21

67 7 1
                                    

Hana zamknęła się w łazience, a ja usiadłem na kanapie, chowając twarz w dłoniach.

- W którym momencie tak bardzo skomplikowałem swoje życie ?

Pierwszy raz pożałowałem tego, co zrobiłem, wiedząc, że żyjąc przy niej będę cierpiał.

Po dłuższym czasie postanowiłem, że wrócę do domu. Wstałem z kanapy, wyciągnąłem ubranie z torby, które założyłem i podszedłem do drzwi łazienki, w które zapukałem.

JK-Hana?

Kobieta nie odpowiadała, ale wyrazie słyszałem jej płacz, na co ścisnęło mi serce.

JK-Hana wracam do swojego mieszkania.

Odszedłem i złapałem torbę. Stałem jeszcze przez chwilę, patrząc na drzwi, po czym opuściłem pokój. Założyłem czapkę, a na to zarzuciłem kaptur, żeby nikt z gości czasem mnie nie rozpoznał.

Wyszedłem z hotelu i szedłem przed siebie ulicą, po czym wsiadłem do taxowki i wróciłem do siebie.

Wstałam rano mocno zmęczona przez nieprzespaną noc. Nie miałam pojęcia jak wytłumaczę się wszystkim, że Jeongguka nie ma ze mną.

Wzięłam szybki prysznic, a później starałam się zatuszować spuchnięte oczy i czerwoną skórę na twarzy. Ubrałam się i zeszłam do głównej sali, gdzie po śniadaniu mieliśmy wspólnie pożegnać gości, dziękując im za przybycie.

Ku mojemu zaskoczeniu uśmiechnięty Jeongguk siedział przy jednym ze stołów z gośćmi. Kompletnie nie rozumiałam co tutaj robi, ale cholernie mi ulżyło.

JK-Hana !

Nagle usłyszałam jego wołanie i machanie ręką, abym podeszła.

JK-Tak jak mówiłem niewiele spaliśmy i żona potrzebowała odrobinę więcej czasu, żeby się przygotować.

Odszedł od stołu i obejmując mnie w pasie dał buziaka w policzek. Moje serce zabiło szybciej, gdy obejmował mnie swoim ciałem.

Pożegnaliśmy ostatnich gości i zostaliśmy zupełnie sami, stojąc na parkingu przed hotelem.

JK-Jesteśmy obserwowani i z ukrycia są robione zdjęcia, więc się uśmiechaj.

– Nic nie zauważyłam...

JK-Chodź do pokoju.

W ciszy udaliśmy się do pokoju hotelowego. Gdy drzwi się zamknęły poczułam ucisk na gardle.

JK-Od wczoraj dużo się zmieniło, więc musimy ustalić nowe reguły.

Usiadłem na kanapie w ogóle na nią nie patrząc.

– Dziękuję, byłam pewna, że dzisiaj będę ze wszystkim sama.

JK-Zawsze dotrzymuje umowy.

Rzuciłem sucho.

JK-Chcesz nadal zamieszkać razem?

Była zmieszana, nie wiedząc co odpowiedzieć, aż w końcu wydukała po cichu.

– Powinniśmy mieszkać razem…

JK-Dobrze w takim razie umów nas na podpisanie umowy, a do tego czasu zostanę w swoim mieszkaniu. Opinią ludzi się nie przejmuj, to normalne, że przed przeprowadzką muszę się spakować, więc będę to robił na spokojnie po pracy.

Obróciłem głowę w jej stronę. Widziałem, jak bardzo sytuacja jest dla niej niewygodna, ale w końcu to ona narzucił takie reguły.

JK-Będę się zbierał. Uważaj na siebie.

– Dziękuję…

JK-Przestań mi dziękować, bo w końcu ja też na tym zyskamy. Po wczorajszym potrzebuje kilku dni dla siebie, może trochę dłużej, żeby móc poukładać wszystko w głowie. Myślałem, że między nami coś jest, ale skoro mówisz, że nie, to musisz dać mi czas.

W milczeniu pokiwała tylko głową wciąż unikając kontaktu wzrokowego. Nie czekając dłużej wyszedłem z pokoju, zostawiając ją samą.

Siedziałem bezczynnie na kanapie, odkąd wróciłem z hotelu.

Jimin-Mogę już powiedzieć „a nie mówiłem” ?

Nie reagowałem na jego zaczepki, bo nie byłem skory do żartów. Cierpiałem.

Jimin-naprawdę mi przykro Jeongguk… szczerzę mówiąc przekonałeś mnie do tego, że między wami coś jest, więc naprawdę ci współczuję…

JK-Nieważne, jest jak jest…

Jimin-Co dalej ?

JK-Nie wiem… będziemy udawać.

Jimin-Stary oboje powinniście dostać Oscara. Wczorajsza ceremonia wyglądała na prawdziwą i nawet przez chwilę nie pomyślałem, że jesteście w konflikcie.

JK-Serio ? Dzisiaj rano chyba też nikt się nie zorientował.

Jimin-Ale jak długo to pociągnięcie, naprawdę dacie radę ze sobą mieszkać ?

JK-Dlaczego nie ? Będziemy jak współlokatorzy…

Jimin-Kiedy współlokatorzy na siebie lecą, to nie jest już tak łatwo...

Spojrzałem na niego.

JK-To nam nie grozi, a teraz sorry, ale muszę odespać dzisiejszą noc.

Jimin-Jasne…

Mężczyzna poklepał mnie po ramieniu na odchodne.

Królowa LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz