Dzisiaj nadszedł wielki dzień, od którego zależy moje być albo nie być w firmie. Zeszłam na dół do kuchni, żeby zażyć tabletkę przeciwbólową. Od kilku dni cały czas boli mnie głowa, schudłam i nie mogę spać. Chcę, żeby wszystko już się skończyło i wróciło do normy.
Ojciec-Hana?
Odwróciłam się do tyłu.
Ojciec-Wszystko dobrze?
Pokiwałam głową.
Ojciec-Jeongguk powinien już tu być…
– Nie martw się na pewno jest w drodze.
Ojciec-Hana, nie rozmyślił się czasem?
– Spokojnie, ostatnio nawet się dogadujemy.
Mama-Na pewno?
– Dlaczego jesteście tacy podejrzliwi?
Ojciec-Hana martwimy się o ciebie.
– Jestem dorosła I…
JK-Ma mnie.
Obróciliśmy się na głos bruneta. Rodzice od razu przywitali mężczyznę, którego bardzo lubili.
Ojciec-Idźcie na górę się szykować.
Odeszli, zostawiając nas samych. Jeongguk lustrował mnie bez wyrazu twarzy, a na moje policzki wdarły się rumieńec. Pierwszy raz miałam okazję widzieć go w zwykłych ciuchach. Spodnie opinały się na jego dobrze umięśnionych udach, koszula z dekoltem eksponowała tors, a nieład na włosach dopełniał ten widok, zapierając dech w piersiach.
JK-Hana?
Podszedł bliżej łapiąc mój podbródek.
JK-Za cztery godziny zostaniemy małżeństwem, a nie wszystko omówiliśmy.
– Jak to?
Rozejrzał się za siebie, po czym złapał moją dłoń, na co moje serce przyspieszyło.
JK-Chodźmy na górę do twojej sypialni.
Pokiwałam głową i poszłam za mężczyzną. Weszliśmy do sypialni, gdzie zamknął za nami drzwi.
JK-Dobrze się czujesz?
– Dlaczego wszyscy o to pytają?
Podszedł do mnie i delikatnym ruchem objął moją talię przedramieniem, przyciągając mnie do siebie. Serce podeszło mi do gardła.
JK-Od razu nabrałaś kolorów…
Zaśmiał się hipnotyzując mnie swoim uśmiechem. Chciałam się odsunąć, ale ten objął mnie drugą ręką, nie pozwalając mi się wyswobodzić.
JK-Pozwól mi się pocałować.
Nogi mi zmiękły, a w gardle zaschło.
– Co?
JK-Chcesz abyśmy pierwszy raz pocałowali się na sali ślubnej?
– Ja…
Zmieszałam się nie wiedząc co robić. Bardzo tego chciałam, ale również tak samo się bałam.
JK-Będę delikatny…
Położył jedną dłoń na moim policzku, po czym wolno zaczął się przybliżać, aż czułam jego oddech na ustach. Objęłam jego szyję, będąc bardzo niepewna i nawet nie wiem, kiedy jego usta zetknęły się z moimi w bardzo delikatny pocałunek.
Zmiękły mi nogi, a w podbrzuszu motyle szalały niczym wiatr. Poczułam jak docisnął moje ciało bliżej swojego nie zostawiając między nami żadnej przestrzeni. Obrócił głowę, abym mogła poczuć jak jego język zaczyna stykać się z moim.
Było to dla mnie coś zupełnie nowego, czego wcześniej nie doświadczyłam. Najbardziej urzekła mnie jego delikatność, i to jak się ze mną obchodził.
Nagle do pomieszczenia wpadła Eun, na co odskoczyłam od mężczyzny zalewając się rumieńcem. Na jego twarzy gościło rozbawienie, a na mojej przerażenie. Kobieta stała w progu zastygnięta, nie wiedząc co robić.
JK-Zostań, ja wychodzę się szykować.
– Mieliśmy coś omówić…
JK-Już omówiliśmy.
Uśmiechnął się puszczając oczko, po czym zniknął za drzwiami.
Eun-Nie miałam pojęcia, że tu jest, byłam pewna, że już się szykujesz, ale…
Wciąż stałam oszołomiona po naszym zbliżenie, trzymając dłoń na ustach pocierałam je delikatnie palcem.
Eun-Hana, w porządku?
– Był tak delikatny
Kobieta podeszła bliżej łapiąc moją dłoń.
Eun-Widzisz… mówiłam, żebyś się przed nim otworzyła. Powiedz mu o wszystkim po ślubie…
– Nie, na to nie jestem gotowa…
Eun-On będzie chciał pójść dalej Hana, jesteś gotowa ?
– Nigdy.
Eun-Powiedz mu, a wtedy będzie mógł się przygotować…
– Zostawmy to i zacznijmy się szykować. Makijażystka i fryzjerka zaraz powinny być.
…
Zamknąłem drzwi i wszedłem do pokoju obok, gdzie miałem swoje rzeczy przygotowane na dzisiejszy dzień.
Usiadłem na chwilę na łóżku, uśmiechając się pod nosem. Hana w końcu pozwoliła mi się do siebie zbliżyć co tylko przekonało mnie do tego, że chce więcej.
CZYTASZ
Królowa Lodu
FanfictionHana jest niezależną kobietą mającą dwadzieścia osiem lat. Ciężko pracowała by objąć posadę prezesa działu w firmie swojego ojca. Jej poukładane życie zaczyna się chwiać gdy zarząd firmy wymusza na niej małżeństwo jednak to nie jedyne zmartwienie ko...