez problemu. Zaprzestał walki z ubraniem na krótką chwilę i spojrzał na niego, nieco chwiejnie się obracając. Dopiero teraz Milo zorientował się, jak wiele Jera musiał wypić, podczas gdy on znajdował się w centrum uwagi wszystkich gości na dole... Był kompletnie pijany.
Zrobił krok w przód, aby móc zamknąć drzwi, oddzielając ich tym samym od reszty pałacu.
– Wypiłeś za dużo – mruknął, powoli do niego podchodząc.
Wanna była już pełna gorącej, parującej wody. Jera musiał poprosić o kąpiel jeszcze zanim Milo wrócił do niego, siadając razem z nim przy stole. Teraz zmierzył go wzrokiem, obserwując go z wyraźnym wahaniem... A gdy zaczął zbliżać się w jego stronę, on odruchowo zaczął się cofać.
Nawet nie spoglądał za siebie. Patrzył prosto na Milo, tylko na niego, i z każdym jego kolejnym krokiem sam cofał się o krok w tył... Aż w końcu wpadł na wannę pełną wody, a ponieważ był tak bardzo pijany, stracił równowagę... i po prostu do niej wpadł.
– Jera! – Zawołał brunet, dopadając do tej nieszczęsnej wanny. Jednocześnie nie był w stanie się powstrzymać i zaśmiał się cicho.
Woda była gorąca, ale już nie parzyła. Znaczna jej część została rozchlapana dookoła w efekcie upadku, a sam książę tylko nieco boleśnie obił sobie łokcie oraz plecy, kiedy wpadł do wanny. Zamrugał, jednak bardziej zaskoczył go śmiech Milo, niż sam upadek. Wpatrywał się w niego z dołu szeroko otwartymi oczami, trzymając się brzegów wanny za swoimi plecami, z całkowicie rozchełstaną i coraz bardziej mokrą koszulą.
Milo wcale nie chciał się śmiać, ale okazało się to silniejsze od niego. Jego zielone spojrzenie mimowolnie zsunęło się na pierś Jery.
– Wydaje mi się, że naprawdę potrzebujesz pomocy – stwierdził.
– Naprawdę? – Książę uniósł lekko brew, zanim jego palce zacisnęły się lekko na brzegach wanny. Jego nogi, przerzucone w kolanach na zewnątrz, zwisały teraz swobodnie mniej więcej po obu stronach ciała Milo. Książę nie wyglądał jednak tak, jakby był w stanie się podnieść... A był przecież w ubraniu.
– Mam cię wyciągnąć? – Zapytał czarnowłosy i dotknął łydki księcia, okrytej materiałem spodni.
Jera poczuł dotyk na swojej nodze, jednak nie zareagował w żaden sposób. Suchy materiał dobrze oddzielał go od palców Milo, ich lekko szorstkich opuszek oraz ich ciepła... Nie spodziewał się jednak tego, co nastąpiło w kolejnej sekundzie. Gdy padł na niego cień Milo, serce podeszło mu pod same gardło, ale w następnej chwili już czuł na swoich ustach jego wargi... I tym razem nie miał dokąd uciec.

CZYTASZ
Zapach malin [bxb]
RomanceKwitnące królestwo Derynii nie ma sobie równych na Wspólnym Kontynencie. Po wieloletnich wojnach z Pars, nad oboma państwami nareszcie rozciąga się widmo pokoju. W deryńskim pałacu nic nie jest jednak takie, jak się wydaje. Nadchodzi czas, w którym...