Hana zamknęła się w łazience, a ja usiadłem na kanapie, chowając twarz w dłoniach.
- W którym momencie tak bardzo skomplikowałem swoje życie ?
Pierwszy raz pożałowałem tego, co zrobiłem, wiedząc, że żyjąc przy niej będę cierpiał.
Po dłuższym czasie postanowiłem, że wrócę do domu. Wstałem z kanapy, wyciągnąłem ubranie z torby, które założyłem i podszedłem do drzwi łazienki, w które zapukałem.
JK-Hana?
Kobieta nie odpowiadała, ale wyrazie słyszałem jej płacz, na co ścisnęło mi serce.
JK-Hana wracam do swojego mieszkania.
Odszedłem i złapałem torbę. Stałem jeszcze przez chwilę, patrząc na drzwi, po czym opuściłem pokój. Założyłem czapkę, a na to zarzuciłem kaptur, żeby nikt z gości czasem mnie nie rozpoznał.
Wyszedłem z hotelu i szedłem przed siebie ulicą, po czym wsiadłem do taxowki i wróciłem do siebie.
…
Wstałam rano mocno zmęczona przez nieprzespaną noc. Nie miałam pojęcia jak wytłumaczę się wszystkim, że Jeongguka nie ma ze mną.
Wzięłam szybki prysznic, a później starałam się zatuszować spuchnięte oczy i czerwoną skórę na twarzy. Ubrałam się i zeszłam do głównej sali, gdzie po śniadaniu mieliśmy wspólnie pożegnać gości, dziękując im za przybycie.
Ku mojemu zaskoczeniu uśmiechnięty Jeongguk siedział przy jednym ze stołów z gośćmi. Kompletnie nie rozumiałam co tutaj robi, ale cholernie mi ulżyło.
JK-Hana !
Nagle usłyszałam jego wołanie i machanie ręką, abym podeszła.
JK-Tak jak mówiłem niewiele spaliśmy i żona potrzebowała odrobinę więcej czasu, żeby się przygotować.
Odszedł od stołu i obejmując mnie w pasie dał buziaka w policzek. Moje serce zabiło szybciej, gdy obejmował mnie swoim ciałem.
…Pożegnaliśmy ostatnich gości i zostaliśmy zupełnie sami, stojąc na parkingu przed hotelem.
JK-Jesteśmy obserwowani i z ukrycia są robione zdjęcia, więc się uśmiechaj.
– Nic nie zauważyłam...
JK-Chodź do pokoju.
W ciszy udaliśmy się do pokoju hotelowego. Gdy drzwi się zamknęły poczułam ucisk na gardle.
JK-Od wczoraj dużo się zmieniło, więc musimy ustalić nowe reguły.
Usiadłem na kanapie w ogóle na nią nie patrząc.
– Dziękuję, byłam pewna, że dzisiaj będę ze wszystkim sama.
JK-Zawsze dotrzymuje umowy.
Rzuciłem sucho.
JK-Chcesz nadal zamieszkać razem?
Była zmieszana, nie wiedząc co odpowiedzieć, aż w końcu wydukała po cichu.
– Powinniśmy mieszkać razem…
JK-Dobrze w takim razie umów nas na podpisanie umowy, a do tego czasu zostanę w swoim mieszkaniu. Opinią ludzi się nie przejmuj, to normalne, że przed przeprowadzką muszę się spakować, więc będę to robił na spokojnie po pracy.
Obróciłem głowę w jej stronę. Widziałem, jak bardzo sytuacja jest dla niej niewygodna, ale w końcu to ona narzucił takie reguły.
JK-Będę się zbierał. Uważaj na siebie.
– Dziękuję…
JK-Przestań mi dziękować, bo w końcu ja też na tym zyskamy. Po wczorajszym potrzebuje kilku dni dla siebie, może trochę dłużej, żeby móc poukładać wszystko w głowie. Myślałem, że między nami coś jest, ale skoro mówisz, że nie, to musisz dać mi czas.
W milczeniu pokiwała tylko głową wciąż unikając kontaktu wzrokowego. Nie czekając dłużej wyszedłem z pokoju, zostawiając ją samą.
…
Siedziałem bezczynnie na kanapie, odkąd wróciłem z hotelu.
Jimin-Mogę już powiedzieć „a nie mówiłem” ?
Nie reagowałem na jego zaczepki, bo nie byłem skory do żartów. Cierpiałem.
Jimin-naprawdę mi przykro Jeongguk… szczerzę mówiąc przekonałeś mnie do tego, że między wami coś jest, więc naprawdę ci współczuję…
JK-Nieważne, jest jak jest…
Jimin-Co dalej ?
JK-Nie wiem… będziemy udawać.
Jimin-Stary oboje powinniście dostać Oscara. Wczorajsza ceremonia wyglądała na prawdziwą i nawet przez chwilę nie pomyślałem, że jesteście w konflikcie.
JK-Serio ? Dzisiaj rano chyba też nikt się nie zorientował.
Jimin-Ale jak długo to pociągnięcie, naprawdę dacie radę ze sobą mieszkać ?
JK-Dlaczego nie ? Będziemy jak współlokatorzy…
Jimin-Kiedy współlokatorzy na siebie lecą, to nie jest już tak łatwo...
Spojrzałem na niego.
JK-To nam nie grozi, a teraz sorry, ale muszę odespać dzisiejszą noc.
Jimin-Jasne…
Mężczyzna poklepał mnie po ramieniu na odchodne.
CZYTASZ
Królowa Lodu
Fiksi PenggemarHana jest niezależną kobietą mającą dwadzieścia osiem lat. Ciężko pracowała by objąć posadę prezesa działu w firmie swojego ojca. Jej poukładane życie zaczyna się chwiać gdy zarząd firmy wymusza na niej małżeństwo jednak to nie jedyne zmartwienie ko...