40

56 6 0
                                    

JK-Jesteś tego pewna Hana ?

- Tak Jeongguk to już czas.

JK-Chyba nie zamierzasz się żegnać ? Zaraz zaczynasz leczenie.

Złapałam za głowę, w której zaczęło mi się kręcić.

JK-Hana ?

- Posłuchaj do tej pory byłam delikatna, bo chciałam dać ci czas. Teraz musisz być twardy i przetrwać to wszystko. Obiecaj, że nie będziesz długo rozpocząć i zaczniesz nowe życie...

JK-Zwariowałaś !? Co ty do cholery wygadujesz ?

- Jeongguk ! Nie możesz dłużej odpychać faktu, że umieram. Czuję się coraz gorzej z dnia na dzień. Lekarz zwiększył mi dawki leków, ale jest źle...

W jego oczach zebry się łzy, a dłonie objęły moje policzki.

JK-Proszę przestań...

- Musisz się zająć moimi rodzicami i być tutaj w pracy. Nie pozwól, by ta firma upadła, wiesz, że ten dział to moje dziecko...

JK-Błagam Cię przestań...

Z jego oczu wylał się strumień łez, a usta wygięły w podkówkę. Mężczyzna rozkleił się całkowicie, ściskając mnie w ramionach. Postanowiłam dać mu chwilę na dojście do siebie, po czym zamierzyłam wyjść do pracowników.

JK-Hana...

- Jeongguk zostań tutaj, jeżeli nie dasz rady. Muszę to w końcu zrobić. Ludzie podejrzewają, że jestem w ciąży, a ja nie lubię spekulacji...

Zostawiłam mężczyznę i wyszłam do ludzi na korytarz, gdzie Eun zebrała wszystkich w jedno miejsce. Prawdę mówiąc, pierwszy raz nie wiedziałam, co powiedzieć i jak się zachować.

- Powiem krótko i żeby było jasne nikogo nie chce wziąć na litość. Informuje was o tym, bo pracujemy tu razem kilka długich lat i uważam, że ta wiedza wam się należy.

Widziałam po ich minach, że nie mają pojęcia, o czym mówię.

- Słyszałam, że krążą plotki o tym, że jestem w ciąży, ale nie. Nic z tych rzeczy. Mam złośliwy nowotworów mózgu i nie zostało mi za wiele czasu. Liczę, że po moim odejściu będziecie pracować pilnie, bo po powrocie z urlopu znalazłam wiele błędów. Chcę was też prosić byście nie zostawili mojego ojca w potrzebie.

Powietrze było ciężkie i nastała cisza. Mało kto zamrugał, a co tu mówić o pytaniach. Do mojego ramienia nachyliła się Eun, szepcząc pod nosem.

Eun-Myślałam, że Jeongguk nauczy Cię choć trochę ogłady...

Spojrzałam w bok i zgromiłam ją wzrokiem, po czym obróciłam głowę.

- Jakieś pytania ?

Wciąż panowała cisza.

- W takim razie ja się żegnam i dziękuję za waszą pracę.

Kiedy już miałam się obrócić ktoś mnie zatrzymał.

Pracownik-Pani Lee ?

- Tak ?

Pracownik-Może pożegnalna kolacja ?

Nagle wszyscy przytaknęli, prosząc bym z nimi wyszła. Prawdę mówiąc, nasz dział nie miewał pracowniczych kolacji, bo tego nie uważałam i chyba dlatego się zgodziłam żeby zobaczyć na odchodne jak to jest.

...

Na wieczornym wyjściu Hanię puściły wszystkie hamulce. Kobieta się upiła i popłakała przy stole razem z pracownikami. Sam nad wszystkim czuwałem i obserwowałem jak weszła w prywatne rozmowy z ludźmi, których twarze znała tylko zza biurka.

Pozna porą wniosłem brunetkę do domu, przenosząc ja od razu do sypialni. Przebrałem ją na wpół przytomną i położyłem spać, nakrywając pościelą.

Posiedziałem chwilę w sypialni, upewniając się, że jest w porządku, po czym poszedłem się wykąpać.

...

Wstałam rano i od razu poszłam pod prysznic. Czułam wstyd i zażenowanie wczorajszym wieczorem. Wychodząc z łazienki spojrzałam na Jeongguka, który jeszcze spał, więc zeszłam do kuchni, żeby napić się kawy.

Po dłuższej chwili usłyszałam, że mężczyzna schodzi jednak nie umiałam spojrzeć mu w oczy. Brunet w milczeniu zaszedł mnie od tyłu i pocałował czubek mojej głowy. Wstałam za nim i wtuliłam się w jego plecy, gdy szykował kubek z kawą.

- Przepraszam... jest mi tak wstyd.

Czułam pod dłonią jak drży od śmiechu.

- Jeongguk...

JK-Daj spokój... W końcu pokazałaś ludziom, że też jesteś człowiekiem, a poza tym wszyscy byli równie pijani, to może nie będą pamiętać...

Mężczyzna się obrócił w moją stronę, ale ja nagle poczułam silny ból głowy, po czym nastała ciemność.

Królowa LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz