24

68 5 0
                                    

Wróciłam do domu mocno skołowana całą sytuacją. Nie miałam pojęcia co powinnam myśleć, a co dopiero zrobić.

Rozejrzałam się po domu i nasłuchiwałam, czy Jeongguk już wrócił. Mieliśmy piątek, więc powinien skończyć wcześniej pracę.

Tak jak myślałam, brunet właśnie szedł schodami w dół. Miał na sobie czarną koszulę rozpięta na dekolcie, czarne jeansy i ułożone włosy na żel.

- Wychodzisz ?

JK-O część. Tak.

Nie było mnie dzisiaj cały dzień w biurze, więc czekałam.

- Nie było mnie dzisiaj w biurze, nie zapytasz dlaczego ?

Zatrzymał na mnie wzrok na chwilę podczas rozglądania się dookoła.

JK-Widziałaś gdzieś mój telefon ?

- Dopiero wróciłam...

JK-No tak, już wiem...

Podbiegł do wyspy kuchennej, po czym zaczął iść w kierunku wyjścia.

JK-Będę dzisiaj nocował w swoim mieszkaniu.

- Może jednak zostaniesz ? Chciałabym o czymś porozmawiać.

Wtedy zatrzymał się i odwrócił.

JK-Rozmawiać ? Masz chyba na myśli kolejną kłótnię. Podziękuję.

Puścił oczko.

- To ważne...

JK-Tak Hana. Dla ciebie wszystko jest ważne, a najważniejszy jest twój własny czubek nosa. Siedzę z tobą cały tydzień w pracy i żyje pod jednym dachem. Jest weekend i nie pozwolę Ci go sobie zepsuć, dlatego wychodzę. To jedyny czas gdzie mogę od ciebie odpocząć...

Moje oczy się zaszkliły. Potrzebowałam go w tej chwili jak nigdy.

JK-Napij się wina i odpręż, o ile w ogóle umiesz. Narazie.

Machnął ręką w pożegnalnym geście i opuścił dom. Tak jak stałam usiadłam na podłdze kuląc nogi do brody. Nie czułam złości, czy rozczarowania. Czułam tylko pustkę, bo w każdej chwili mogłam umrzeć będąc zupełnie sama.

W końcu uniosłam się na nogi i poszłam na górę do swojej sypialni, gdzie zabrałam czyste rzeczy i poszłam pod prysznic. Ciepła woda spływała po moim ciele, rozluźniając spięte mięśnie.

...

Następnego dnia

Szykowałam się do wyjścia, gdy usłyszałam, że Jeongguk dopiero wrócił do domu. Zdziwiłam się bo miał spać u siebie.

Mężczyzna wpadł z hukiem, upadając na podłogę, gdzie szybko podbiegłam. Mocno śmierdział alkoholem i już wiedziałam, że jest pijany jak bela.

- Jeongguk coś ty zrobił...

Nie miałam zbyt dużo siły, żeby unieść jego ciało.

- No wstań do cholery...

JK-Rin, to Ty ślicznotko ?

Zaniemówiłam, czując gorący strumień rozchodzący się po moim ciele.

- Rin ?

Mężczyzna uniósł głowę, patrząc na mnie.

JK-Aaaa, to Ty... Królowa Lodu...

W tym momencie chciałam go tak zostawić, by poradził sobie sam, ale nie umiałam.

- Zaprowadzę Cię do sypialni...

JK-Sam trafię...

Wstał na nogi mocno się chwiejąc, więc odruchowo go podtrzymałam za tors. Obeszłam go pod ramię i łapiąc w pasie próbowałam prowadzić.

Po długiej przeprawie pchnełam go na łóżko, gdzie upadł, jak kłoda.

- Głupek...

Syknęłam.

JK-Muszę się rozebrać...

Zaczął się szarpać z ubraniami, nie umiejąc rozpiąć koszuli. Nie mogłam patrzeć jak pokracznie to robi, więc usiadłam i odepchnęłam jego dłonie, po czym zaczęłam rozpinać guziki.

Nagle na jego ustach zagościł cwaniacki uśmieszek.

JK-Chcesz się bzykać mała ? Nie wiem tylko, czy dam radę...

Zgromiłam go wzrokiem.

- Nie jestem Rin, tylko Hana.

JK-Wiem... Rin jest słodka. Nie to co Ty...

Po tym, jak rozpięłam mu koszulę i pomogłam ją ściągnąć złapałam za spodnie. Zabrałam brudne ubrania do kosza na pranie i zasłaniając rolety zostawiłam go, żeby poszedł spać.

Przed wyjściem zajrzałam do niego upewniając się, że mogę go zostawić. Słysząc, jak głośno chrapie mój kącik ust lekko się podniósł. Wycofałam się i wyszłam z domu.

Królowa LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz