18

67 9 0
                                    

Dzisiaj nadszedł wielki dzień, od którego zależy moje być albo nie być w firmie. Zeszłam na dół do kuchni, żeby zażyć tabletkę przeciwbólową. Od kilku dni cały czas boli mnie głowa, schudłam i nie mogę spać. Chcę, żeby wszystko już się skończyło i wróciło do normy.

Ojciec-Hana?

Odwróciłam się do tyłu.

Ojciec-Wszystko dobrze?

Pokiwałam głową.

Ojciec-Jeongguk powinien już tu być…

– Nie martw się na pewno jest w drodze.

Ojciec-Hana, nie rozmyślił się czasem?

– Spokojnie, ostatnio nawet się dogadujemy.

Mama-Na pewno?

– Dlaczego jesteście tacy podejrzliwi?

Ojciec-Hana martwimy się o ciebie.

– Jestem dorosła I…

JK-Ma mnie.

Obróciliśmy się na głos bruneta. Rodzice od razu przywitali mężczyznę, którego bardzo lubili.

Ojciec-Idźcie na górę się szykować.

Odeszli, zostawiając nas samych. Jeongguk lustrował mnie bez wyrazu twarzy, a na moje policzki wdarły się rumieńec. Pierwszy raz miałam okazję widzieć go w zwykłych ciuchach. Spodnie opinały się na jego dobrze umięśnionych udach, koszula z dekoltem eksponowała tors, a nieład na włosach dopełniał ten widok, zapierając dech w piersiach.

JK-Hana?

Podszedł bliżej łapiąc mój podbródek.

JK-Za cztery godziny zostaniemy małżeństwem, a nie wszystko omówiliśmy.

– Jak to?

Rozejrzał się za siebie, po czym złapał moją dłoń, na co moje serce przyspieszyło.

JK-Chodźmy na górę do twojej sypialni.

Pokiwałam głową i poszłam za mężczyzną. Weszliśmy do sypialni, gdzie zamknął za nami drzwi.

JK-Dobrze się czujesz?

– Dlaczego wszyscy o to pytają?

Podszedł do mnie i delikatnym ruchem objął moją talię przedramieniem, przyciągając mnie do siebie. Serce podeszło mi do gardła.

JK-Od razu nabrałaś kolorów…

Zaśmiał się hipnotyzując mnie swoim uśmiechem. Chciałam się odsunąć, ale ten objął mnie drugą ręką, nie pozwalając mi się wyswobodzić.

JK-Pozwól mi się pocałować.

Nogi mi zmiękły, a w gardle zaschło.

– Co?

JK-Chcesz abyśmy pierwszy raz pocałowali się na sali ślubnej?

– Ja…

Zmieszałam się nie wiedząc co robić. Bardzo tego chciałam, ale również tak samo się bałam.

JK-Będę delikatny…

Położył jedną dłoń na moim policzku, po czym wolno zaczął się przybliżać, aż czułam jego oddech na ustach. Objęłam jego szyję, będąc bardzo niepewna i nawet nie wiem, kiedy jego usta zetknęły się z moimi w bardzo delikatny pocałunek.

Zmiękły mi nogi, a w podbrzuszu motyle szalały niczym wiatr. Poczułam jak docisnął moje ciało bliżej swojego nie zostawiając między nami żadnej przestrzeni. Obrócił głowę, abym mogła poczuć jak jego język zaczyna stykać się z moim.

Było to dla mnie coś zupełnie nowego, czego wcześniej nie doświadczyłam. Najbardziej urzekła mnie jego delikatność, i to jak się ze mną obchodził.

Nagle do pomieszczenia wpadła Eun, na co odskoczyłam od mężczyzny zalewając się rumieńcem. Na jego twarzy gościło rozbawienie, a na mojej przerażenie. Kobieta stała w progu zastygnięta, nie wiedząc co robić.

JK-Zostań, ja wychodzę się szykować.

– Mieliśmy coś omówić…

JK-Już omówiliśmy.

Uśmiechnął się puszczając oczko, po czym zniknął za drzwiami.

Eun-Nie miałam pojęcia, że tu jest, byłam pewna, że już się szykujesz, ale…

Wciąż stałam oszołomiona po naszym zbliżenie, trzymając dłoń na ustach pocierałam je delikatnie palcem.

Eun-Hana, w porządku?

– Był tak delikatny

Kobieta podeszła bliżej łapiąc moją dłoń.

Eun-Widzisz… mówiłam, żebyś się przed nim otworzyła. Powiedz mu o wszystkim po ślubie…

– Nie, na to nie jestem gotowa…

Eun-On będzie chciał pójść dalej Hana, jesteś gotowa ?

– Nigdy.

Eun-Powiedz mu, a wtedy będzie mógł się przygotować…

– Zostawmy to i zacznijmy się szykować. Makijażystka i fryzjerka zaraz powinny być.

Zamknąłem drzwi i wszedłem do pokoju obok, gdzie miałem swoje rzeczy przygotowane na dzisiejszy dzień.

Usiadłem na chwilę na łóżku, uśmiechając się pod nosem. Hana w końcu pozwoliła mi się do siebie zbliżyć co tylko przekonało mnie do tego, że chce więcej.

Królowa LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz